Jaka będzie frekwencja na meczu?
Obawiam się, że może spaść nawet o 30% w porównaniu z ostatnim meczem ze Śląskiem Wrocław. Dotychczas biało-zieloni mierzyli się w meczach domowych z najbardziej uznanymi firmami zaplecza ekstraklasy. Po kolei do Gdańska zawitały drużyny: Jagiellonii, Widzewa, Ruchu i Śląska. Wraz z tymi zespołami na stadion przy ul. Traugutta zawitały zorganizowane grupy kibiców tych klubów, co dodawało niewątpliwie dodatkowego smaczku na trybunach.
Tym razem do gdańska przyjedzie absolutny beniaminek polskiej piłki, któremu z pewnością będą także towarzyszyć kibice, lecz liczba ta nie będzie zbyt duża. Niestety klub Drwęca nie jest magnesem przyciągającym kibiców na stadion, a wiele osób wybiera się tylko na wybrane mecze, czyli takie, kiedy przyjeżdża atrakcyjny przeciwnik lub mecz toczy się o wyższą stawkę. Obym był złym prorokiem i wszystkich nas pozytywnie zaskoczył ponownie pełny stadion. Wszak kibice wypełniający trybuny to sponsor klubu. Z pewnością należałoby ze strony klubu szerzej zareklamować w mediach pojedynki biało-zielonych.
Od lidera do outsidera
Jeden znany polityk powiedział, że "że prawdziwego mężczyznę poznaję się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy". Można to odnieść do naszej ligowej piłki. Zespół z nowego Miasta Lubawskiego po pierwszej kolejce liderował rozgrywkom II ligi. Minęło siedem kolejek i zajmuje miejsce przedostatnie, mając za sobą jedynie Polonię Bytom, uwikłaną w problemy ze stadionem.
Nie podejrzewam działaczy i piłkarzy klubu, aby zachłysnęli się fotelem lidera i zmienili cele postawione przed sezonem. Ale z pewnością rzeczywistość II-ligowa ich przerosła i należy w niedługim czasie spodziewać się różnych nerwowych ruchów ze strony działaczy Drwęcy, którzy będą chcieli odwrócić trend, mający miejsce w ostatnich ligowych spotkaniach. Dla sponsora klubu miejsce w ogonie tabeli raczeh nie jest dobrą reklamą produktów.
Co to takiego Finishparkiet?
Przez wiele lat Nowe Miasto Lubawskie reprezentował klub Drwęca. Od tego sezonu drużyna przyjęła nazwę głównego sponsora Finishparkiet. Szkoda, że sponsor nie uszanował kilkudziesięcioletniej tradycji klubu. Mógł przecież dodać do nazwy klubu nazwę swej fabryki. Taki twór z pewnością stanowiło by utrudnienie dla dziennikarzy sportowych chcącyh używać pełnej nazwy drużyny w relacjach prasowych. Nazwa Drwęca Finishparkiet Nowe Miasto Lubawskie należałaby do najdłuższych nazw klubów piłkarskich w Polsce.
Finishparkiet to fabryka zajmująca się produkcją parkietów oraz desek podłogowych. Właściciel firmy, Zygmunt Dąbrowski, jest także prezesem klubu. Od kilku lat jego firma pomaga futbolistom znad Drwęcy, co zaowocowało historycznym awansem do II ligi. W poprzednim sezonie jako III-ligowiec zespół z Nowego Miasta brał udział w rozgrywkach grupowych Pucharu Polski.
Czy należy się obawiać Drwęcy? Na kogo należy uważać?
Drużyna Drwęcy należy do najmniej doświadczonych zespołów II ligi. Trudno w składzie dostrzec nazwiska, które będą coś mówić średnio pojętnemu kibicowi. Do najbardziej znanych i doświadczonych piłkarzy należy zaliczyć: Grzegorza Bałę, Kelechiego Iheanacho, Tomasza Romaniuka i Jarosława Talika.
Bała to kapitan zespołu, mogący grać zarówno w pomocy jak i w linii napadu. Od lat związany z regionem kujawskim, przez wiele lat bronił barw Sparty Brodnica, Zawiszy Bydgoszcz, a od poprzedniego sezonu reprezentuje klub z Nowego Miasta. Ma swojej karierze także epizod gry w lidze fińskiej.
Iheanacho to najlepszy strzelec drużyny. Od tego sezonu wypożyczony z Wisły Kraków. W zespole mistrza Polskie nie może wywalczyć miejsca od 6 lat, gra głównie w rezerwach bądź jest wypożyczany do innych klubów (Stomil, Wisła Płock). Jego dorobek w ekstraklasie to 23 mecze i jedna bramka. Ma swoim dorobku już trzy mistrzostwa Polski.
31-letni Romaniuk jest najbardziej doświadczonym piłkarzem Drwęcy. Ponad 50 występów na boiskach ekstraklasy (ŁKS, Zagłębie L., Pogoń Sz., Górnik P.) i gra w lidze belgijskiej świadczą o tym, że z niejednego ligowego pieca jadł chleb. W Drwęcy jest ostoją defensywy.
Talik to chyba najbardziej ekscentryczny członek kadry Drwęcy. Niespełniony talent bramkarski. W wieku 21 lat zadebiutował w pierwszej lidze w barwach Stomilu Olsztyn pod wodzą Bogusława Kaczmarka, jednak kontuzja zahamowała jego rozwój. Kolega z reprezentacji juniorskich Sławomira Wojciechowskiego (razem zdobyli brązowy medal Mistrzostw Europy U-16 w 1990 r.) i Marcina Kaczmarka.
Czy strata punktów z Drwęca będzie katastrofą?
Odpowiedź jest tylko jedna: tak. Jeszcze porażki z Ruchem czy Śląskiem mogły ujść na sucho piłkorzom Lechii. Kibice im z pewnością wybaczyli. Jednak brak zwycięstwa z beniaminkiem z Nowego Miasta Lubawskiego skończyłby się utratą zaufania i cierpliwości fanów. Mogłoby także dojść do nerwowych ruchów ze strony zarządu, który zacząłby się być może zastanawiać nad przyszłością trenera.
Oczekiwania w Gdańsku zawsze były wielkie, publiczność zawsze wymagała, aby drużyna odnosiła zwycięstwa. Trzecia porażka z rzędu na swoim boisku dość dawno nie miała miejsca na stadionie przy ul. Traugutta. A więc Lechii nie pozostaje nic innego, jak tylko wygrać w najbliższą sobotę, najlepiej różnicą kilku bramek. Trener Marcin Kaczmarek zapewne od początku meczu da szansę gry dwóm napastnikom, gdyż z kim, jak nie z Drwęca u siebie, Lechia powinna zagrać wyjątkowo ofensywnie.