lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 44 (7/2006)
14 lutego 2006


GŁOSEM SPIKERA

Wiosenne "Naj... Story"

Już mniej niż miesiąc dzieli piłkarzy i kibiców Lechii od rozpoczęcia rundy rewanżowej. Jaka będzie to wiosna, nie wie jeszcze nikt. Jednakże warto przypomnieć sobie, jaka drugoligowa wiosna okazała się w historii naszej drużyny najlepszą, a jaka zapisała się w annałach historii jako największy niewypał.

MARCIN GAŁEK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11349/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Za niespełna miesiąc drugoligowcy zainaugurują rewanżową rundę rozgrywek sezonu 2005/06. W tej chwili piłkarze szlifują formę, a kibice, analizując wyniki spotkań sparingowych swojego zespołu, próbują przewidzieć, jak będzie wyglądała ligowa wiosna w wykonaniu ich pupili. Przypomina to przysłowiowe "wróżenie z fusów", a wnioski wyciągane z wyników gier kontrolnych często nijak się mają do ligowej rzeczywistości. Jaka będzie ta wiosna dla piłkarzy i kibiców Lechii Gdańsk, tego jeszcze nie wie nikt. Jednakże warto przypomnieć sobie, jaka drugoligowa wiosna okazała się w historii naszej drużyny najlepszą, a jaka zapisała się w annałach historii jako największy niewypał.

Naj... lepsza

Przenieśmy się 28 lat wstecz. Wiosna 1978 roku. Już jesienią wiadome było, iż w pierwszej grupie II ligi w walce o ligową promocję liczyć będą się tylko dwie drużyny: Gwardia Warszawa (bilans punktowy: 25:5, bramki 24:7) oraz Lechia (22:8, bramki 18:8). Następne w tabeli Avia Świdnik (19 pkt) oraz Radomiak (18 pkt) miały już tylko teoretyczne szanse na włączenie się do walki o awans. Dla Lechii był to już piąty sezon z rzędu, kiedy walczyła o awans do ligowej elity. Z kolei Gwardia od trzech lat określana była przez fachowców jako pewniak do awansu. W poprzednich latach klub z milicyjnym rodowodem nie spełniał jednak oczekiwań swoich mocodawców. W pierwszych czterech wiosennych kolejkach biało-zieloni zgarnęli komplet punktów. Gwardia trzykrotnie zwyciężała i raz zremisowała.

W następnym meczu, w stolicy, na stadionie przy ulicy Racławickiej, oba zespoły stanęły "oko w oko". Z Gdańska przybyło ponadto około 3,5 tysiąca kibiców, którzy nie oszczędzali swych gardeł. Sam mecz, jak donosiła prasa, stał na bardzo wysokim poziomie i przyniósł mnóstwo emocji. Na murawie padł rezultat bezbramkowy. Lechia zagrała w następującym składzie: Kwaśniewicz, Kulwicki, Dziadek, Makowski, Gawara, Kliszewicz (od 70 min. Salach), Matuszewski (od 77 min. Głownia), Gładysz, Radowski, Puszkarz, Kruszyński.

Kolejne trzy mecze Lechia i Gwardia kończyły w roli zwycięzców. Również dziewiąty wiosenny mecz okazał się pomyślny dla lechistów (1:0 z Bałtykiem po bramce Matuszewskiego). Jednak tego dnia Gwardia uległa w Białymstoku Jagiellonii 1:2 i oba zespoły zrównały się punktami. Liderem jednak wciąż pozostawał zespół warszawski, gdyż w przypadku równej liczby punktów o wyższej lokacie decydował bilans bezpośrednich spotkań. Ten był korzystny dla stołecznego klubu (jesień: Lechia-Gwardia 1:2, wiosna: 0:0). Następne trzy swoje mecze obaj rywale zgodnie wygrywali. W 28. kolejce Lechia ponownie grała w Warszawie, tym razem z broniącą się przed spadkiem Polonią. Także wtedy gdańszczanie nie potrafili udowodnić swojej wyższości, remisując zaledwie 0:0. Zdobyty punkt, w ostatecznym rozrachunku, zapewnił Czarnym Koszulom utrzymanie.

