Gdańsk: piątek, 13 czerwca 2025

Tygodnik lechia.gda.pl nr 35 (35/2005)

29 listopada 2005

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

DRUGOLIGOWCY NA PÓŁMETKU ZMAGAŃ

Hegemonia Łodzi

Ligowa tabela zastygła na długie zimowe miesiące. Tym czasem rozpoczął się okres wszelkiego rodzaju remanentów, podsumowań i zestawień. Kto rozczarował? Kto zaskoczył? Kto okazał się czarnym koniem rozgrywek? Czy ligowa stawka również na wiosnę będzie się dramatycznie tasować po każdej kolejce?

STANISŁAW ŻEMOJTEL

Chyba największym zaskoczeniem minionej piłkarskiej jesieni okazał się skrajnie wyrównany poziom rozgrywek. Dosłownie każdy mógł wygrać z każdym, a zespoły zbierające cięgi na wyjeździe potrafiły w ciągu tygodnia przejść metamorfozę pozwalającą na wygranie u siebie z jednym z faworytów rozgrywek. Przed wiosennym wznowieniem rozgrywek żaden z zespołów nie może czuć się w roli faworyta. Z drugiej zaś strony nawet siódmy Radomiak może realnie liczyć na włączenie się do walki o awans, skoro traci do drugiego w tabeli ŁKS-u tylko siedem punktów.

Niektórzy tego swoistego ligowego egalitaryzmu, jaki nawiedził II ligę w tym sezonie, upatrują w ostatnich aferach korupcyjnych, które położyły się cieniem na środowisko sędziowskie. Tajemnicą poliszynela było od dawna, że największe "bagienko" tkwi właśnie w tej klasie rozgrywkowej, gdzie przede wszystkim o pozycji w tabeli decyduje zasobność portfela, a nie sportowa siła zespołu. Natomiast po ostatniej burzy sędziowie mieliby w obawie przed wpadką gwizdać uczciwie. Być może coś w tym jest, czego dowodzić ma wedle pewnych opinii duża liczba remisów w tym sezonie, w którym ciężko było załatwić rzut karny w 90 minucie na wagę trzech punktów. Przechodząc do oceny osiągnięć poszczególnych klubów, można wyciągnąć następujące wnioski:

Widzew Łódź - mistrzostwo jesieni łodzianie zapewnili sobie świetną końcówką sezonu. W czterech ostatnich spotkaniach zainkasowali bowiem 10 punktów, pokonując w tym czasie nie byle kogo, bo Jagiellonię, KSZO oraz Kujawiaka. Choć tego, że Widzew będzie należał do czołówki ligowego peletonu, można było się spodziewać, to jednak pierwsza pozycja na półmetku rozgrywek jest pewną niespodzianką. Klub mimo pewnych zawirowań pewnym krokiem zmierza do ekstraklasy.

ŁKS Łódź - o ile przed sezonem wielu typowało, że jeden z łódzkich klubów powalczy o powrót do I ligi, to jednak większość fachowców stawiała na ich rywali zza miedzy. Zaś dochodzące z obozu ŁKS-u deklaracje walki o promocję przyjmowano z lekkim przymrużeniem oka. Zwłaszcza, że ełkaesiacy rozpoczęli sezon od falstartu, gromadząc zaledwie dwa punkty w czterech pierwszych meczach. Bez poważnych wzmocnień zarówno sportowych, jak i organizacyjnych trudno będzie im powtórzyć sukces z jesieni.

Jagiellonia Białystok - mieli roznieść ligę w puch, montując przed sezonem zdecydowanie najwyższy budżet w lidze, jak i ekipę ogranych w I lidze zawodników. Zakończyło się jak na razie pewnym rozczarowaniem, wszakże mimo ogromnego potencjału białostoczanie zgromadzili zaledwie (lub też "aż") tyle punktów, co beniaminek z Wrocławia. Na taką ocenę zespołu największy wpływ miała mierna końcówka sezonu w ich wykonaniu. Dość powiedzieć, że w ostatnich pięciu meczach zaledwie raz sięgnęli po komplet punktów. Jednakże wszystko wskazuje na to, że to właśnie oni powalczą z Widzewem o prestiżowe pierwsze miejsce w lidze na koniec sezonu.

Śląsk Wrocław - zdecydowanie największa niespodzianka jesieni, czarny koń rozgrywek. Zgrana jeszcze w okresie trzecioligowym paczka, wydawałoby się co najwyżej przeciętnych zawodników, sporo namieszała w ligowej czołówce. Co ciekawe budżet Śląska (około 2 mln. na początku rozgrywek) predestynował wrocławian co najwyżej do walki o utrzymanie bez konieczności gry w barażach, co i tak wydawało się być zadaniem ponad siły WKSu. Po udanych kilku pierwszych meczach pociągnęli wyniki na entuzjazmie. Na wiosnę jednak już na pewno nikt nie zlekceważy najlepszego z beniaminków i jeśli we Wrocławiu nie znajdą się poważniejsze pieniądze, ciężko im będzie nie obsuwać się w dół ligowej hierarchii.

KSZO Ostrowiec Św. - pozycja w tabeli tego zespołu nie jest żadną niespodzianką. Już przed sezonem mówiło się, że ostrowiczanie są za silni na walkę o utrzymanie, natomiast za słabi, by powalczyć o awans. Jednakże wiosną będą mieć pełne pole do popisu, wszakże tracą zaledwie punkt do miejsc premiowanych bezpośrednim awansem do ekstraklasy.

