lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 3 (3/2005)
19 kwietnia 2005


KIBICE ZADOWOLENI Z POSTAWY LECHII

Egzaminy dojrzałości

Uczestnicy naszego inauguracyjnego sondażu w ponad trzech czwartych głosów wyrazili zadowolenie z postawy Lechii w rundzie wiosennej, choć zdecydowana większość dostrzega również mankamenty. Nic jednak dziwnego, skoro otwarcie przyznaje się do tego nawet trener Marcin Kaczmarek.

MARIUSZ KORDEK, MICHAŁ JERZYK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11121/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Zresztą nie tylko trener Kaczmarek, ale i trenerzy rywali subtelnie wytykali niedostatki w grze gospodarzy stadionu we Wrzeszczu, co nie przeszkadzało Lechii raz za razem sięgać po komplet punktów. Z tego należy się cieszyć i jak widać kibice są z tego zadowoleni. Kontuzje, kartki oraz słabsza forma któregoś gracza nie osłabiają zespołu, gdyż dublerzy godnie potrafią zastąpić kolegów. Więcej niż poprawnie spisuje się defensywa biało-zielonych, a przypomnieć należy, że w porównaniu z rundą wiosenną jej skład zmienił się dość diametralnie. Bąk, Fechner, Sierpiński, Brede i Żuk tworzą monolit i choć zdarzają im się błędy, nie ma to konsekwencji w postaci traconych bramek. Siła ataku opiera się głównie na mocnej drugiej linii z Wojciechowskim, Kalkowskim i Biskupem na czele. Właśnie tego ostatniego zawodnika zabrakło w pierwszym meczu w Gnieźnie, co zakończyło się stratą dwóch punktów.

Oby nie zostało to napisane przedwcześnie, ale gra Lechii stała się dojrzalsza. Ubiegły rok był niekończącym się pasmem rozczarowań, gdy w końcówkach umykały pewne zwycięstwa, bo po uzyskaniu prowadzenia lechiści ograniczali się do rozpaczliwej i nieskutecznej zazwyczaj obrony przed zadawanymi przez przeciwnika ciosami. W meczu z Wartą oglądaliśmy całkowicie inne obrazki. Prowadzący od 59 minuty biało-zieloni wciąż grali swoje, grali rozważnie i bardzo pewnie, nie rezygnując z prób podwyższenia wyniku, a w końcówce nie skupiając się na jego utrzymaniu. Ten rozsądek przyniósł w pełni oczekiwany skutek i jeśli ktokolwiek przed końcem meczu drżał o wynik, to chyba wyłącznie z przyzwyczajenia. Egzaminy dojrzałości tak naprawdę dopiero się zaczęły i przed Lechią jeszcze niejedna trudna próba, począwszy od najbliższej, szczecińskiej.

Warto na koniec dodać, że w euforii nad sobotnią porażką torunian zapomniano o ważnej sprawie. Otóż gospodarze nie przegrali z byle kim, z drużyną walczącą o utrzymanie lub przysłowiową pietruszkę, ale z bezpośrednim rywalem Lechii w walce o drugą ligę. O ile ze znacznego przybliżenia się gdańszczan do pozycji gwarantującej awans należy się cieszyć, o tyle z zagęszczenia się sytuacji na szczycie tabeli - już jakby mniej. Strasząca wspomnieniami groźna Unia Janikowo włącza się do najważniejszej rozgrywki w ostatniej chwili i za niespełna trzy tygodnie zagości na Traugutta w kolejnym wielkim meczu o wszystko. Miejmy nadzieję, że i po tym spotkaniu ocena postawy biało-zielonych pozostanie na co najmniej dotychczasowym poziomie.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT