Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 51 (14/2006)

4 kwietnia 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

MINIMALIZM NA INAUGURACJĘ

Kontuzja Lodzika

Przełożenie inauguracyjnej kolejki sprawiło, że już w pierwszym terminie doszło do starcia faworytów Ligi Juniorów Starszych. Lechia wywalczyła cenne zwycięstwo, ale styl pozostawił sporo do życzenia.

MICHAŁ JERZYK
Gdańsk

Robert Hirsz i Marcin Pietrowski mieli trochę szczęścia, że Marcin i Bogusław Kaczmarkowie obejrzeli tylko pierwszą połowę meczu. Zawodnicy będący najbliżej drugiej ligi spośród młodzieży z Traugutta nie robili sobie dobrej reklamy i byli największym rozczarowaniem szlagieru z Gryfem. "Jedi" wyglądał na kompletnie zagubionego i zaliczył jeden z najsłabszych występów w sezonie. "Hirszu" z kolei do bólu uskuteczniał swoje kompletnie bezproduktywne dryblingi, co od pewnego momentu stało się aż irytujące. Na dodatek obaj pomarnowali sytuacje, które zawodnicy tej klasy powinni wykorzystywać.

Przyjdą młodsi?

Na szczęście starsi lechiści mieli też w swoich szeregach kogoś takiego jak Mateusz Osewski, który wyprodukował obie bramki. Pierwszą w 20 minucie, gdy mistrzowsko przymierzył z rzutu wolnego. Drugą po przerwie, gdy dośrodkowaniem w pole karne sprawił nieudolnie interweniującemu bramkarzowi gości tyle kłopotu, że Gracjanowi Gackowi pozostało tylko wpchnąć piłkę do bramki, co też bezbłędnie uczynił. To był gol, który podciął przyjezdnym skrzydła, gdyż zaledwie trzy minuty wcześniej doprowadzili do wyrównania, mając przekonanie, że zaraz strzelą kolejną i pokonają Lechię tak jak jesienią. Błyskawiczna odpowiedź gospodarzy przekreśliła te plany.

Trener Roman Kaczorek (we wtorek 40. urodziny, życzymy wszystkiego najlepszego) niby się cieszył, ale i trochę martwił - głównie kondycją defensywy. Nie dość, że obrońcy Lechii spisywali się wyjątkowo słabo, to jeszcze Rafał Loda nabawił się urazu barku i według pierwszych diagnoz czeka go półtoramiesięczna pauza. To prawdziwy pech kontuzjogennego "Lodzika", bo trzeba pamiętać, że runda wiosenna trwać będzie niewiele dłużej, a zawodnik otrzymał właśnie kolejne reprezentacyjne powołanie. Klub raczej słusznie nie chce płacić za rekomendowanego przez trenera Kaczorka Damiana Mielewczyka z Lęborka, więc niewykluczone, że stanie na tym, iż dziurawa defensywa juniorów starszych otrzyma wzmocnienia z rocznika 1990 Marka Szutowicza. Rozwiązanie wydaje się rozsądne, nawet jeśli przeskok dla Sebastiana Krysińskiego czy Bartosza Rychłowskiego miałby być początkowo trudny.

Zajechani

Gryf zaprezentował się w Gdańsku bardzo przyzwoicie i miałby szansę wrócić do Słupska ze zdobyczą punktową, gdyby nie świetnie dysponowany Krzysztof Leszek (patrz niżej). Rywalizacja absolutnie nie jest więc jeszcze rozstrzygnięta, zwłaszcza że gryfici liczą na pomoc kolegów z Canalu+ Słupsk, którzy są mistrzami niespodzianek. W sobotę pokonali u siebie Pomezanię Malbork, również mającą niby liczyć się w walce o tytuł. I zapewne niejednym jeszcze utrą nosa.

Zaskakująco niemrawo spisali się natomiast juniorzy młodsi Lechii, którzy mieli łatwo uporać się ze słupszczanami, a tymczasem wymęczyli skromne 1:0. Zwycięską bramkę zdobył w doliczonym już czasie pierwszej połowy Adam Ostęp po wykonywanym przez Adriana Zachaczewskiego rzucie rożnym. Wydawało się, że worek z bramkami rozwiąże się po przerwie, a tymczasem faworyt nie znalazł już sposobu na rozmontowanie obrony rywala. Nawet siedem zastosowanych zmian nie odmieniło przesadnie obrazu gry. - Są zajechani, muszę im dać odpocząć - recenzował na gorąco ten mały kryzys niezadowolony z meczu trener Tomasz Borkowski. Już w sobotę jego podopiecznych czeka trudniejszy sprawdzian: mecz w Gdyni z Arką SSA.

BOHATER DWUMECZU

KRZYSZTOF LESZEK. Bramkarz mistrzów Polski juniorów z 2004 roku nie cieszy się przy Traugutta wielkim uznaniem i w kolejce do seniorów ogląda plecy dwa lata młodszego Łukasza Kubińskiego. Jeśli jednak w trakcie całej rundy będzie prezentował tak wysoką formę jak podczas inauguracji, to może nie wszystko jeszcze stracone i latem, po ukończeniu wieku juniora, nie będzie musiał szukać nowego klubu. Gdyby nie "Leszczu", juniorzy starsi mieliby olbrzymie problemy z pokonaniem najtrudniejszego rywala. Już w pierwszej połowie wybronił sytuację sam na sam, a po przerwie spisywał się jeszcze lepiej. Interweniował bardzo pewnie, naprawiał kiksy słabej obrony i był bez szans przy honorowym trafieniu dla gości.


JS: Lechia Gdańsk - Gryf Słupsk 2:1 (1:0)
Osewski 20', Gacek 71' - ? 68'

Lechia: Leszek - Ł.Kobylarz, Osłowski, Barski (37' Świostek), Loda (62' Boszke) - Gacek (75' Bladowski), Jarosz (83' Fila), Pietrowski, Osewski - Hirsz, Kawa.


JM: Lechia Gdańsk - Gryf Słupsk 1:0 (1:0)
Ostęp 40'+1'

Lechia: Kubiński (41' Dębowski) - Leier, Gładczuk, Wojtkiewicz, Mazur (56' Michnowicz) - Kowalkowski (41' Weber), Szuprytowski, Kośnikowski (56' Kurowski), Zachaczewski (46' Paszkowski) - Ostęp (61' Witanowski), Dziengielewicz (50' Felski).

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.026