Radomiak Radom, podobnie jak Lechia Gdańsk, wywalczył awans do ekstraklasy w 1984 roku, z kolei Piast Gliwice to przeciwnik biało-zielonych w finale Pucharu Polski z 1983 roku. Przypomnijmy w skrócie tamte wydarzenia, które nie są jedynymi przy poszukiwaniu analogii między Lechią i jej najbliższymi przeciwnikami.
W sezonie 1983/84 rozgrywki drugoligowe podzielone były na grupy. Radomiak Radom i Lechia Gdańsk nie spotkały się więc na froncie drugoligowym, a dopiero na poziomie rozgrywek centralnych - w ekstraklasie, do której gdańszczanie powrócili po 21 latach przerwy, a radomianie trafili po raz pierwszy. Mogli awansować już w 1948 roku, ale w decydującej rozgrywce przegrali... z Lechią i Szombierkami Bytom.
Przygoda z ekstraklasą trwała jednak bardzo krótko. Po roku gry na najwyższym szczeblu zielono-biali - zajmując przedostatnie, 15. miejsce w tabeli - zostali zdegradowani do II ligi. Do drugiej ligi spadła również Wisła Kraków, a mistrzem Polski został Górnik Zabrze, który o punkt wyprzedził warszawską Legię. W bezpośrednich meczach Radomiaka Radom z Lechią więcej powodów do radości mieli gdańszczanie, którzy wygrali u siebie 2:1, a w Radomiu zremisowali 0:0. No i przede wszystkim - utrzymali się.
Z kolei Piast Gliwice nigdy nie zdołał awansować do ekstraklasy, ale w drugiej lidze rozgrywa już 31. sezon. Biało-zieloni grają na pierwszoligowym zapleczu po raz 30. W tabeli wszech czasów drugiej ligi to jednak gdańszczanie są na drugim miejscu, a Piast znajduje się na pozycji 7.
Do historii przeszło spotkanie z gliwiczanami z czerwca 1983 roku. W finale Pucharu Polski, trzecioligowa wówczas Lechia ograła drugoligowego Piasta 2:1 i uzyskała prawo gry w Pucharze Zdobywców Pucharów. Pięć tysięcy kibiców biało-zielonych, którzy wybrali się na ten mecz, fetowało jeden z największych sukcesów klubu z Traugutta. Gole w tym legendarnym już finale zdobyli Jerzy Górski oraz Marek Kowalczyk.
Lechia w każdym meczu gra o zwycięstwo. Czy jednak zdobycie w najbliższych dwóch spotkaniach sześciu punktów jest realnym do osiągnięcia celem?
Trudno wyrokować na podstawie ostatnich dokonań piłkarzy Lechii. W czterech spotkaniach gdańszczanie uciułali zaledwie 3 punkty. Wygrana w ostatnim spotkaniu z Drwęcą nie jest miarodajna, gdyż ani goście, ani gospodarze nie pokazali wielkiej piłki. "Kładę to na karb ciężaru gatunkowego tego spotkania i psychiki moich podopiecznych po trzech porażkach z rzędu" - tłumaczył nienajlepszą grę biało-zielonych w spotkaniu z Drwęcą szkoleniowiec Lechii - Marcin Kaczmarek. Gdańscy kibice wciąż czekają na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo pupili w II lidze, ale rozsądek podpowiada, że w Radomiu może być o nie ciężko.
Radomianie odnieśli w zeszłym tygodniu sensacyjne wyjazdowe zwycięstwo 1:0 w Pucharze Polski nad pierwszoligowym Górnikiem Zabrze. Gola zdobył Abel Salami i to na tego czarnoskórego napastnika defensywa Lechii musi szczególnie zwrócić uwagę. Drugą linią dowodzić będzie lider radomian, doświadczony Maciej Terlecki. Radomiak będzie chciał odnieść drugie w tym sezonie ligowe zwycięstwo przed własną publicznością, ale z pewnością pozostanie im w pamięci ślad ostatniej, wyjazdowej porażki 0:4 z Zagłębiem Sosnowiec. Wiele zależeć będzie od postawy piłkarzy Lechii. Jeśli wyjdą skoncentrowani, pewni siebie, narzucając swój styl gry od pierwszej minuty, to wynik jest sprawą otwartą.
Trudniej przewidzieć rezultat sobotniej potyczki z gliwickim Piastem. Atutem gdańszczan będzie gra przed własną publicznością. Piast będzie miał jednak więcej świeżości, gdyż swój mecz ligowy rozegrał już w minioną sobotę. Kolejnym czynnikiem przemawiającym na korzyść gliwiczan jest ich dobra gra w spotkaniach wyjazdowych. W czterech meczach poza domem zdobyli łącznie 6 punktów, nie ponosząc żadnej porażki. Czy Lechii uda się przerwać tę passę? Z pewnością będzie chciała dać z siebie wszystko, bo przed wymagającymi kibicami nie wypada odpuszczać przeciwnikowi. Sukcesem biało-zielonych będzie ugranie czterech punktów w najbliższych dwóch spotkaniach.
Jak w tym sezonie gra Radomiak i Piast? Które z tych spotkań będzie teoretycznie łatwiejsze?
Radomiak po ośmiu kolejkach II ligi zajmuje 13. lokatę w tabeli, mając na koncie zaledwie 6 punktów. Jedyne zwycięstwo zielono-biali odnieśli przed swoją publicznością, ogrywając 2:0 rewelacyjny Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Występując na własnym stadionie Radomiak zremisował również 2:2 z KSZO oraz uległ Widzewowi 2:3. W wyjazdowych spotkaniach ligowych radomianie ugrali dwa punkty. Zremisowali z Podbeskidziem i Kujawiakiem, a porażki ponieśli w Sosnowcu, Białymstoku i Polkowicach. Najlepszym strzelcem zespołu jest pomocnik Maciej Terlecki - w tym sezonie zdobył 3 bramki.
Lepiej w rozgrywkach drugoligowych spisuje się gliwicki Piast. Gdyby nie kara dziesięciu ujemnych punktów, nałożona na gliwiczan przez PZPN za przekupstwa sędziów, Piast zajmowałby lokatę poza strefą barażową. W dotychczasowych dziewięciu meczach niebiesko-czerwoni zdobyli łącznie 14 punktów. Szczególnie sporo punktów gliwiczanie wywieźli ze stadionów swoich rywali. Na inaugurację sezonu zremisowali 1:1 w Nowym Dworze Mazowieckim, następnie sprawili dużą niespodziankę wygrywając w Ostrowcu Świętokrzyskim 1:0, a ostatnio podtrzymali świetną passę w Białymstoku (1:1) i Łodzi (0:0). Najlepszym snajperem w zespole Piasta jest Krzysztof Kukulski, zdobywca trzech goli.
Nie da się jednoznacznie stwierdzić, który mecz będzie dla gdańszczan łatwiejszy. Oba będą podobnie trudne i zdobycie w nich przez biało-zielonych czterech punktów powinno być traktowane w kategoriach sukcesu. Jednak piłka nożna to tylko sport i przed końcowym gwizdkiem sędziego możliwy będzie każdy wynik. Osobiście myślę, że lepiej jest miło rozczarować się wynikami najbliższych spotkań Lechii niż doznać zawodu po założeniu z góry zdobycia kompletu punktów.
Czy trener Marcin Kaczmarek będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich piłkarzy? Jakim ustawieniem lechiści rozpoczną najbliższe spotkania?
Do Radomia pojadą wszyscy piłkarze - łącznie z tymi, którzy narzekają na lżejsze urazy. O tym, kto jednak wystąpi, zadecyduje trener Kaczmarek oraz sami zawodnicy, którzy zgłoszą szkoleniowcowi zdolność do gry w dniu meczu. Na dzień dzisiejszy niepewny jest występ lidera gdańszczan, Sławomira Wojciechowskiego, ale z dużym prawdopodobieństwem w środę będzie on już w pełni sił. Podobnie - Maciej Kalkowski, Sebastian Fechner, Robert Sierpiński, Jakub Biskup, Krzysztof Brede, Marek Kowalski oraz Michał Pietroń. Wykluczony jest występ Jakuba Gronowskiego, który może leczyć uraz nawet parę tygodni.
Ostatnio, w meczu z Drwęcą, trener Kaczmarek zdecydował się w końcu zmienić ustawienie taktyczne gdańszczan z 4-5-1 na 4-4-2. Partnerem Krzysztofa Rusinka został Roland Kazubowski. Opiekun biało-zielonych pozytywnie ocenił nowe ustawienie, ale jednocześnie zaznaczył, że nie wyklucza powrotu do systemu 4-5-1. Należy więc brać pod uwagę, że środowe spotkanie Lechia może rozpocząć grając tylko jednym nominalnym snajperem. Stanowczo za wcześnie jednak, by wyrokować, jak zagrają lechiści w sobotniej konfrontacji z Piastem Gliwice. Wiele zależeć może od losów środowej potyczki z Radomiakiem.
RADOMIAK RADOM - LECHIA GDAŃSK
Radom, 28 września 2005 (środa), godzina 16:00
LECHIA GDAŃSK - PIAST GLIWICE
Gdańsk, 1 października 2005 (sobota), godzina 14:30