W Gdańsku rezultat ten stanowił dla wszystkich kubeł zimnej wody. Co więcej, trzy dni później, ówczesny trener pierwszego zespołu, Józef Walczak, ogłosił iż po sezonie przechodzi do ŁKS Łódź. Na nic zdały się wygrane w dwóch ostatnich meczach sezonu. Gwardia również wygrywała i nie dała sobie wydrzeć awansu. Ostatecznie Lechia zdobyła 50 punktów z 60 możliwych. Zabrakło jednego - wystarczyło jesienią nie przegrać w Gdańsku z Gwardią, a kolejność na mecie sezonu byłby odwrotna. Mimo przegranej walki o awans, bilans ligowej wiosny musi imponować: 15 meczów, 13 zwycięstw, 2 remisy, 0 porażek, bramki 25:5.

Tak dobrego wyniku biało-zieloni nie osiągnęli w trakcie żadnej innej wiosennej rundy rozgrywek o mistrzostwo drugiej ligi. Nawet bilanse sezonów zakończonych awansem do ekstraklasy nie przedstawiają się tak imponująco, jak ten z wiosny 1978 roku.

Naj... gorsza

Zaledwie cztery lata później Lechia zanotowała najsłabszą ligową wiosnę w historii występów na zapleczu ekstraklasy. Zima 1982, początek stanu wojennego. Mało kto zaprzątał sobie głowę problemami drugoligowych rozgrywek piłkarskich. W tych natomiast sytuacja gdańskiego zespołu po rundzie jesiennej wyglądała bardzo źle. Trzynasta, spadkowa lokata, młody szkoleniowiec: Michał Globisz (asystenci: Jerzy Jastrzębowski, Józef Gładysz i Ferdynand Wierzba) oraz skład oparty na niedoświadczonych wychowankach klubu. Na domiar złego w przerwie zimowej zespół opuściła legenda gdańskiego klubu, Zdzisław Puszkarz. "Dzidek", zniechęcony kilkoma nieudanymi szturmami na ekstraklasę, zasilił pierwszoligowy wówczas gdyński Bałtyk.

Już początek rundy wiosennej zapowiadał najgorsze. Lechiści w pierwszych czterech meczach nie zdobyli bramki, dwukrotnie przegrywając i dwukrotnie bezbramkowo remisując. Antidotum na strzelecką niemoc miał być nowy szkoleniowiec: Edward Wojewódzki. Lechia zdobyła w kolejnym meczu dwie bramki, ale dało to zaledwie remis w rozgrywanym w Gdańsku meczu z Górnikiem Wałbrzych. W meczu tym jedną z bramek dla gości zdobył... bramkarz Lechii, Marek Woźniak, który tak niefortunnie wyrzucał piłkę w pole, że wpadła ona do jego bramki!

W następnych pięciu meczach biało-zieloni zdobyli zaledwie jeden punkt i jedną bramkę. Dopiero w swoim jedenastym występie Lechia sięgnęła po pełną pulę, pokonując w Gdańsku Odrę Opole 3:1 (dwie bramki Salacha, jedna Bikiewicza). Barw naszego klubu bronili w tym meczu: Woźniak, Kowalski, Raczyński, Gawara, Salach, Jabłoński, Polak (od 73 min. Fostiak), Kowalczyk, Kulwicki, Bikiewicz, Bemowski. Złudzenia dotyczące możliwości zachowania statusu drugoligowca prysły po następnym meczu. Lechia uległa w Gdańsku Zagłębiu Wałbrzych 0:3 i na trzy kolejki przed końcem rozgrywek jasne stało się, że po 10 latach gry na drugoligowym poziomie gdańskim kibicom dane będzie oglądać w następnym sezonie zaledwie trzecioligowe zespoły.

Grający ze świadomością nieuniknionej degradacji zespół dołożył do swojego skromnego dorobku 1 punkt i 2 bramki (Polak i Grembocki). Ostatecznie Lechia zakończyła rozgrywki na 14 miejscu. Bilans ligowej wiosny 1982 roku to: 15 meczów, 1 zwycięstwo, 5 remisów, 9 porażek, bramki 8:21. Już rok później, zespół oparty w większości na graczach występujących w Lechii wiosną 1982 roku, wywalczył Puchar Polski i awans do II ligi. Ale to już historia na kolejne opowiadanie...

Wiosna 2006

Jaka będzie najblizsza runda wiosenna, trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wątpliwe, aby aktualnie reprezentującym barwy Lechii piłkarzom udało się jeszcze bardziej "wyśrubować" opisane powyżej rekordy najlepszej lub najgorszej ligowej wiosny. Trzymajmy jednak kciuki, aby byli jak najbliżej bilansu uzyskanego przez ich poprzedników wiosną 1978 roku.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT