W ostatnią sobotę, gdy ostatni kibice wyczerpani sparingowym maratonem w wykonaniu drugoligowców czmychnęli już do domów, na boisko w świetle jupiterów wybiegły dwie inne drużyny Lechii odbywające właśnie okres przygotowawczy. Juniorzy młodsi zmierzyli się z szóstoligowymi rezerwami seniorów. Po pierwszej połowie starsi zawodnicy mieli poważne powody do wstydu, bo tylko nieskuteczności podopiecznych Tomasza Borkowskiego mogli zawdzięczać, że przegrywają zaledwie 0:2. W drugiej połowie rezerwiści wzięli się jednak w garść i byli nawet bliscy odniesienia zwycięstwa. Ostatecznie zakończyło się jednak sprawiedliwym remisem 2:2.
Rozgrywki klasy A wystartują dopiero w drugim tygodniu kwietnia, dlatego piłkarze rezerw mają więcej czasu na zimowe treningi niż pozostałe drużyny w Lechii. Jeszcze dwa pełne miesiące. Ale zespół przygotować trzeba solidnie, ponieważ celem jasno postawionym przez zarząd trenerowi Sebastianowi Czajce jest awans do klasy okręgowej. Po rundzie jesiennej jego zespół jest liderem szóstej ligi, więc znajduje się na dobrej drodze do realizacji tego celu.
Konkurenci Lechii II chyba już pogodzili się z koniecznością rywalizacji o drugie miejsce w lidze, gdyż same wzmocnienia drużyny drugoligowej spowodują, że meczowe składy rezerw będą znacznie silniejsze. Ale i bez tego pojawiło się sporo nowych piłkarzy, marzących jeśli nawet nie o przykuciu uwagi Marcina Kaczmarka, to przynajmniej o wywalczeniu awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Ubiegłe lato stało pod znakiem powrotów wychowanków z rocznika 1986, teraz wzmocnienia pochodzą przede wszystkim z klubów zewnętrznych.
Wiosną w szóstoligowej Lechii występować mają tacy nowicjusze, jak: Izuagbe Mgonoh (ur. 1986, ostatnio KP Sopot), Bartek Olszewski (1981, Przylesie Sopot), Filip Hening (1986, kuj.-pom.), Maciej Tokarski (1986, KP Sopot), Paweł Stefanowski (1987), Adrian Jasiński (1982, Przylesie Sopot), Radosław Janicki (1985, KP Sopot) i Mariusz Lulewicz (1983, Champion Gdańsk). Do gry przymierzani są także: Marcin Gągała oraz Michał Lipiński (obaj 1987, Debiutant Gdańsk), a także o rok starszy Mariusz Brzoza.
Ciekawym wzmocnieniem ma być Łukasz Dziengielewicz, w zeszłym roku grający w Unii Tczew i Wierzycy Pelplin, systematycznie pukający do drzwi seniorów Lechii i strzelający bramki w meczach kontrolnych. Jeśli będzie przekonujący, rezerwy mogą stać się dla niego furtką do drugiej ligi. Dla innych oczywiście również, choćby dla mającego za sobą nieudane wypożyczenie do Kartuz Jakuba Bławata. Do zespołu wrócił też rezygnujący już jesienią z piłki Marek Dębski.
Przygotowania drugiego zespołu gdańszczan ruszyły pełną parą już na początku stycznia. Cotygodniowy plan zajęć piłkarzy obejmuje dwukrotne ćwiczenia na siłowni, trzykrotne na hali, a także trzykrotne bieganie po lesie dla chętnych. Poza wspólnymi ćwiczeniami, zaplanowo aż 13 gier kontrolnych. Pierwszym sparingiem była wspomniana rywalizacja z juniorami młodszymi. Bramki dla podopiecznych trenera Czajki zdobyli Michał Lipiński oraz pozyskany zimą z sopockiego Przylesia, Bartek Olszewski.
Wśród kolejnych sparingpartnerów dominują drużyny piątoligowe, potencjalni przeciwnicy już od przyszłego sezonu. Najwyżej notowany jest jednak Start Mrzezino, aktualny czwartoligowiec. Lista pozostałych drużyn, z którymi zmierzą się lechiści, przedstawia się następująco: Orzeł Trąbki Wielkie (V liga), Polonia Gdańsk (V liga), Fosfory Wiślinka (klasa A), juniorzy starsi Polonii Gdańsk, Torpedo Sopot (klasa B), Olimpia Osowa (V liga), Czarni II Pruszcz Gdański (klasa A), Przylesie Sopot (V liga), Champion Gdańsk (klasa A) oraz Jantar Sopot (klasa B).
Lechia zajmuje pierwszą pozycję z dorobkiem 28 punktów. Na kolejnych miejscach znajdują się odpowiednio Czarni II Pruszcz Gdański oraz Królewski Gdańsk z 25 punktami. Teoretycznie tylko te dwa zespoły mogą jeszcze przeszkodzić biało-zielonym w awansie do klasy okręgowej. Oba podejmą Lechię w ramach pierwszej i trzeciej kolejki wiosny, a więc już dwa tygodnie po inauguracji wszystko może być wyjaśnione.
Poza kolejnymi wzmocnieniami kadry pamiętać trzeba o tym, że drugi zespół wzmacniany będzie przez zawodników z kadry pierwszej drużyny, którzy nie wystąpili w danej kolejce zaplecza ekstraklasy. W poprzedniej rundzie, jak i rok temu, gdy piłkarze grali na boiskach B- klasy, zdarzało się, że na placu gry biegało nawet osiem trzecio- czy drugoligowych gwiazd. Wyniki osiągane wówczas przez rezerwy przypominały rozgrywki hokeja czy piłki ręcznej. Na przykład w meczu z PKS Stogi lechiści potrafili strzelić 14 bramek i nie stracić żadnej.
Teraz trzeba jednak skupić się nie tylko na pewnym wywalczeniu awansu, ale również na nie takiej wcale odległej perspektywie gry w wyższej klasie. Tam przecież także cel postawiony przed zespołem i trenerem będzie jeden: awans.