PO TRZECH KOLEJKACH WIOSNY

Zapach baraży

TKP Toruń trzeci raz wygrał, a Kotwica Kołobrzeg trzeci raz przegrała. W otoczeniu Lechii, która awansowała na pozycję wicelidera, brak jakby poważnych konkurentów, z kolei pierwsze miejsce wydaje się być poza zasięgiem. Lechiści powinni myśleć przede wszystkim o każdym następnym meczu ligowym, ale powoli również o udziale w barażach.

MICHAŁ JERZYK

Oczywiście trudno o nieomylne prognozy, gdy do zdobycia pozostało więcej punktów niż znajduje się aktualnie w dorobku gdańszczan, ale pierwsze trzy kolejki coraz wyraźniej kreślą ten prawdopodobny scenariusz. Mimo pobożnych życzeń, prowadzący stawce torunianie prezentują się bardzo stabilnie i ani myślą zgubić jakiekolwiek punkty. W tym tygodniu bodaj ostatnia nadzieja na przełom - TKP najpierw wystąpi w niezdobytej od czerwca twierdzy Świnoujście, a trzy dni później podejmie mającą nóż na gardle Unię Janikowo.

Na przeciwnym biegunie stoi dyspozycja Kotwicy Kołobrzeg, która nie zdobyła jeszcze punktu i poległa nawet na własnym stadionie, na którym jesienią była bezstratna. Bez rewelacji radzi sobie wspomniana już Unia Janikowo, która nie dała ostatnio rady rezerwom Lecha Poznań. Owi główni konkurenci Lechii, choć ostatniego słowa na pewno jeszcze nie powiedzieli, jak na razie rozczarowują na całej linii i coraz bardziej oddalają się od zapowiadanych celów.

Dobrze poczynają sobie Kaszubia Kościerzyna i Tur Turek, ale cóż z tego, skoro nie celują w awans. Podobnie jak Flota Świnoujście, która nie potrafiąc zorganizować u siebie meczu z Lechią, sama przekreśla się jako potencjalny drugoligowiec.

Dzięki ostatnim wygranym Lechia stanęła więc przed niepowtarzalną okazją - co prawda na awans bezpośredni szanse są nikłe, ale na udział w barażach już spore. Z wyjątkiem TKP, rywale robią, co tylko mogą, by usuwać się z drogi. Warto to wykorzystać.