lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 46 (9/2006)
28 lutego 2006


PAMIĘTNIK Z CHORZOWA

W szatni reprezentacji Polski

Drugi obóz przygotowawczy Lechii przed rundą wiosenną dobiegł końca. W niedzielę drużyna wróciła z Chorzowa, gdzie czas upływał nie tylko na treningach i meczach sparingowych. Wszystko od wewnątrz obserwował jak zwykle kierownik drużyny, Piotr Żuk. Godzina po godzinie, dzień po dniu.

PIOTR ŻUK, MJ
Chorzów
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11359/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

DZIEŃ PIERWSZY: Wczesny Gierek
Spotykamy się o godzinie 20:30 na Dworcu Głównym w Gdańsku. Sprawdzam kieszenie. Biletów na szczęście nie zapomniałem, a zatem mam już na koncie pierwszy sukces organizacyjny. Pociąg odjeżdża o 21:11. Dziesięć minut przed odjazdem powoli cała ekipą udajemy się na peron. W ostatniej chwili dołącza do nas junior Robert Hirsz w miejsce kontuzjowanego Kuby Biskupa. Z przerażeniem spoglądam na ilość bagażu, który musimy z sobą zabrać. Wiadomo, pociąg nie z gumy. Nasz wagon, oznaczony numerem "2", znajduje się zgodnie z numeracją na końcu pociągu. Całe szczęście wiem o tym trochę wcześniej, więc oszczędzamy sobie niepotrzebnego zamieszania. Wsiadamy do wagonu. Kuszetka wprawia mnie w przerażenie. Model "wczesny Gierek", bez miejsc na bagaże. Ale zawodnicy zbytnio nie marudzą. Jedna torba w przejściu, druga w przedziale, piłki i sprzęt w końcu korytarza. W końcu to tylko jedna noc.

DZIEŃ DRUGI: Załamka Pękiego
Do Katowic docieramy zgodnie z rozkładem, o 7:15. Wypakowanie się z pociągu zajmuje nam o wiele mniej czasu niż zapakowanie. Cóż, nabieramy doświadczenia. Zamówiony autobus już czeka, więc po kwadransie jesteśmy już na Stadionie Śląskim, gdzie czeka przytulny hotel. Podział pokoi, windą na drugie piętro, torby w kąt i zaraz na śniadanie. Gdy zawodnicy odsypiają męczącą podróż, udaję się do kierownictwa obiektów, aby potwierdzić wcześniejsze ustalenia dotyczące godzin wynajęcia boiska na treningi. Wszystko zgodnie z planem, sztuczna trawa trzeciej generacji czeka na nas odśnieżona, zieloniutka, choć ilość odgarniętego śniegu za liniami bocznymi świadczy o heroicznej wręcz pracy włożonej przez pracowników "Stadionu". Dostajemy do dyspozycji na cały obóz szatnię. Szczególną szatnię. Szatnię, w której zawsze przed meczami na "Śląskim" rezyduje reprezentacja Polski. A po południu pierwszy trening przy zapalonych światłach (400 luksów). Wszyscy w pełnej gotowości. No, prawie wszyscy, gdyż kontuzjowany wcześniej Paweł Pęczak udaje się na konsultację lekarską do doktora Krzysztofa Ficka, słynnego na Śląsku ortopedy. Diagnoza nie jest pomyślna dla "Pękiego" - jeszcze 10 dni przerwy. Załamany, pochodzący ze Śląska piłkarz po rozmowie z trenerem Kaczmarkiem postanawia wracać do Gdańska.

DZIEŃ TRZECI: Musimy awansować
Przed nami pierwszy sparing. Przeciwnik silny: wicelider śląskiej III ligi, GKS Jastrzębie. Drużyna dobrze poukładana pod względem sportowym. Paru chłopaków stać na grę w wyższej lidze. Organizacyjnie również trudno cokolwiek im zarzucić. - Mamy piękny stadion, 10 tysięcy plastikowych krzesełek, oświetlenie, sztuczną trawę, pieniążki dla piłkarzy na czas - opowiada mi prezes klubu z Jastrzębia. - Musimy w tym roku awansować do II ligi - jasno określa ambicje drużyny. Miasto, kibice, sponsorzy, wszyscy tego pragną. Mecz kończy się sprawiedliwym remisem 1:1, choć szansę na zwycięstwo miały obie drużyny. Gola dla Lechii strzela Piotrek Cetnarowicz.

DZIEŃ CZWARTY: Kompletna laba
Po tradycyjnym porannym śniadaniu odnowa biologiczna w hotelu. Później obiadek i do wieczora czas wolny. Można zagospodarować go sobie wedle uznania. Niektórzy zostają w hotelu, inni udają się na zakupy do pobliskiego Centrum Handlowego. Największa grupa lechistów udaje się jednak do położonego w Katowicach nowoczesnego Centrum Rozrywki "Silesia". Jest tam kino, jest kawiarnia, jest co robić. Tak upływa wolny czas piłkarzom.

DZIEŃ PIĄTY: Prym wiedzie trener
Po dniu odpoczynku trener Kaczmarek ordynuje dwa treningi. Powoli zaczyna w zajęciach dominować praca nad kształtowaniem szybkości, wszak liga tuż tuż i temu bardzo ważnemu elementowi przygotowań do sezonu trenerzy muszą poświęcać coraz więcej czasu. Nikt nie skarży się na urazy, wszyscy pracują aż miło. Wieczorem znajduje się czas na rozgrywki w pool-bilarda oraz w tenisa stołowego. W obu tych dyscyplinach prym wiedzie trener Marcin Kaczmarek, chociaż niewiele ustępują mu Piotrek Wiśniewski i Maciek Mysiak. W tenisa stołowego nieźle poczyna sobie junior Kuba Kawa, ale cóż, ma to chyba w genach - ojciec jest Kierownikiem Działu Szkolenia PZTS.

DZIEŃ SZÓSTY: Noga jak bania
W zasadzie nie byłoby czego wspominać, gdyż program dnia wyglądał niemal identycznie jak poprzedni. Ale oczywiście coś jak zwykle musi się wydarzyć. Nowo pozyskany bramkarz Dominik Sobański tak niefortunnie kopnął piłkę, że stopa spuchła jak "bania" i konieczna była wizyta u lekarza. Diagnoza nie jest optymistyczna dla byłego bramkarza rezerw Amiki Wronki - tydzień przerwy w treningach. Decyzja zapada wieczorem: następnego dnia Dominik uda się na leczenie do Gdańska.

DZIEŃ SIÓDMY: Niemal sensacja
Tym sparingiem wszyscy żyją od samego rana. Mecz kontrolny z pierwszoligowcem ma dać odpowiedź, w jakim miejscu znajduje się obecnie nasza drużyna. Program dnia wygląda identycznie jak przed meczami ligowymi. Nie ma porannych zajęć, a przed południem udajemy się na godzinny spacer po pięknym parku chorzowskim. Następnie obiad, sjesta i o godzinie 16:00 wszyscy meldują się w szatni na przedmeczowej odprawie taktycznej. O 19:00 jest już po wszystkim - wygrywamy z Odrą Wodzisław Śląski 4:2. Niespodzianka, niemal sensacja, jak twierdzą zgromadzeni na trybunie kibice i dziennikarze. Jesteśmy drużyną lepszą, wygrywamy zasłużenie. Tylko pierwsze 20 minut należało do przeciwników. Strzelili bramkę, a nasi nieco stremowani. Jednak po zdobyciu przez Łukasza Kubika wyrównującej bramki uwierzyliśmy w siebie i od tej pory to my zaczęliśmy dyktować warunki gry na boisku. Bramka "Kalki", ponownie Kubik, swoje strzela "Królik". Dobra gra zespołu i jeszcze lepsza taktyka nakreślona przez trenera Kaczmarka, to fundamenty tego jakże prestiżowego zwycięstwa. Oby tak w lidze.

DZIEŃ ÓSMY: Grupa wyrównawcza
Wciąż jeszcze przeżywamy mecz z Odrą. Analizujemy grę zespołu, a trenerzy po przeczytaniu relacji prasowych chodzą dumni po hotelowych korytarzach. Poranne zajęcia są krótkie, "dziadek", rozbieganie, po kilka strzałów na bramkę. To wszystko. Po obiedzie trenerzy dzielą zespół na dwie grupy - grający najwięcej we wczorajszym meczu wyruszają na odnowę biologiczną do Katowic, pozostali udają się na trening wyrównawczy. Potem kolacja, bilard, ping-pong, oglądanie w telewizji Igrzysk w Turynie. Kolejny dzień znajduje się za nami.

DZIEŃ DZIEWIĄTY: Powtórka
Harmonogram wygląda bardzo podobnie jak w dniu piątym. Dominuje praca, praca, praca. Piłkarze nie oszczędzają się, wszak to już przedostatni dzień pobytu w Chorzowie.

DZIEŃ DZIESIĄTY: Nikt nie przywitał
Nasz ostatni przeciwnik w grach kontrolnych na Śląsku to zespół z maleńkiej wioski między Radomskiem a Kielcami - HEKO Czermno. Z Lechią łączy go jednak status beniaminka drugiej ligi. Chcemy wygrać, zmazać plamę na honorze za przykrą jesienną porażkę w lidze. Niestety, nie udaje się. Przegrywamy 0:1. Mamy sytuacje strzeleckie, prowadzimy grę, jesteśmy lepsi, lecz cóż, liczy się to, co w "sieci". Pechowo kończy się ten mecz dla popularnego "Wiśni". Ostatni dzień obozu, ostatni sparing, ostatnia minuta meczu - popchnięty przez rywala przy wyskoku do główki upada tak niefortunnie, że poważnie uszkadza sobie staw skokowy, co według opinii lekarza wyklucza go z zajęć treningowych na trzy tygodnie. Ani się obejrzeliśmy, a to już koniec zgrupowania. Pakujemy torby, autobus już czeka, dworzec, noc w pociągu, Gdańsk. Reflesja: dlaczego nikt nas nie wita? Ale najważniejsze, że jesteśmy już w domu. Za dwa tygodnie liga.

Okupacja pokoi, czyli kto z kim

Marcin Janus z Michałem Szczepińskim
Marcin Szulik z Robertem Sierpińskim
Dominik Sobański z Wiesławem Ferrą
Maciej Kalkowski z Pawłem Pęczakiem
Piotr Cetnarowicz z Jacekiem Manuszewskim
Grzegorz Król z Karolem Piątkiem
Łukasz Kubik z Robertem Hirszem
Mariusz Dzienis z Piotrem Wiśniewskim
Paweł Żuk z Maciejem Mysiakiem
Jakub Kawa z Marcinem Pietrowskim
Krzysztof Rusinek z Rafałem Kosznikiem
Sebastian Fechner z Mateuszem Bąkiem




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT