lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 53 (16/2006)
18 kwietnia 2006


PIERWSZOLIGOWCY W II LIDZE

Klub stu

Chcesz zbudować silny zespół, ściągnij do klubu pierwszoligowców. Czy hasło to sprawdza się w praktyce? Wraz ze zmniejszeniem składu ekstraklasy po II-ligowych boiskach biega coraz więcej piłkarzy z pierwszoligową przeszłością. Z jakim efektem?

STANISŁAW ŻEMOJTEL
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11401/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Trudno w każdym wypadku obiektywnie ocenić, czy dany piłkarz, mający za sobą debiut w pierwszej lidze, jest lepszy od kolegi z drużyny bez takich doświadczeń. Można jednak dokonać zestawienia drugoligowców opierając się o kryterium ilości "ligowych wyjadaczy" posiadanych w składach, badając wpływ, jaki liczba ta ma na wyniki zespołu. Jako jednak, iż jeden mecz na najwyższym szczeblu rozgrywkowym z piłkarza doświadczonego pierwszoligowca nie czyni ciekawszym jest wyłapanie wśród nich tych, którzy w I lidze rozegrali przynajmniej sto spotkań.

W Lechii z taki piłkarzy można by zestawić ponad połowę składu, bo jest ich u nas aż sześciu. Co ciekawe, najmniej "doświadczonym" spośród nich jest Sławek Wojciechowski (135 występów), ale to tylko dlatego, że znaczną część kariery spędził w klubach zagranicznych. Najdłuższym stażem w pierwszej lidze pochwalić się może Marcin Janus, któremu brakuje zaledwie ośmiu spotkań do pełnych 200, kolejni to: Grzegorz Król (187), Paweł Pęczak (156), Jacek Manuszewski (151) oraz Marcin Szulik (151). Natomiast siedmiu kolejnych biało-zielonych miało okazję zadebiutować w I-lidze, jednakże rozgrywając w niej znacznie mniejszą ilość spotkań niż wymieniona na wstępie szóstka.

Tu dwie ciekawostki: pierwsza to, że posiadający dość mocne nazwisko Karol Piątek ma na swoim koncie tylko o jeden występ w I lidze więcej niż... Robert Sierpiński, który czterokrotnie walczył o I-ligowe punkty w barwach Stomilu Olsztyn w sezonie 1996/97. Druga, to że przybyły z Wisły Kraków Maciej Mysiak, który jak dotąd pozostawał w cieniu Sebastiana Fechnera, występując na boiskach ekstraklasy siedmiokrotnie jest tyleż samo razy bardziej od niego "doświadczonym" (Fechner zaledwie raz zagrał w I lidze).

Lechia w czołówce

Biorąc pod uwagę omawiane kryterium, Lechia znajduje się w ścisłej czołówce II ligi. Również po sześciu piłkarzy w "Klubie stu" posiadają nadające ton rozgrywkom ŁKS i Jagiellonia Białystok oraz... walczący o utrzymanie Ruch Chorzów (co jednak w głównej mierze jest pokłosiem nałożonej na nich kary -6 pkt). "Niebiescy" mają dodatkowo w swym składzie dziewięciu piłkarzy z mniejszą niż sto ilością występów w najwyższej klasie rozgrywkowej, co łącznie daje liczbę piętnastu zawodników z pierwszoligową przeszłością. Żaden inny II-ligowiec nie może pochwalić się podobną liczbą. Wynika to głównie z tego, że Ruch "od zawsze" grał w pierwszej lidze, stąd i kadra ograna jest na tym właśnie poziomie rozgrywek. Tylko jeden jednak spośród wskazanej szóstki nie przekroczył 30 lat - 29-letni Grzegorz Bonk. Połowa z nich gra zaś w ataku i jest określana przez samych kibiców "Niebieskich" mianem "emerytów" (Gražvydas Mikulenas: 32 lata, 114 występów w I lidze; Krzysztof Bizacki: 33, 289; Mariusz Śrutwa: 34, 281). Stąd po przykładzie Ruchu wyraźnie widać, iż samo doświadczenie nie wystarcza, gdy piłkarz zbliża się do kresu swej kariery.

Po przeciwległej stronie znajdują się kluby bez ani jednego reprezentanta w "Klubie stu". Większej niespodzianki nie stanowi fakt, iż do tego grona zaliczają się zamykające tabelę Polonia Bytom oraz Drwęca Nowe Miasto Lubawskie. Trochę poprawia im statystykę liczba piłkarzy po debiutach w ekstraklasie. W Polonii jest takich dziesięciu, jednakże najbardziej doświadczony Damian Galeja zaliczył 49 takich występów w I lidze, zaś czterech innych spośród tej dziesiątki ma ich razem wziętych zaledwie pięć. Jeszcze słabiej prezentuje się tu Drwęca z siedmioma piłkarzami "po debiucie" w pierwszej lidze, wśród których najbardziej doświadczonym jest Mike Mouzie (24), zaś ponad połowa z nich (czterech), ma na swym koncie mniej niż pięć tego typu występów.

Świeża krew

Również nikogo w "Klubie stu" nie posiada znajdujące się w dolnej tabeli połówki Heko, mając jednak w składzie jedenastu piłkarzy z mniejszą ilością występów w I lidze, na czele z Marcinem Bogusiem (79). Pewnym zaskoczeniem jest już jednak fakt, iż do tego grona należy również walczące o awans Zagłębie Sosnowiec. Jednakże spośród ośmiu piłkarzy po co najmniej debiucie, ma na swym koncie mniej niż 10 spotkań rozegranych w ekstraklasie. Jeszcze ciekawiej prezentuje się zestawienie klubów posiadających po jedynaku w "Klubie stu" znajdują się w nim bowiem nadające ton rozgrywkom Widzew Łódź oraz Śląsk Wrocław.

W przypadku Widzewa jest to zamierzona strategia działaczy, w przypadku Śląska odzwierciedlenie możliwości finansowych klubu, który przed sezonem stawiał sobie za cel jedynie spokojne utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Łodzianie jeszcze sezon temu znajdowaliby się w czołówce omawianej klasyfikacji, jednak po nieudanym szturmie na I ligę w oparciu o piłkarzy doświadczonych, w przerwie między sezonami nastąpiło wietrzenie składu i odświeżenie krwi. Jak pokazuje tabela, było to ze wszech miar udane pociągnięcie. Widzewska jedynka na liście "Klubu stu" w osobie Rafała Pawlaka (aż 355 występów w I lidze, więcej na swym koncie ma jedynie Ryszard Czerwiec ze Szczakowianki - 378) może być jednak trochę myląca. W składzie ma bowiem jeszcze aż dwunastu piłkarzy "po debiucie", a więc dokładnie tylu z pierwszoligową przeszłością, co i przykładowo Lechia czy ŁKS. Tyle, że wyraźnie młodszych (zaledwie pięciu piłkarzy urodzonych przed rokiem 1980, przykładowo w kadrze Lechii jest aż jedenastu takich piłkarzy).

Tendencja zauważalna

We wrocławskim Śląsku jedynym reprezentantem "Klubu stu" jest Artur Bugaj (138). Kolejnych dziewięciu piłkarzy zaliczyło debiut na boiskach ekstraklasy, jednakże dla sześciu spośród nich gra na tym szczeblu rozgrywkowym była zaledwie epizodem w karierze (nie więcej niż po 10 występów). Spośród drużyn z czołówki warto wspomnieć również o Piaście Gliwice, który posiada w swym gronie czterech piłkarzy, którzy rozegrali ponad sto meczów w I lidze, zaś piątemu (Dariuszowi Solnicy), brakuje zaledwie sześciu występów do znalezienia się w tym gronie.

Podsumowując, ilość posiadanych w składach piłkarzy należących do "Klubu stu" nie przekłada się wprost na miejsce w tabeli. Warto jednak zauważyć, że spośród klubów z największą ilością tego typu zawodników połowa walczy o awans (Jagiellonia, ŁKS), połowa stanowi środek ligowego peletonu (Lechia, Ruch). Z drugiej zaś strony połowa klubów bez żadnego piłkarza z taką przeszłością to ligowi outsiderzy (Drwęca, Polonia), druga połowa to mniej więcej drużyny środka stawki (Heko, Zagłębie). Co warte również podkreślenia, większość z członków "Klubu stu" to również, co oczywiste, członkowie "Klubu +30", zbliżających się do końca swej ligowej kariery.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT