lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 13 (13/2005)
28 czerwca 2005


LECHIA SZYKUJE SIĘ NA ZAKUPY

Cisza przed burzą?

Nadszedł już czas, by dokonać pierwszego podsumowania działań na froncie transferowym. Niestety miesiąc po uzyskaniu awansu na zaplecze ekstraklasy Lechia pod względem dokonanych zakupów wypada jak na razie dość blado. Wszystko wskazuje jednak na to, że kilku nowych lechistów poznamy w ciągu najbliższych dni.

MICHAŁ KORNIAHO
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11169/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Czerwiec dobiega końca. Większość klubów pierwszo- i drugoligowych ma już za sobą wstępną sesję dokonywania wzmocnień kadrowych. Transfery do Lechii określało się zaś do tej pory tylko jako "ewentualne". Karuzelę transferową trochę na siłę starała się natomiast rozkręcać lokalna prasa, co rusz podając nazwiska kolejnych zawodników, jacy mieliby zasilić szeregi biało-zielonych. Czy ospałość gdańskich działaczy była tylko pozorna, a po dotychczasowej ciszy nadejdzie wreszcie burza?

Do Lechii na emeryturę

Banaczek, Król, Michalski, Pęczak, Mysiak, Mrowiec, Janus, Pawlak, Kaczmarczyk, Piątek - takie nazwiska padały w artykułach prasowych, spekulujących o tym, jacy to zawodnicy mieliby nie przyjść do Lechii. Prawda jest jednak taka, iż pozyskanie większości z nich może póki co pozostawać jedynie w sferze pobożnych życzeń. Tym bardziej, że część z wymienionych piłkarzy dopięła już bądź dopina ostatnie szczegóły nowych kontraktów ze swoimi dotychczasowymi lub też nowymi pracodawcami, ucinając tym samym wszelkie zapowiedzi prędkiego powitania ich w Gdańsku. I tak: Dawid Banaczek jest już praktycznie zawodnikiem lubińskiego Zagłębia, Grzegorz Król ma propozycje z ekstraklasy, choć bierze też pod uwagę opuszczenie polskich granic i nie rozważa na razie opcji powrotu nad polskie morze, Mariusz Pawlak przedłużył umowę z Dyskobolią, a Rafał Kaczmarczyk jest o krok od przenosin do Łęcznej.

Mimo to, każdy z nich deklaruje powrót w przyszłości w rodzinne strony. Król: - "Jeśli miałbym zostać w drugiej lidze, to będę grał w Gdańsku. Na to się jednak nie zanosi, bo staram się robić wszystko, by grać w ekstraklasie lub też za granicą". Kaczmarczyk: - "Oczywiście chcę kiedyś wrócić do Gdańska. Póki jednak zdrowie pozwala mi reprezentować pierwszoligowe zespoły, to będę z tego korzystał. A kiedy już będę decydował się powoli schodzić z grania, to zakończę tu karierę. Mam nadzieję, że zdążę jednak załapać się do pierwszoligowej Lechii". Plotką wydaje się być też kwestia przejścia do Lechii Adriana Mrowca, z którym - jak mówi Fechner, jego kolega z czasów gry w rezerwach "Białej Gwiazdy" - nikt z Lechii jak dotąd się nie kontaktował. Jakby tego było mało, nie jest on już zawodnikiem mistrza Polski. A przecież to głównie ze względu na dobre układy pomiędzy tamtejszymi działaczami a kierownictwem Lechii zrodził się w ogóle temat kolejnych po Fechnerze transferów na linii Kraków - Gdańsk. W kadrze wiślaków znajdują się natomiast Maciej Mysiak oraz bramkarz Michał Wróbel, których pozyskaniem zainteresowany jest trener Kaczmarek.

Janus sam zadzwonił

Nie znaczy to jednak, że nikt z gdańskiego klubu nie kontaktował się z żadnymi graczami, których nazwiska widnieją na liście życzeń szkoleniowca biało-zielonych. Nie było tajemnicą, iż doskonałą wręcz okazją choćby do rozmów działaczy Lechii z Radosławem Michalskim był sobotni benefis 25-lecia pracy szkoleniowej Bogusława Kaczmarka. Po imprezie na Traugutta, syn "Boba", Marcin, miał okazję do przeprowadzenia wstępnych rozmów z zawodnikiem: - "Rozmawiałem z Radkiem. Efekty tego są takie, że na środę umówiliśmy się na konkretne negocjacje. Mam wielką nadzieję, że Radek będzie grał w Lechii." Michalski stara się być jednak powściągliwy w wypowiedziach: - "Zawsze planowałem na zakończenie kariery wrócić do Gdańska. Możliwe, że już nadszedł ten czas, ale nie chcę niczego jeszcze przesądzać".

Były zawodnik Polonii Gdańsk, Legii Warszawa, Widzewa Łódź, izraelskiego Maccabi Hajfa i cypryjskiego Anarthosis Famagusta nie jest jednak jedynym punktem zainteresowań Lechii. Czego więc możemy się spodziewać w najbliższych dniach? - "Najpierw chcemy porozmawiać z tymi ludźmi, którzy są w klubie. Ten tydzień będzie taki, żeby zatrzymać wszystkich ludzi, których będziemy chcieli". Niepewni swojej przyszłości mogą być m.in. Marcin Szulik, Michał Szczepiński oraz Sebastian Fechner. Kwestia pozostania wśród biało-zielonych tego pierwszego powinna rozstrzygnąć się już w środę, kiedy to o stanie jego zdrowia orzeknie specjalnie powołany do tego lekarz. Rezultat badań będzie prawdopodobnie ostatecznym werdyktem. Z kolei pozostanie przy Traugutta "Pająka", jak nazywany jest Szczepiński, w dużej mierze zależeć będzie od ułożenia się jego sytuacji zawodowej. Sam piłkarz chciałby załatwić sobie pracę na pół etatu, co umożliwiłoby przedłużenie jego pobytu w grodzie nad Motławą. Pozostanie Fechnera w Gdańsku zależy zaś od operatywności działaczy Lechii w rozmowach... z Kanią Gostyń. To macierzysty klub zawodnika, którego własnością stał się na nowo po wygaśnięciu jego umowy z Wisłą Kraków, skąd z kolei był wypożyczony na Traugutta.

Aby skutecznie walczyć na zapleczu ekstraklasy, gdański klub musi jednak myśleć też o wzmocnieniach kadrowych: - "Rozmawialiśmy z Marcinem Janusem, będziemy rozmawiać z Radkiem Michalskim, Pawłem Pęczakiem. Myślę że trzech doświadczonych zawodników, to jest priorytet. Janus sam zadzwonił do mnie w poniedziałek i sądzę, że sprawa jego przejścia jest bliska finalizacji. Będziemy też myśleć nad ewentualnymi uzupełnieniami zespołu". Wymienione przez Kaczmarka nazwiska przewijają się w dywagacjach na temat transferów jednak nie od dzisiaj, a czasu do inauguracji drugiej ligi coraz mniej. - "Drugoligową kadrę chciałbym mieć gotową jak najszybciej" - mówi Kaczmarek - "Zdaję sobie jednak sprawę, że trochę się to u nas przesunęło, bo budżet jest dalej formowany i nie mogę jakichś kroków czynić. Chciałbym do obozu mieć większość zawodników, ale jeżeli tak nie będzie, trudno. To jest bardzo krótki okres czasu. Będziemy rozmawiać, zobaczymy".

Wojciechowski odejdzie?

Realnych kształtów zaczęło nabierać wypożyczenie z Cracovii Kraków Karola Piątka. Sam zawodnik pojawił się we wtorek przy Traugutta, by negocjować warunki indywidualnego kontraktu. Jest on zainteresowany grą w Gdańsku, blisko rodzinnego Luzina. W przypadku jego wypożyczenia wiele zależeć będzie od prezesa krakowskiego klubu, prof. Janusza Filipiaka. Musiałby się on zgodzić na proponowane przez Lechię warunki transakcji, mówiące, iż byłaby ona bezgotówkowa, a dodatkowo Cracovia dzieliłaby się z gdańszczanami kosztami miesięcznej gaży zawodnika. Na wtorkowym treningu drugoligowca pojawić się ma też Łukasz Giermasiński. To 23-letni pomocnik, który trzykrotnie - w barwach Stomilu Olsztyn - wystąpił w ekstraklasie, a ostatnio przywdziewał koszulkę trzecioligowej Warmii Grajewo. Szkoleniowiec gdańskiej Lechii ma jednak świadomość, iż proponowane warunki finansowe na pewno nie będą silnym argumentem w negocjacjach zarobków piłkarzy. - "Nie będziemy obiecywać gruszek na wierzbie. Nasz budżet będzie oscylował w granicach 2.8-3 milionów złotych, a to jest budżet niski jak na warunki drugoligowe. Musimy się w tych ramach obracać, nie będziemy obiecywać zawodnikom nie wiadomo czego, jeżeli nie będziemy w stanie się z tego wywiązać. Mam nadzieję, że powiążemy jakoś koniec z końcem i że będziemy grać solidnie w drugiej lidze".

Do transferów, jak wiadomo, zaliczają się nie tylko zakupy nowych graczy, ale również i odejścia dotychczasowych. O ile ubytki z kadry Lechii, do jakich doszło do tej pory, były jak najbardziej przewidziane i w rzeczywistości niezbyt bolesne dla drugoligowej drużyny (odszedł już Wasicki, Czajka, a do tego samego szykuje się też Gąsiorowski i Radoń, nie chcący rezygnować z pracy zawodowej, a także kilku graczy drugo-, a nawet trzecioplanowych), to najmocniejszy cios może dopiero nadejść. Coraz bardziej otwarcie o swoim odejściu zaczyna mówić Sławomir Wojciechowski, przy czym coraz bardziej sensowne wydaje się być sprowadzenie do Gdańska Michalskiego. Popularny "Misiu" w krótkich, ale konkretnych wypowiedziach wyraźnie daje do zrozumienia, że szanse na jego pozostanie w Gdańsku są mizerne i należy przygotować się na jego odejście.

Niepewna jest też sytuacja Jakuba Biskupa, który od kilku dni przebywa na testach w bełchatowskim GKS-ie i gdzie zostanie do środy. Skrzydłowy Lechii swym niezapowiedzianym wyjazdem bardzo zawiódł szkoleniowca biało-zielonych, o czym ma dowiedzieć się w rozmowie z nim w cztery oczy. W razie zainteresowania tym zawodnikiem przez beniaminka ekstraklasy, będzie on musiał przelać na konto gdańskiego klubu 40 tys. złotych. Mówiło się też o przenosinach Kamila Biecke do rywala zza miedzy, gdyńskiej Arki, lecz ostatnio sprawa ta jakby nieco przycichła. Zakładając prawdopodobną utratę "Wojciecha", trzeba mieć nadzieję, iż będzie to jedyny ubytek pierwszego zespołu w trakcie tego lata.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT