lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 46 (9/2006)
28 lutego 2006


PIOTR WILK PRZED RUNDĄ WIOSENNĄ

Po prostu nie ma szans

- Żeby mieć oferty od bogatszych ligowców, trzeba najpierw grać w Lechii. Będę się starał dobrze tutaj pokazać i tutaj też zostać. A co będzie później, to zobaczymy. Czas pokaże - mówi w rozmowie z lechia.gda.pl lewonożny pomocnik biało-zielonych, Piotr Wilk.

KAROL SZELOŻYŃSKI, OSKAR STANISZEWSKI
Gdańsk
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11357/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Piłkarz, z którym mieliśmy okazję porozmawiać, jest swego rodzaju fenomenem. W meczach zespołu rezerwowego potrafi strzelać piękne bramki, na treningach celnie dośrodkowuje, a gdy dostaje szansę w drugiej lidze - wszystko wygląda zupełnie inaczej. Teraz o miejsce w składzie meczowym drugoligowca będzie jeszcze trudniej - kadra jest szersza, a przez kontuzję zawodnik stracił ponad miesiąc z przygotowań do sezonu. Podobnie jak Jakub Biskup, nasz rozmówca nie rozegrał żadnego meczu sparingowego i również życzyłby sobie opóźnienia rozpoczęcia ligi. Mimo wszystko zapowiada walkę o miejsce w składzie i o przedłużenie kontraktu. Na spotkanie z nami Piotr Wilk dotarł zaraz po kolejnej sesji rehabilitacji.

Wiadomo jaki jest cel Lechii na rundę wiosenną - jest nim utrzymanie. A jakie są Twoje prywatne cele na tę drugą część sezonu?

- Teraz myślę tylko o tym, żeby się wyleczyć. Od wtorku zaczynam treningi i będę się starał nadrobić stracony czas. Wiadomo - miesiąc minął, straciłem prawie cały okres przygotowawczy. Muszę nadrobić zaległości i jak najlepiej się pokazać.

Pod koniec stycznia naciągnąłeś sobie więzadło poboczne w kolanie. Czy po tej kontuzji już nie ma śladu i podejmujesz normalne treningi?

- Nie, nie. Dopiero we wtorek rozpoczynam treningi. A czy nie ma śladu? Ślad jakiś jest, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało po wtorkowych zajęciach.

Czyli we wtorek zaczynasz takie pierwsze treningi na pełnym obciążeniu?

- To nie będzie pełne obciążenie. To będzie tak naprawdę tylko taki wstęp. Przez cały miesiąc chodziłem praktycznie tylko na takie ćwiczenia wzmacniające staw oraz rehabilitację, rozmaite zabiegi - lasery i takie rzeczy. Na razie zacznę powoli od biegania i może jakichś zajęć z piłką.

Tak stopniowo?

- Zdecydowanie tak. Nie ma co się zbytnio podpalać, bo w każdym momencie może się coś złego stać.

Podobnie jak Jakub Biskup nie rozegrałeś żadnego sparingu przed sezonem. Jak oceniasz swoje szanse na grę w podstawowym składzie?

- Chyba nie ma co oceniać. Na razie nie ma po prostu szans na grę w pierwszym składzie. Najpierw trzeba się wyleczyć i dobrze poczuć, aby móc walczyć dalej. Liga się jeszcze nie zaczęła, są jeszcze około dwa tygodnie. Mam nadzieję, że ta pierwsza kolejka, może dwie, zostaną przełożone no i może jeszcze trochę czasu zostanie. Zobaczymy. Mam zamiar być w pełni sił najszybciej jak to będzie możliwe.

Jak to się dzieje, że swoją grą zachwycałeś wszystkich i wszędzie tylko nie w II lidze? Na treningach twoje dośrodkowania były bardzo celne, w rezerwach zdobywałeś piękne gole, a na głównej arenie nie było już tak kolorowo.

- Nie wiem, czy ja wszystkich i wszędzie zachwycam swoją grą tylko nie w II lidze. Nie wiem, czemu tak jest.

Zbierałeś dobre recenzje za grę, po twoich strzałach padały ładne bramki, a w drugiej lidze wyglądało to inaczej, gorzej.

- Na pewno druga liga to już inny poziom. Trzeba się może z tym oswoić, nie wiem. Nie grałem jeszcze na takim poziomie, dlatego jest to dla mnie jakaś nowość i do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić. Mam nadzieję, że wiosną będzie pod tym względem lepiej.

Jak oceniasz postępy całego zespołu w przerwie zimowej? Nie byłeś wprawdzie na drugim obozie, ale jakieś swoje zdanie na ten temat masz?

- Zgadza się. Byłem tylko na tygodniowym zgrupowaniu w Cetniewie. Tydzień mi wypadł, także nie wiem. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku i widać to chociażby po wynikach meczów testowych. Zespół jest wzmocniony - przyszło dwóch dobrych napastników, w środku pomocy za "Wojciecha" jest Łukasz Kubik, który dobrze wypada w sparingach.

Uważasz, że Kubik będzie w stanie zastąpić Wojciechowskiego?

- Tutaj nie można mówić, że ktoś kogoś zastępuje, bo każdy ma swój styl gry. Można jedynie stwierdzić na boisku, czy ktoś wniósł coś do gry nowego, czy nie.

Uważasz, że nowi piłkarze to są wzmocnienia, a nie uzupełnienia składu?

- Raczej tak.

Którego z nowych piłkarzy uważasz za największe wzmocnienie?

- Chyba Grzesiek Król - tak mi się wydaje. "Manek" (Jacek Manuszewski - przyp. red.) też jest bardzo dobry i pozytywnie co do jego osoby mogę się wypowiedzieć. Jak wspominałem, Łukasz Kubik też bardzo dobrze wypada w sparingach i potwierdził to tym, że strzelił dwie bramki w meczu z Odrą. Myślę, że wszystko będzie dobrze.

Czy wiosna to twoja ostatnia szansa na przekonanie do siebie trenerów, aby przedłużono umowę na kolejny sezon, czy nie ma żadnych tego typu ustaleń?

- Nie. Ja mam kontrakt do czerwca, także wszystko się może zdarzyć w ciągu tej rundy. Chce się tylko wyleczyć i dobrze zaprezentować, abym patrząc w lustro mógł sobie z czystym sumieniem spojrzeć w oczy.

Jakie są twoje wrażenia z gry w poprzednich klubach? Grałeś choćby w Unii Tczew z Tomaszem Borkowskim.

- Unia była specyficznym klubem, bo tam wszystko trzymało się praktycznie na jednym włosku. Wszystko zależało od tego, czy akurat z dobrego serca ktoś da parę groszy. Tutaj jest zupełnie inaczej. Lechię wspiera miasto i w sumie ono pracuje na to, by klub miał odpowiedni budżet. Z tego, co wiem, to nawet ten budżet się powiększył i wszyscy pracują nad tym, aby klub się utrzymał w drugiej lidze i awansował kiedyś do pierwszej. A Unia Tczew to nie ta liga po prostu. Pod względem choćby organizacyjnym - nie mówię o sportowym, bo to wiadomo. Ten klub... po prostu jest, bo jest.

Jakie masz plany na przyszłość? Wiążesz je z grą w Lechii czy jeśli pojawi się ciekawa propozycja od bogatszego ligowca, to miałbyś ochotę z niej skorzystać?

- Żeby mieć oferty od bogatszych ligowców, to trzeba najpierw grać w Lechii. Także, tak jak mówiłem, ja będę się starał dobrze tutaj pokazać i zostać. A co będzie później, to zobaczymy. Czas pokaże.

Teraz, zimą, jakieś oferty były?

- Nie, nie było. Ja mam kontrakt tutaj i nie szukam nikogo, więc tym bardziej nikt za mną się nie oglądał. Wiadomo, jak to wyglądało.

Gdybyś miał spróbować przewidzieć jaka będzie ta nadchodząca runda dla Lechii Gdańsk? Czy będzie to udany okres, czy raczej do końca powalczycie o utrzymanie?

- Ja myślę, że będzie ona udana i spokojnie wyjdziemy z tej strefy barażowej i zajmiemy miejsce w okolicach środka tabeli, może trochę wyżej. Tak mi się wydaje. Patrząc na obecną kadrę i zakładając, że nie będzie takich kontuzji jak do tej pory i wszyscy dojdą do jakiejś tam swojej dyspozycji optymalnej, to myślę, że będzie to bardzo dobra runda dla nas. Mamy szerszą kadrę niż jesienią, więc i ewentualne kontuzje będą nieco mniej odczuwalne dla zespołu.

Śledzisz ruchy kadrowe u innych drugoligowców? Interesujesz się ogólnie II ligą?

- Śledzę głównie to, co piszą w gazetach, najczęściej w Przeglądzie Sportowym.

Masz swojego faworyta do awansu do ekstraklasy?

- Nie mam. Myślę, że takim faworytem będzie Jagiellonia, zresztą oni są nim co roku jednym z najlepszych zespołów zaplecza ekstraklasy. Mają na pewno mocny zespół i zobaczymy. Z tego, co wiem, to w Łodzi też się powzmacniali, jeden i drugi zespół - Widzew i ŁKS, także zobaczymy. Te trzy zespoły będą według mnie walczyć.

A beniaminek - Śląsk Wrocław - włączy się do tej walki?

- Nie mam pojęcia.

Jak sądzisz - czy trener Kaczmarek będzie na Ciebie stawiał wiosną?

- Mam taką nadzieję, ale to zależy tylko ode mnie. Jak ja się pokażę przynajmniej na treningach, a być może w drugim zespole, bo podejrzewam, że będę musiał tam pograć. Będę się starał grać jak najlepiej.

Kiedy będzie można zobaczyć Cię na boisku? Najlepiej w pierwszym zespole.

- Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. To jest taki uraz, który nawet jeżeli jest wyleczony to jeszcze mogę odczuwać jakiś tam ból i to jest też tak, że nie wszystkie rzeczy od razu będę mógł robić. Tylko czas i jakieś ćwiczenia mogą to wyeliminować. A jak długo to potrwa to też indywidualna sprawa. Jeden może wyleczyć się w ciągu dwóch miesięcy, półtora, a inny leczy trzy. Na przykład "Kowal" (Marek Kowalski - red.) miał bardzo podobną kontuzję, to znaczy ja mam do niego bardzo podobny uraz. On już ponad trzy miesiące się leczy i mówi, że czasami go jeszcze coś boli.

Jak oceniasz podpisanie przez Lechię kontraktu z młodym Robertem Hirszem oraz treningi z wami, które podejmuje kilku młodszych graczy?

- Cały czas ktoś z juniorów z nami trenuje. Hirsz to dobry chłopak tylko, z tego co słyszałem, sprawiał problemy wychowawcze w klubach, w których grał... Ja go nie oceniam, bo na razie nawet z nim nie rozmawiałem, tylko takie są o nim opinie. Nie chcę nikogo obrażać. Taki panuje na jego temat stereotyp i tylko on może go zmienić. Podpisanie kontraktu to dobrze dla niego, bo przecież w kadrze jest iluś tam chłopaków, którzy mają za sobą staż w pierwszej lidze i to wieloletni - jest Grzesiek Król, Kalka czy Manek. Ciężko ich wszystkich po kolei wymienić, ale jest wielu takich zawodników. Robert grał nawet w juniorskich kadrach, więc na pewno ma umiejętności, bo do reprezentacji nie biorą ludzi z przypadku.

Jaki typujesz wynik meczu w Białymstoku?

- Ciężko mi powiedzieć. Nie wiadomo, kiedy ten mecz będzie. Jeśli teraz ten mecz odbędzie się 11 marca, to nie wiadomo jakie warunki będą, ale będą dla obu zespołów takie same. Nikt się nie podda na pewno, a więc my tym bardziej, bo nam będzie bardzo zależało na punktach. Zapowiada się ostra walka.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT