Lechia nie ma żadnej koncepcji gry. Gra chaotycznie, a pomocnicy nie wiedzą, co mają robić. Oczywiście nie trener gra, ale jest selekcjonerem dość szerokiej kadry. Najbardziej mnie denerwuje, że liczą się głównie nazwiska i ilość rozegranych meczów w ekstraklasie. Młodzi nie mają najmniejszych szans. Tylko patrzeć, jak Lodę i Hirsza kupi inny klub. Na pewno będą grać i rozwijać się - tylko szkoda, że już nie dla nas. Wdowczyk postawił na Janczyka, który na początku grał źle, ale trener był konsekwentny. No i proszę - bo kto będzie się rozwijał, jak nie młody, perspektywiczny gracz. Panie trenerze, trochę odwagi. I jeszcze jedno: niech ta wygrana z Zagłębiem nie przyćmi prawdziwej sytuacji Lechii, bo sama gra była żenująca.
Ja zawsze broniłem trenera, ale chyba przyszedł jednak czas na zmianę. Pytanie tylko - na kogo? W regionie raczej nie ma trenerów do wzięcia, a za starymi wygami, którzy już prowadzili mnóstwo klubów, jakoś mi nie po drodze, bo efekt bedzie podobny. Myślę więc, że najpierw musi być bardzo dobry kandydat. Może Stawowy, tylko czy klub stać na takiego trenera? To dobry moment dla kierownictwa klubu, wykazać się, kiedy naprawdę tego potrzeba.
Jestem jednym z kibiców Lechii, jakich ma ten klub tysiące, i oczywiście wyniki osiągane w rundzie wiosennej oraz końcówce jesieni są zdecydowanie poniżej oczekiwań nas wszystkich.
Moim zdaniem tak słaby wynik to w znacznej części wina pana trenera, ale oczywiście na boisku grają "piłkarze". Niestety dopóki niektórzy z nich dalej będą uważali trenera Kaczmarka za kolegę z boiska, to nici z dobrej gry na boisku.
Mam tę możliwość, że na Lechii jestem dwa-trzy razy w tygodniu i zdarza mi się obserwować treningi naszych "kopaczy". Dopóki niektórzy piłkarze, a w szczególności trener nie zrozumieją, że na treningach nie powinno być układów koleżeńskich, tylko ciężka praca, to i wyniki nie przyjdą.
Niestety tak ten świat jest poukładany, że pracodawca czy "kierownik" - w tym przypadku trener - powinien mieć autorytet u piłkarzy. Jak go nie ma, to swoim postępowaniem powinien zdobyć szacunek do swojej osoby. A jeżeli i tego nie ma, to po prostu powinni się go bać, tak jak to jest w normalnym, dobrze zarządzanym przedsiębiorstwie.
Po raz pierwszy w mojej przygodzie z Lechią (od 1982 r.) wypowiadam się publicznie na temat pracy trenera. Daleki jestem jednak od sugerowania jakiegokolwiek rozwiązania, bo w moim przekonaniu kibic to kibic, a od podejmowania decyzji jest zarząd klubu z panem Błażejem na czele. Wierzę, że to zarząd podejmie słuszną decyzję.
Na koniec, panie trenerze: więcej wiary w sukces i przy podejmowaniu decyzji. Dla nikogo z nas nie ważne jest, kto będzie grał, a kto siedział na ławie czy na trybunach, byle był wynik. Mam nadzieję, że w najbliższym meczu zobaczę na murawie naszych młodych i zdolnych piłkarzy, którzy muszą się ogrywać w II lidze.
Moim zdaniem czas Marcina K. w Naszej Lechii już się skończył! Trener nie wywiązuje się z założeń. Dostał takich piłkarzy, jakich chciał. Potrzebne jest świeże i obiektywne spojrzenie na drużynę Lechii. Denerwuje nas jeszcze to, że p. Marcin nie wystawia młodych piłkarzy. Gdy mecz już jest przegrany (bo do takich mozna zaliczyć mecz gdzie jest 0:2 i 75 min., a gra się nie klei), to zamiast wpuścić młodych zawodników, żeby się ograli w drugiej lidze, wypuszcza Mariusza, który i tak nic nie zmieni, nic nowego nie wniesie do gry. Boże, widzisz i nie grzmisz.
To nie od nas powinno zależeć dobro klubu i drużyny, tylko od ludzi odpowiedzialnych za ten stan. Zapewnienia pana trenera o przygotowaniu do sezonu są sprzeczne z prawdą. Eksperymentalne ustawienia składu, widoczne układy niektórych zawodników z panem trenerem, słabi w pierwszym składzie, dobrzy grzeją ławę - o co tu chodzi? Zarząd powinien przejrzeć na oczy, stwierdzić fakty i podjąć decyzję, czy liczy sie dobro klubu i przyszłość, czy układy i układziki. Jak tak dalej będzie, to klub dużo straci w oczach ludzi obserwujących to wszystko. Decyzja musi być jedna: Kaczmarek musi odejść!
Kaczmarek nie może być ofiarą małego zaangażowania piłkarzy! Za dużo było euforii po meczu z Zagłębiem, z którym Lechia wygrała dzięki niemocy piłkarzy z Sosnowca, a nie własnej dobrej grze.
Widać brak Wojciecha czy też Biskupa. Król, gdyby nie gol w ostatnich minutach, wiele nie pokazał. Liczę na p. Grzegorza, że wreszcie obudzi się i będzie liderem w drużynie.
Mam wrażenie, że przyjemniej było oglądać Lechijkę w III lidze - walczyli jak lwy! I teraz, po fatalnych wynikach na wyjazdach, komu podziękować? Uważam, że należy dać jeszcze szansę p. Marcinowi - może jego podopieczni się obudzą i zaczną więcej myśleć na boisku. Kto ma odejść? - odpowiedź przyjdzie po nastepnym meczu.
Lechia-KSZO 1:3, Kujawiak-Lechia 2:0, Widzew-Lechia 4:0, zwycięstwo nad Zagłębiem i znowu porazka, tym razem 0:3 z Ruchem. Czas chyba, żeby było inaczej, prawda?
Trener nie potrafi ustawić zespołu. Ciągle stawia na zawodników, ktorzy nic nie pokazują. Do sukcesu potrzeba dobrych piłkarzy i według mnie ci, którzy są w Lechii, zasługują na takie miano. Należy tylko odpowiednio z nimi popracować, a tego pan Kaczmarek nie potrafi zrobić.
Z całym szacunkiem dla jego osoby muszę stwierdzić, że czas w Lechii Marcina Kaczmarka dobiegł juz konca.
Moim zdaniem Kaczmarek sam powinien podać się natychmiast do dymisji. To niepokojące, co wyprawia. Wybrałem się do Chorzowa pełen nadziei, ale zostały tragicznie rozwiane. Nie rozumiem trenera, bo jak można nie wstawiać Kubika od początku meczu, kiedy cały okres sparingowy to on kierował środkiem pola? Tego środka Lechia w meczu z Ruchem nie miała, a winien jest trener, bo wystawił dwóch defensywnych pomocników. Gra obrony też woła o pomstę do nieba. Janus na emeryturę razem z Kaczmarkiem! ;)
Generalnie wiosna jest tragiczna w wykonaniu Lechii. Gdyby nie słaba postawa Sosnowca, nie wiem, czy mielibyśmy na wiosnę 3 punkty. Winien jest Kaczmarek, który moim zdaniem jest zbyt miękki dla zawodników i chyba naprawdę nie ma koncepcji na grę Lechii. Kieruje się zasadą - co będzie, to będzie, a może wygrają.
Kaczmarek to lechista od urodzenia, ale druga liga jest ponad jego siły. Chce dobrze, ale jest źle.
Na Lechii wraz z drugą ligą pojawiło sie wielu nowych kibiców, którzy usłyszeli, że w poprzednich sezonach był awans za awansem, same zwycięstwa i że w tym sezonie będzie to samo.
Lecz ci nowi kibice zapominają też o jednej bardzo waznej rzeczy. Postanowienie na ten sezon było takie: uniknąc spadku. Jak na razie źle nie jest, nie jesteśmy w strefie spadkowej i różnica miedzy górą tabeli a dołem nie jest zbyt duża.
Poza tym wielu tych kibiców, co tak chcą zmiany trenera, zapewne nie jeździ na wyjazdy i nie wie, że za przegrane sam Kaczmarek nie odpowiada. Wina leży też w piłkarzach - atak zupełnie bez formy, obrona to samo. Jedynym ratunkiem może być powrót Biskupa i to, jak zaprezentuje się Cetnarowicz. Ważne jest też to, że cały okres przygotowawczy do rundy już się skończył. Przyjdzie nowy trener i nie będzie miał zielonego pojęcia, kto w jakiej jest formie, na jakim poziomie gra itd.
Powinniśmy poczekać ze zmianą do końca sezonu lub do ostateczności, jakby sytacja w tabeli była naprawdę krytyczna i jedynym ratunkiem byłaby zmiana trenera. Mam nadzieję, że zarząd przemyśli tę sprawę rozsądnie i Kaczmarek zostanie z nami!
W poprzednim numerze postawiliśmy tezę, że Marcinowi Kaczmarkowi coraz ciężej będzie odbudować zaufanie kibiców nawet dobrymi wynikami. Ale o czym tu mówić, jeżeli zespół jedzie do Chorzowa, żeby przegrać 0:3 ze słabym Ruchem. Przeciwko trenerowi zwrócili się nawet ludzie dotąd w stosunku do niego neutralni i powściągliwi w opiniach. Kaczmarka ze wszystkich stron przysypała wielka lawina krytyki, praktycznie pozbawiając go nadziei, że zdoła się jeszcze wygrzebać i wypełnić swój ważny do 2007 roku kontrakt. W tę melodię wpisał się również zarząd, który - wydawałoby się - zachował się ostrożnie, ale jasno. Albo pięć punktów w trzech najbliższych meczach, albo dziękujemy za współpracę.
Niby jasno, a jednak niezbyt - po wypowiedzi wiceprezesa Macieja Turnowieckiego dla Gazety Wyborczej, że pięć punktów może nie pomóc, jeśli styl będzie "niezadowalający". I oto po trzech dniach czekania na decyzję, zamiast uporządkowania sytuacji, mamy jeszcze większe zamieszanie. Bo kto niby i na podstawie jakich kryteriów będzie oceniał ten styl? I kogo w ogóle będzie interesował styl, jeśli Lechia wywalczy dwa punkty we Wrocławiu i Białymstoku, co po ostatnich wyjazdowych wyczynach wydaje się graniczyć z cudem? A czy jeśli Kaczmarek trzykrotnie zdobędzie komplet punktów w stylu beznadziejnym, to też pożegna się z posadą? Uczciwiej byłoby zwolnić trenera od razu, niż zostawiać go na tak niezrozumiałych zasadach. Wygląda na to, że nie tylko szkoleniowca przerósł już ten kryzys. (mj)