Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 56 (19/2006)

9 maja 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

GŁOSEM SPIKERA

Książka piłkarska, cz.1

Każdy, nawet kulinarny laik, przynajmniej raz w życiu zetknął się z książką kucharską. W opasłym zazwyczaj tomisku znaleźć można tysiące przepisów na to, jak dogodzić podniebieniu. Ciekawe, że nikt nie pokusił się jeszcze o stworzenie książki piłkarskiej zawierającej przepisy, jak osiągnąć określony cel.

MARCIN GAŁEK

Gdyby taka książka istniała, z pewnością nie zabrakłoby w niej rozdziału pt. "Utrzymanie w lidze". Pośród wielu przepisów znaleźć można byłoby między innymi piłkarskie "dania" serwowane przez piłkarzy Lechii Gdańsk. Oto garść przepisów, co ważne sprawdzonych, na "futbolowe potrawy", jakie zgotowali swoim fanom biało - zieloni. Dziś podrozdział
"I liga".

1985 Piłkarska matematyka

Przed ostatnią kolejką rozgrywek zagrożona degradacją była niemal połowa ligi. Nic nie mogło już uratować krakowskiej Wisły, a zajęcie drugiego, objętego spadkiem miejsca, groziło sześciu zespołom. Co więcej, na szanse na tytuł mistrzowski miały trzy zespoły. Oto skrócona tabela po 29 kolejkach:

1. Górnik Z. 40 pkt 36 - 15
2. Legia 40 pkt 35 - 18
3. Widzew 38 pkt 33 - 14
(.............)
9. Motor 26 pkt 28 - 34
10. Śląsk 25 pkt 32 - 33
11. Katowice 25 pkt 20 - 26
12. Pogoń 25 pkt 28 - 35
13. Lechia 24 pkt 20 - 32
14. Bałtyk 24 pkt 19 - 33
15. Radomiak 23 pkt 24 - 31
16. Wisła 21 pkt 17 - 30

Za zwycięstwo przyznawano wówczas 2 punkty, za remis 1 punkt, a przy równej ilości punktów o wyższej pozycji decydowała korzystniejsza różnica bramek.

Kluczowymi dla ostatecznych rozstrzygnięć miały być następujące spotkania: Pogoń - Legia; Widzew - Górnik Z.; Wisła - Bałtyk; Radomiak - Górnik Włb.; Katowice - Motor; Lechia - Śląsk.

W celu uniknięcia "sterowania" wynikami PZPN nakazał rozegranie wszystkich spotkań o tej samej porze. W Gdańsku nikt nie miał wątpliwości, że nie ma co liczyć na korzystny układ wyników innych spotkań i trzeba po prostu pokonać Śląsk. Po 8 minutach gry, na rozpalone z emocji głowy kibiców gospodarzy "wylano kubeł zimnej wody". Było nim celne trafienie Aleksandra Sochy. Na szczęście zdeterminowani piłkarze biało - zielonych szybko ruszyli do odrabiania strat. Dało to efekt w 29 minucie gry, gdy wyrównał Aleksander Cybulski. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa meczu.

Po 45 minutach gry na innych boiskach notowano następujące wyniki: Pogoń - Legia (0:1); Widzew - Górnik Z (1:0).; Wisła - Bałtyk (1:1); Radomiak - Górnik Włb (3:0).; Katowice - Motor (1:0). W tym momencie tabela wyglądała następująco:

1. Legia 42 pkt
2. Górnik Z. 40 pkt
3. Widzew 38 pkt
(.............)
9. Katowice 27 pkt 21 - 26
10. Śląsk 26 pkt 33 - 34
11. Motor 26 pkt 28 - 35
12. Radomiak 25 pkt 27 - 31
13. Pogoń 25 pkt 28 - 36
14. Lechia 25 pkt 21 - 33
15. Bałtyk 25 pkt 20 - 34
16. Wisła 22 pkt 18 - 31

Nadal wszystko było możliwe, jednak lechiści, w przypadku braku wygranej musieli liczyć na to, iż zdegradowana Wisła nie przegra z Bałtykiem. W tym momencie szefem "piłkarskiej kuchni" został prowadzący Lechię Wojciech Łazarek...Druga połowa spotkania rozpoczęła się na siedmiu stadionach punktualnie. Inaczej było w Gdańsku, gdzie piłkarze gospodarzy założyli... niezgodne z przepisami kołki do butów. To wymusiło około 10 minutowe opóźnienie. Ponadto już w 47 minucie Jerzy Kruszczyński wyprowadził biało - zielonych na prowadzenie. Pięć minut później było już 3:1, po trafieniu Aleksandra Cybulskiego. Teraz to wrocławianom zaczęło zaglądać w oczy widmo degradacji. Radiowe Studio S - 13 przekazywało "live" wyniki z innych stadionów: Katowice - Motor 2:2; Widzew - Górnik Z. 1:2.

Wobec wygranej zabrzan, którzy zapewnili sobie mistrzostwo, w Szczecinie Legia dała sobie strzelić gola. Remis dał Pogoni punkt na wagę utrzymania. W Radomiu gospodarze prowadzili z wałbrzyskim Górnikiem 5:1. Taki stan spowodował, iż wobec zwycięstwa Bałtyku w Krakowie (3:2), Śląsk znalazł się na krawędzi. Nic jednak straconego, wszak w Gdańsku upływała dopiero 80 minuta gry. Już po 60 sekundach Aleksander Socha umieścił piłkę w bramce - 3:2! Po chwili potwierdzono, iż końcowy wynik w Radomiu nie uległ zmianie. Ostatnie 10 minut spotkania we Wrzeszczu to "gra w dziada" z obu stron, tak aby piłka znajdowała się jak najdalej od bramki. W końcu sędziowie zakończyli mecz, kibice i piłkarze unieśli ręce w geście zwycięstwa, a trenerzy Wojciech Łazarek i Henryk Apostel pogratulowali sobie osiągnięcia celu. Ostatecznie tabela sezonu 1984/85 wyglądała następująco:

1. Górnik Z. 42 pkt 38 - 16
2. Legia 41 pkt 36 - 19
3. Widzew 38 pkt 34 - 16
(.............)
9. Motor 27 pkt 30 - 36
10. Katowice 26 pkt 22 - 28
11. Pogoń 26 pkt 29 - 36
12. Lechia 26 pkt 23 - 34
13. Bałtyk 26 pkt 22 - 35
14. Śląsk 25 pkt 34 - 36
15. Radomiak 25 pkt 29 - 32
16. Wisła 21 pkt 17 - 30

1987 Jojko, Jojko bramkę strzel!

W sezonie 1986/87 PZPN zafundował piłkarzom i kibicom "deser" w postaci spotkań barażowych o utrzymanie w ekstraklasie. Zespoły, które na mecie sezonu zajęły miejsca 11 - 14 miały rozegrać dwumecze, które wyłoniłyby dwóch dodatkowych spadkowiczów. Po 30 kolejkach spotkań gdańszczanie zajęli 11 miejsce i w barażach przyszło im zmierzyć się z 14 zespołem sezonu zasadniczego. Traf chciał, że był nim chorzowski Ruch - jedyny klub, który nigdy nie opuścił szeregów ekstraklasy. W Polsce krążyły legendy o tym, jakie "siły nadprzyrodzone" pomagały w poprzednich latach "niebieskim" w obronie ligowego bytu. Stąd w Gdańsku fakt, iż to Ruch będzie przeciwnikiem Lechii w decydującej rozgrywce, przyjęto bez specjalnego entuzjazmu.

Pierwszy mecz odbył się w Chorzowie. Już w 13 minucie nastąpiło wydarzenie, które zaważyło na losach dalszej rywalizacji. Bramkarz gospodarzy - Janusz Jojko chciał wyrzucić piłkę do obrońcy. W ostatniej chwili, wykonując już zamach ręką, zauważył, że do zawodnika Ruchu podbiega jeden z gdańszczan. Chcąc zagarnąć piłkę do piersi, nie utrzymał jej w dłoni i... wrzucił do własnej bramki. W pierwszej chwili sędzia, pan Kazimierz Orłowski, nie zareagował na tę sytuację. Momentalnie podbiegli do niego zawodnicy biało - zielonych wskazując, iż padł gol. Sędzia główny wskazał na środek boiska dopiero po konsultacji z arbitrem liniowym. Gol podziałał na gospodarzy meczu jak cios na boksera. Do końca pierwszej połowy na boisku niewiele się działo. Ruch atakował, jednak bez specjalnego przekonania. Z kolei Lechia sporadycznie konstruowała kontrataki. Wreszcie w 67 min., po szybkiej akcji Jacka Bąka Zdzisław Puszkarz podwyższył na 2:0. Siedem minut później, po strzale Mirosława Bąka gospodarze zdobyli honorowego gola. Ciekawostką jest fakt, iż w głównym wydaniu "Dziennika Telewizyjnego" podano, iż mecz zakończył się rezultatem 2:2! Na szczęście, to wydarzenia na boisku decydowały o wyniku meczu, a nie redakcja sportowa telewizji.

Trzy dni później, we Wrzeszczu, doszło do rewanżu. W Ruchu dokonano wewnętrznych rozliczeń w wyniku, których odsunięto od drużyny Janusza Jojkę i Krystiana Walota, oskarżonych o rzekome sprzedawanie meczów. Mecz od początku toczył się pod dyktando gości dążących do odrobienia strat z pierwszego spotkania. Jednak do przerwy bramki nie padły. W 49 min. Krystian Szuster strzelając gola dał "niebieskim" nadzieję na odrobienie strat. Od tego momentu z letargu obudzili się lechiści. Mecz stał się niezwykle zacięty i emocjonujący. W 59 min. wyrównał, strzałem głową Ryszard Przygodzki. Wynik był nadal sprawą otwartą. Rozstrzygnięcie nastąpiło w 75 min., gdy zwycięską bramkę dla Lechii zdobył Mirosław Pękala. Rezultat nie uległ już zmianie. Oznaczało to, iż Lechia pozostała w I lidze!

Piłkarze Ruchu, niektórzy ocierając łzy, opuścili murawę, a widownia i piłkarze Lechii fetowali sukces. Smutną stroną tego meczu były dwie interwencje pogotowia ratunkowego. Jedna dotyczyła złamanej nogi kibica cieszącego się po zdobyciu bramki dla Lechii, druga zaś zawału jakiego doznał inny z gdańskich fanów.

Za tydzień trzy inne przepisy na uniknięcie degradacji. Tym razem "daniem głównym" będą udane batalie biało - zielonych o utrzymanie, jakie toczyli w II lidze.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.028