lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 3 (3/2005)
19 kwietnia 2005


JUNIORZY PO CZTERECH KOLEJNYCH MECZACH

Cała Lechia linią stoi

Sporo czasu musiało minąć, zanim taktyczne ziarno siane na Lechii przez Michała Globisza zaczęło wydawać plon. Selekcjoner reprezentacji do lat 15 i 18 już od dłuższego czasu prośbą i groźbą przekonywał, że stosowane na Pomorzu ustawienia taktyczne to relikty przeszłości, że przestawienie się na grę obroną w linii to żadna nowoczesność, lecz standard w cywilizowanym świecie.

MICHAŁ JERZYK
Gdańsk, Sopot
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11118/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Nieśmiałe próby podejmował poprzedniej zimy Jerzy Jastrzębowski, ale dopiero ten rok przyniósł prawdziwy przełom. Jako pierwszy na zastosowanie takiego systemu zdecydował się trener seniorów, Marcin Kaczmarek. Teraz tym śladem podążają kolejni. Tomasz Borkowski machnął ręką na wyniki prowadzonych 16-latków i mówi wprost: - "Zawziąłem się, ale nauczę chłopaków takiej gry. Choćby po to, aby przechodząc w przyszłości do seniorów wiedzieli już, jak należy grać".

Chłopaki nie płaczą

Owa nowa dyscyplina taktyczna sprawia jeszcze jego podopiecznym sporo kłopotów - nie do końca wiedzą, jak się w niej poruszać, jak się ustawiać. Ale wskazówki udzielane przez "Borka" i ambitnie wspierającego go 24-letniego Krzysztofa Brede - notabene podstawowego defensora seniorów - wcześniej czy później przyniosą efekt, mimo że bieżące lekcje bywają bolesne. W niedzielę liderujący młodszym rozgrywkom Gryf Słupsk długo nie mógł przełamać linii w składzie: Sekuła, Barski, Weber i Mazur. Słupszczanie byli już poważnie sfrustrowani seryjnym wpadaniem w spalone, ale dwie minuty przed przerwą błąd niedoświadczonych obrońców Lechii sprawił, że biało-zieloni zeszli z boiska z opuszczonymi głowami.

Ostatecznie gryfici wygrali 2:1 i czwarty raz tej wiosny zainkasowali komplet punktów - efektowny gol Kamila Dziengielewicza padł już zbyt późno, żeby zniwelować straty. Ale po minionym tygodniu i tak zostanie wspomnienie bardzo udanego występu w Sopocie, gdzie młodsi lechiści zagrali na tyle walecznie i konsekwentnie, że wybili gospodarzom z głowy myśl o jakichkolwiek punktach. W pierwszej połowie przewagę udokumentował Marcin Felski, a w drugiej trafienie dorzucił Piotr Sekuła, osiem lat młodszy brat Wojciecha, który w marcu odszedł z Lechii do Kaszubii Kościerzyna. Sopot tylko raz był bliski strzelenia kontaktowej bramki, ale nie wykorzystał wyśmienitej szansy i przegrał u siebie 0:2.

Przebudzenie Kawusa

W linii próbują grać również trenowani przez Romana Kaczorka zawodnicy juniorów starszych, ale rygor w tym zakresie jest jakby mniejszy. Także wiek zawodników - zwłaszcza mającego już 19 lat na karku trzonu defensywy, Macieja Rataja - czyni takie próby bardziej skomplikowanymi w kontekście nabytych przez długie lata przyzwyczajeń. Poza tym starsza Lechia nie ukrywa, że na wyniku akurat jej zależy. I pierwsze mecze wydają się potwierdzać, że będąca faworytem ligi Arka powinna mieć się na baczności. Biało-zieloni piorą wszystkich po kolei, ale najtrudniejsze gry dopiero przed nimi.

W czwartek odnieśli trzybramkowe zwycięstwo w Sopocie, gdy tymczasem jesienią niemiłosiernie męczyli się z KP na własnym terenie i tylko zremisowali wówczas 0:0. Wynik otworzył trafieniem z rzutu karnego Rafał Loda, później po bramce dołożyli jeszcze Daniel Romanowski i szesnasty do gry Paweł Piotrowski. Lechii nie grało się jednak dobrze na niezbyt równym i małym boisku w Sopocie, które Michał Laskowski niemal przerzucał z jednego autu na drugi. Z kolejnego bezbramkowego występu nie był zadowolony Jakub Kawa, ale o poprawę postarał się nadspodziewanie szybko.

Trzy dni później nadszedł rozgrywany na sztucznej nawierzchni AWFiS mecz z Gryfem Słupsk i największe "pokrętło" Lechii znów zagrało na miarę oczekiwań. Kawa strzelał, świetnie dogrywał i był głównym katem rozgromionych 5:1 gryfitów. Gdyby widział to trener kadry U-17 Andrzej Zamilski, mógłby pożałować, że tym razem wysłał powołanie wyłącznie do Lody. Zresztą niewiele ustępowali mu również Romanowski czy Marcin Pietrowski, który dzień wcześniej zadebiutował w seniorach. Szkoda jedynie, że wpuszczony został dopiero w doliczonym już czasie spotkania z Wartą Poznań, jego trzecioligowy występ był więc czysto statystyczny. Na uwagę zasługuje również debiut ściągniętego z Trąbek Wielkich Rafała Kobylarza, który w juniorach starszych ma być wzmocnieniem obrony.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT