Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 22 (22/2005)

30 sierpnia 2005

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

DRUGI SEZON REZERW LECHII ROZPOCZĘTY

Reanimacja rocznika 1986

Mija rok od czasu, gdy powołano do życia drużynę rezerw. Występująca w roli beniaminka A-klasy drużyna ma jasno sprecyzowany cel, którym jest wywalczenie kolejnego awansu. Kto ma ochotę, zawsze może przyjść i przypomnieć sobie lub zobaczyć, na jakim szczeblu zaledwie cztery lata temu występował pierwszy zespół Lechii.

OSKAR STANISZEWSKI, MJ

Dzisiaj na szczęście możemy się emocjonować drugą ligą, a na rezerwy uczęszczać motywowani zupełnie innymi czynnikami. Choćby po to, żeby przyjrzeć się bezpośredniemu zapleczu seniorów, zawodnikom rezerwowym z kadry pierwszej drużyny. Tak było w sobotnim meczu inauguracyjnym, gdy na boisko wybiegli m.in. Ferra, Kowalski, Sierpiński, Wilk, Pietroń, Giermasiński, Kazubowski i Gronowski. W takim zestawieniu lechiści nie mieli problemów z rozgromieniem 7:1 spadkowicza z piątej ligi, Królewskiego Gdańsk.

Cel: Kolejny awans

Podobnie jak w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, drugą drużynę biało-zielonych poprowadzi Sebastian Czajka, który - co widać było już w pierwszym spotkaniu - nadal będzie czynnie pomagał swoim podopiecznym na boisku w roli pomocnika lub napastnika. Odrzuca jednak zarzut, że niepotrzebnie zabiera miejsce w składzie któremuś z młodych zawodników. - Biorę pod uwagę frekwencję na treningach i zaangażowanie. Kto będzie zasługiwał, na pewno będzie grał - deklaruje Czajka, który w lipcu podnosił umiejętności szkoleniowe u boku Józefa Gładysza.

Celem zespołu jest oczywiście awans do możliwie najwyższej ligi, w zależności od tego, w której będzie grał pierwszy zespół. Jeśli w drugiej - optymalne byłoby prawdopodobnie uzyskanie promocji do czwartej ligi. Ale do tego droga jeszcze daleka, póki co rezerwowi lechiści muszą uporać się z szóstą ligą. Tą samą, od której zaczynała swój marsz w górę pierwsza drużyna. Ale grupa jest inna, gdańska.

W składzie główne role odgrywać będą zapewne rezerwowi piłkarze drugoligowi, którzy będą chcieli udowodnić swoją przydatność do gry u Marcina Kaczmarka. Dlatego dziwne, że mimo obecności tego ostatniego na sobotnim meczu, pozytywne wrażenie sprawił tylko występujący na lewej obronie Piotr Wilk. Niewykluczone, że w jego przypadku bardzo szybko to zaprocentuje.

Nowi i starzy

Rezerwy to jednak nie tylko zawodnicy znani większości kibicom, ale również młodzież. Ostatni okres stoi pod znakiem ratowania rocznika 1986 gdańskiej Lechii, który dopiero co zakończył wiek juniora i wydawał się być już prawie kompletnie stracony. Tymczasem po roku przerwy do futbolu wrócili między innymi: były kapitan tego rocznika, Jakub Wielgosz, a także błyskotliwy swego czasu Przemysław Gradowski. Dokładając do tego Łukasza Szafrańskiego, Macieja Żentkowskiego, Jarosława Kościuczuka i Marcina Łuczaka, którzy wprowadzali rezerwy do szóstej ligi, czy też sposobiącego się do powrotu Przemysława Grabowskiego, gromada starych znajomych może poczuć się jak za dawnych lat.

W składzie pozostało też kilku innych piłkarzy, którzy grali w rezerwach już w zeszłym sezonie. Między innymi Marek Dębski oraz Łukasz Pachocha, czyli ubiegłoroczni mistrzowie Polski juniorów młodszych. Ten drugi w pierwszym meczu zdołał wpisać się nawet na listę strzelców. Warto wspomnieć też o 20-letnim Łukaszu Rosiaku, a także pozyskanymi latem z gdańskiej Olivii dwoma 29-letnimi pomocnikami - Michale Polaku i Arturze Lechercie oraz 30-letnim Robercie Orzechowskim.

Zanim rezerwy przystąpiły do rozgrywek ligowych, rozegrały kilka gier kontrolnych. Minimalnie uległy juniorom starszym Lechii 1:2 (bramka Łuczaka), pokonały A-klasowy Champion Gdańsk 7:3 (Dębski 2, Czajka 2, Polak, Krool, Żentkowski), a także zdeklasowały aż 15:2 Przylesie Sopot (Gradowski 5, Czajka 4, Dębski 2, Sikorski 2, Wielgosz, Janicki). Wyniki natchnęły trenera Czajkę optymizmem i oby przebieg rundy jesiennej w żaden sposób tego nastroju nie zmącił. Lechii potrzebny jest kolejny awans rezerw do wyższej klasy i wypada mieć nadzieję, że ten plan zostanie zrealizowany bez trudu.

Rozmowa z trenerem Sebastianem Czajką

Panie trenerze, jak zapatruje się pan na przyszły sezon? Czy pójdzie równie łatwo jak rok temu?
- Nie zgodzę się, że w zeszłej rundzie poszło nam łatwo. Nie dość, że kilka meczów musieliśmy rozegrać w juniorskim składzie, to gdy obejmowałem zespół, trenowało w nim pięciu zawodników. Później udało mi się trochę rozbudować kadrę oraz dostawałem wzmocnienia personalne od innych drużyn Lechii, za co dziękuję trenerom Kaczmarkowi i Kaczorkowi. Tegoroczny sezon rozpoczynamy z zupełnie innej pozycji. Udało mi się zorganizować 17-osobową kadrę bardzo wyrównanych poziomem sportowym zawodników, a paru kolejnych czeka na możliwość gry dla gdańskich rezerw. Zdecydowanie większa ilość czasu w okresie przygotowawczym pozwoliła na solidne przeprowadzenie wielu jednostek treningowych, które - miejmy nadzieję - przyniosą efekt w okresie startowym. Ogromnie liczę na zawodników, z którymi pracuję na co dzień, jak również na owocną współpracę z trenerem pierwszego zespołu i juniorów starszych. Mamy jeden jasny cel - awans i zapowiadamy, że w każdym spotkaniu będziemy walczyć o komplet punktów.

Na jakie zespoły trzeba będzie uważać? Czy ktoś będzie w stanie przeszkodzić Lechii w awansie do klasy okręgowej?
- Nie posiadam zbyt dokładnego rozeznania tej ligi, natomiast na pewno trudnymi przeciwnikami mogą okazać się spadkowicz z V ligi, Królewski Gdańsk, GTS Rusocin, zajmujący czołowe lokaty w zeszłym sezonie czy rezerwy Czarnych Pruszcz Gdański. Jak pokazał ostatni sezon, zagrożeniem będzie praktycznie każdy jeden zespół naprzeciw którego staniemy, ponieważ dla każdego pokonanie Lechii stanowi w pewnym sensie wyzwanie. My bez względu na przeciwnika będziemy próbowali narzucać swój styl gry, a konsekwentną grą zarówno w defensywie jak i ofensywie chcemy rozstrzygać spotkania na naszą korzyść.

Jak ocenia pan postępy i umiejętności nowych zawodników w porównaniu z tymi, którzy pozostali i nadal będą kontynuować grę w rezerwach?
- Praca z obecnymi zawodnikami sprawia mi ogromną radość z uwagi na to, iż jest to grupa bardzo solidna, dysponująca wysokim poziomem techniki, motoryki, a także myślenia taktycznego. Wielu zawodników praktycznie z dnia na dzień dokonuje progresu, inni zaś muszą wolniej dochodzić do formy i spokojniej pracować. Szczególnie chciałbym pochwalić Wilegosza, Dębskiego, Gradowskiego, Kościuczuka, Łuczaka oraz Żentkowskiego. Pozostali nieznacznie odbiegają od tej czołówki, ale będziemy starali się to szybko nadrobić. Wiążę duże nadzieje z jeszcze dwoma zawodnikami, którzy zapewne dołączą do nas od października, na razie jednak jest to tajemnica.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.030