Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 13 (13/2005)

28 czerwca 2005

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

JUNIORZY ROZGROMIENI PRZEZ POLONIĘ WARSZAWA

Smutny koniec sezonu

Wystarczyło pół godziny pierwszego meczu z Polonią Warszawa, żeby brutalnie sprowadzić na ziemię już dłuższy czas niepokojących formą lechistów. Po klęsce w stolicy, biało-zieloni odratowali resztki reputacji w rewanżu, ale słabość pomorskich rozgrywek znów została bezlitośnie obnażona. Gromy posypały się głównie na trenera Kaczorka.

MICHAŁ JERZYK
Gdańsk

13 stycznia 2002. W gdańskiej hali GKS Wybrzeże dobiega końca ogólnopolski turniej rocznika 1987, Avante Cup. Dwie wystawione do bojów drużyny Lechii spisują się tak fatalnie, że patron imprezy, Michał Globisz, nawet nie chce komentować ich postawy. Zwycięża Polonia Warszawa, która wygrywa siedem na osiem meczów. Piłkarzem turnieju wybrany zostaje najlepszy strzelec i reprezentant Czarnych Koszul, Paweł Nowacki.

22 czerwca 2005. Na stołecznym stadionie przy ulicy Konwiktorskiej dobiega końca pierwszy mecz juniorskich zespołów Polonii i Lechii. Stawką jest awans do drugiej rundy eliminacji do mistrzostw Polski, ale już wiadomo, że rewanż w Gdańsku będzie tylko formą gry towarzyskiej. Poloniści prowadzą w niespotykanych na tym szczeblu rozmiarach, 8:1. Katem Lechii jest autor czterech bramek i dwóch asyst, Paweł Nowacki.

Do Warszawy na piechotę

Drużyna Polonii prowadzona jest modelowo i w tym duchu wydaje się przebiegać również rozwój Nowackiego, czego nie dowodzą oczywiście wyłącznie dwie wymienione daty, ale przede wszystkim jego istotna rola w zespole. Co prawda jest liderem klasyfikacji asyst, ale konkurentów do roli gwiazdy zespołu ma aż nadto. Kariery stoją więc otworem przed co najmniej kilkoma polonistami, ale nie tylko, bo i przed 27-letnim zaledwie trenerem Michałem Libichem, prowadzącym zespół z wykorzystaniem najnowszych trendów szkoleniowych oraz taktycznych. Z jak dużym zaangażowaniem podchodzi do swojej roli dowiódł w Gdańsku, gdy mimo wyjaśnionej kwestii awansu i tropikalnej pogody, stał przy linii bocznej w gustownym garniturze, skupiony na każdym ruchu swoich podopiecznych.

Lechia pojechała do Warszawy z nadziejami na korzystny wynik, a wróciła z jednej strony zdruzgotana, z drugiej zaś chyba i tak podświadomie zadowolona, że nie skończyło się jeszcze gorzej, dwucyfrowo. Bo mogło. - "Poloniści byli zdecydowanie lepsi. Mieli przewagę pod każdym względem, od motoryki po technikę" - ocenił na łamach poloniawarszawa.com nowo mianowany trener pierwszoligowca z Konwiktorskiej, Cezary Moleda. Z kolei serwis polonia87.pl skomentował: "Nasz rywal wyglądał przy nas, jak gdyby miał za sobą podróż z Gdańska na piechotę". Przypadkowy gol Roberta Hirsza przy stanie 2:0, którego autorstwo na dobrą sprawę można byłoby przypisać bramkarzowi Łukaszowi Derejko, tylko rozjuszył gospodarzy. Do przerwy prowadzili 6:1, później dołożyli dwie kolejne bramki. Lechia nie miała nic do powiedzenia.

W rewanżu gdańszczanie uratowali honor, biorąc oczywiście poprawkę na to, że pogoda nie pozwoliła grać nikomu na pełen gwizdek, a poza tym Polonia była już myślami przy kolejnej rundzie eliminacji, w której zmierzy się z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Zresztą i tak była lepsza, tylko tym razem już nieskuteczna. Gdyby nie to, lechiści prawdopodobnie przegraliby po raz drugi - także gdyby nie Jakub Kawa. Dysponujący niezwykłymi zasobami energii napastnik w pierwszej połowie wypracował rzut karny (niewykorzystany przez Pawła Piotrowskiego), a sześć minut przed końcem ubiegł bramkarza i obrońców, wyrównując stan meczu na 1:1. Gwoli ścisłości trzeba jednak zauważyć, że Polonia była już wtedy po siedmiu zmianach. Sędziowie nie byli pewni, czy w ogóle można tyle przeprowadzić, bo na Pomorzu w tej katergorii wiekowej obowiązuje limit pięciu. Centrala dała jednak znać, że owszem.

Sami swoi?

Po meczu w Warszawie ze spotęgowaną siłą powróciły zarzuty w stosunku do trenera Romana Kaczorka, dotyczące faworyzowania własnych wychowanków. Faktem jest, że w wyjściowej jedenastce wystawił ich aż ośmiu, ale bardziej kontrowersyjne wydało się postawienie na kontuzjogennego, a niedoleczonego całkowicie Rafała Lodę, oraz Andrzeja Jarosza, który przed włożeniem nogi w gips nie zachwycał zupełnie niczym. Tymczasem autorzy 25 z 50 bramek dla Lechii w rundzie wiosennej - Piotrowski i Daniel Romanowski - rozpoczęli stołeczną batalię na ławce rezerwowych. Skończyło się katastrofą, mimo prób ratowania sytuacji dokonaniem jeszcze przed przerwą trzech zmian.

- "Przez trzy tygodnie zastanawialiśmy się nad składem z trenerem Adamem Piaseckim" - przyznaje trener Kaczorek. - "Liczyłem na kontuzjowanych, którzy się wyleczyli. Okazało się, że cel przerósł chłopaków, nie poznawałem ich. Jesteśmy wykończeni sezonem, przez większość wiosny graliśmy co trzy dni. Być może też zagraliśmy zbyt odważnym ustawieniem. Biorę odpowiedzialność za to wszystko na siebie, bo ja ustaliłem skład. Powinniśmy jednak zakończyć raz na zawsze temat rocznika 87 i 88. Zapomnijmy o tym. Nie prosiłem się, żeby być trenerem juniorów starszych. To jest Lechia, jedna drużyna, nie Kaczorka i nie Małolepszego. Najważniejsze, żeby chłopacy grali w przyszłości w seniorach, powinniśmy patrzeć pod tym kątem".

Z ostatnią sekwencją trudno się nie zgodzić. Niemniej jednak problem konfliktu roczników przewija się w każdej drużynie juniorów starszych Lechii od kilku lat, nie wpływając pozytywnie ani na atmosferę, ani na podnoszenie indywidualnych umiejętności. I nie ma mocnych, by położyć mu kres. Ten sezon jest kolejnym, który okazuje się pod tym względem stracony. Trzeba mieć jednak świadomość, że decyzje personalne zastosowane przed meczem w Warszawie musiały spowodować zaognienie sytuacji. Oby odwracalnie. Z tej udzielonej przez Polonię bardzo srogiej lekcji trzeba teraz pilnie wyciągnąć jak najwięcej wniosków.


22.06. POLONIA WARSZAWA - LECHIA GDAŃSK 8:1 (6:1)
Nowacki 6' 10' 25' 36', Biernacki 14', Gołębiewski 20', Wilk 63'k, Iwanowicz 84' - Hirsz 12'

Polonia: Derejko - Goliński, Sidorski, Nagórski, Burmajster - Boniewski, Wilk (67' Buliński), Biernacki (87' Kurek), Nowacki (73' Kowalczyk), Wojdyga (53' Kępa) - Gołębiewski (65' Iwanowicz).
Lechia: Leszek - Loda, Rataj, Osłowski (18' Kobylarz, 80' Łuczak), Świostek (39' Laskowski) - Pietroń (46' Piotrowski), Pietrowski, Jarosz (27' Romanowski), Osewski - Hirsz, Kawa.


25.06. LECHIA GDAŃSK - POLONIA WARSZAWA 1:1 (0:0)
Kawa 84' - Iwanowicz 62'

Lechia: Leszek - Kobylarz (72' Szafrański), Loda, Świostek (70' Łuczak), Laskowski - Romanowski (71' Jarosz), Pietrowski, Piotrowski, Osewski (46' Hirsz) - Pietroń, Kawa.
Polonia: Derejko (64' Lewandowski) - Goliński, Nagórski, Sidorski (64' Dudek), Burmajster - Kępa, Wilk (53' Buliński), Biernacki (70' Gołębiewski), Nowacki (62' Kowalczyk), Wojdyga (51' Kurek) - El Badry (36' Iwanowicz).

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.026