Zagłębie Sosnowiec - w Sosnowcu od dawna marzą o nawiązaniu do sukcesów klubu z lat 60. i 70., kiedy to Zagłębie sięgało po tytuły Wicemistrza Polski oraz czterokrotnie zdobywało Puchar Polski. Pomóc ma w tym zagraniczny właściciel klubu, jednakże jesienią nie potrafili urywać punktów faworytom, stąd też nie byli w stanie znaleźć się w ścisłej czołówce ligi.

Kujawiak Włocławek - zespół specjalisty od awansów, Bogusława Baniaka, mimo szumnych przedsezonowych zapowiedzi plasuje się zaledwie w środku ligowej stawki. Stabilny budżet dzięki ofiarności możnego sponsora predestynuje włocławian nawet do włączenia się do walki o awans, wszakże straty do czołówki są w tych rejonach tabeli niewielkie. Nie wiadomo tylko dla kogo walka ta miałaby się toczyć, wszakże od jakiegoś czasu pojawiają się opcje przeniesienia klubu do pobliskiej Bydgoszczy.

Radomiak Radom - zespół kolejnego słynnego trenera - Mirosława Broniszewskiego - przed sezonem był budowany z zamysłem uniknięcia dramatycznej walki o utrzymanie i choć pustki w kasie na to nie wskazywały (budżet około jednego miliona) udało się w Radomiu zbudować ciekawą drużynę, która "zaskoczyła" w drugiej części sezonu. W 10. kolejce pokusili się przy tym o nie lada sensację, pewnie ogrywając we Wrocławiu faworyzowany Śląsk 3:1.

Szczakowianka Jaworzno - chyba po Śląsku drugie z największych pozytywnych objawień rundy, a zarazem przykład obnażający słabość naszej ligi. Zespół, który do ostatniej chwili przygotowywał się do sezonu w roli trzecioligowca, już w trakcie sezonu został dokooptowany ligę wyżej. Efekt? Dziewiąta pozycja w lidze i 22 punkty po rundzie wiosennej oraz posiadanie "na rozkładówce" lidera z Łodzi, który poległ w Jaworznie 0:2.

Ruch Chorzów - kolejna z wielu śląskich ikon futbolu powoli zmierzająca w otchłań III ligi. Przebąkiwane przed sezonem plany włączenia się nawet do walki o I ligę okazały się mrzonką, stąd wynik tuż nad barażową kreską po jesieni powinni w Chorzowie przyjąć z umiarkowanym optymizmem, wszakże ubiegłej wiosny baraże o utrzymanie niemal nie zakończyły się dla niebieskich tragedią.

Heko Czermno - potentat owiewek samochodowych Henryk Konieczny pokazał, że z niczego można zrobić coś, przebijając powoli dokonania Amiki. Przecież Wronki w zestawieniu z Czermnem wydają się być prawdziwą metropolią. Na Heko połamało sobie zęby wielu faworytów. Szczególnie bolesną lekcję odebrała w tym zakresie Lechia, przegrywając zdecydowanie na wyjeździe 1:3. Heko to prawdziwy król remisów, tylko na wyjeździe zanotowało jesienią ich aż siedem.

Górnik Polkowice - zgodnie z oczekiwaniami polkowiczanie toczą twardy bój o pozostanie na tym szczeblu rozgrywek i w miarę swoich skromnych możliwości spisują się umiarkowanie przyzwoicie. Co ciekawe, to do nich należy rekordowo wysokie zwycięstwo jesienią: pokonali bowiem aż 7:0 w meczu u siebie wyżej notowaną Szczakowiankę.

Świt Nowy Dwór Mazowiecki - podstawowym pytaniem, jakie zadają sobie w Nowym Dworze Mazowieckim, jest czy drużyna w ogóle wiosną wystartuje w rozgrywkach. W zespole permanentnie brakuje pieniędzy, a jedynym powodem, dla którego nieopłacani piłkarze walczą wciąż o punkty, jest chęć pokazania się w II lidze w oczekiwaniu na intratniejszy angaż.

Piast Gliwice - skazywani przed sezonem na pożarcie gliwiczanie, gdyby nie ujemne konto punkowe wraz z rozpoczęciem sezonu, ocieraliby się w tej chwili o ścisłą czołówkę tabeli. Jeśli z podobną częstotliwością będą gromadzić punkty wiosną, z utrzymaniem się w lidze nie powinni mieć najmniejszych problemów, bez względu na powodzenie składanych w PZPN odwołań.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - jedno z największych rozczarowań sezonu. Ich przedsezonowe deklaracje walki o awans wydają się w tej chwili na tyle poważne, jak te wygłaszane przez włodarzy Lechii-Polonii z początkiem sezonu, w którym hybryda spadła z hukiem z ligi. Murowany kandydat do spadku, który już w trakcie rundy rozważał wycofanie się z rozgrywek.

Polonia Bytom - bytomianie krok po kroku odbudowują dawną świetność klubu. Już sam awans na zaplecze ekstraklasy wydawał się być sukcesem ponad miarę. Zwłaszcza, że nie posiadają na chwile obecną nawet własnego stadionu spełniającego wymogi drugiej ligi. Ewentualne utrzymanie byłoby sukcesem większym niż awans z zeszłego sezonu.

Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - zdecydowany outsider rozgrywek. Sezon w II lidze - można bez wielkiej dozy przesady napisać już dziś - "był" dla nich odpustem, który chyba nieprędko się powtórzy.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.028