Gdańsk: piątek, 13 czerwca 2025

Tygodnik lechia.gda.pl nr 58 (21/2006)

23 maja 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

JUNIORZY STARSI PRZEGRALI MISTRZOSTWO?

Załamany Kaczmarek

Trener Marcin Kaczmarek wyglądał tak, jakby w myślach modlił się już tylko o końcowy gwizdek. Grymasy znużenia, niecierpliwe ruchy, chowanie twarzy w dłoniach. Po rozczarowującym meczu, który najprawdopodobniej pozbawił Lechię mistrzostwa juniorów starszych, zadał trudne tego dnia pytanie: proszę mi teraz powiedzieć, na którego z tych zawodników mam postawić w drugiej lidze?

MICHAŁ JERZYK
Malbork

Dla piłkarzy trenera Romana Kaczorka mecz Pomezanii z Lechią był w istocie grą o wszystko. Nawet remis nie dawałby pełni satysfakcji, bo zmuszałby do liczenia na potknięcie malborczan w czterech pozostałych do końca kolejkach. W zwycięstwo wszyscy zresztą święcie wierzyli. Przynajmniej przed niedzielnym spotkaniem, gdyż po jego zakończeniu niespełnionym wynikiem marzeń był remis. Lechia przegrała 0:2.

Wygrali w dziesięciu

Lechiści nie mają wiele na swoje usprawiedliwienie, zwłaszcza że wystąpili w niemal najsilniejszym składzie. Do gry wrócił nawet Rafał Loda, długo leczący kontuzję, której nabawił się w pierwszym meczu wiosny. Zabrakło jedynie wciąż nie w pełni zdrowego bramkarza Krzysztofa Leszka, zastąpionego przez sprowadzonego z Malborka do juniorów młodszych Bartosza Dębowskiego. Szczęścia nie miał również Jakub Kawa, który po 10 minutach meczu z takim zapałem ruszył w pogoń za piłką, że odnowiła mu się kontuzja i sam zasygnalizował konieczność zmiany.

Pierwszy gol padł w 39 minucie gry, mimo że przez pierwsze pół godziny atakowała przede wszystkim Lechia, stwarzając również groźniejsze sytuacje. Najlepszych okazji nie wykorzystali Łukasz Pietroń i Robert Hirsz, ale wydawało się, że bramka jest kwestią czasu. Odpowiedział na to jednak Kamil Hrynowiecki, świetnie ogrywając środkowego defensora Lechii i strzelając obok interweniującego bramkarza. Ten chłopak wzbudził największe zainteresowanie przedstawicieli Lechii. Wynik ustalony został w 81 minucie po ewidentnym faulu wprowadzonego kwadrans wcześniej Wiktora Mazura. Cezary Ruczyński nie zmarnował rzutu karnego.

Co więcej, od 49 minuty gospodarze grali w osłabieniu, gdyż Maciej Szyszkowski naraził się sędziemu na drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Było to jak dar losu, bo gdańszczanie przegrywali już wtedy jedną bramką i byli w sytuacji krytycznej. Obraz gry stawał się coraz bardziej ospały. Pomezania cofnęła się bliżej własnej bramki, a Lechia, choć przeważała, zupełnie nie radziła sobie z atakiem pozycyjnym i w polu karnym malborczan goręcej było może ze dwa razy. Poziom meczu stał się katastrofalny, żadna z drużyn nie potrafiła wykonać kilku celnych podań z rzędu.

Chore ambicje

Na stadionie w Malborku zjawiły się trzy pokolenia państwa Kaczmarków: Bogusław, Marcin i najmłodszy Janek, który w przerwie kopał nawet z tatą piłkę na murawie. - Nie, nie będę tego komentował - odparł trochę zdenerwowany trener drugoligowca, zagadnięty o pomeczowe wrażenia. Ale zaraz wrzucił kamyczek do ogródka wszystkich domagających się wystawiania w składzie Lechii juniorów. Stwierdził, że nie rozumie, jak można przegrać z Pomezanią. Okazał rozczarowanie tym, że nie wszyscy przejawiali maksymalne zaangażowanie. Skrytykował młodzież za brak pomysłu na grę. Nastolatkowie Lechii ponieśli podwójną porażkę: nie tylko przegrali mistrzostwo ligi, ale w kluczowym momencie rozczarowali najważniejszego szkoleniowca w klubie.

Triumfalnym nastrojem tryskał za to prezes Pomezanii, zupełnie jakby ten słaby piłkarsko mecz miał zapisać się złotymi zgłoskami w klubowej historii. Niezrażony faktem, że stadion dobrze pamiętający jeszcze czasy drugiej ligi od przyszłego sezonu będzie areną zmagań klasy okręgowej, bo seniorzy Pomezanii kompromitują się w czwartoligowych rozgrywkach.

Okazało się również, że nie wszyscy sympatycy gospodarzy darzą uwielbieniem zwycięską politykę trenera Pomezanii, Henryka Pawłowskiego. - To wszystko są chore ambicje. Trzy czwarte naszej drużyny to ludzie powypożyczani z zewnątrz. Sezon się skończy, wrócą do swoich klubów i tyle Pomezania będzie miała z nich pożytku - mówił jeden z widzów na trybunie, a jego rozmówca smutno przytakiwał. Dostało się też Lechii: - Nie widać różnicy, mimo że Lechia miała być lepsza technicznie. Tyle się mówi o tym Hirszu, a tu tragedia - mówiono nie bez racji na temat budzącej największe zainteresowanie "gwiazdy" biało-zielonych.

Tylko jeden cud

Minorowe nastroje nieznacznie poprawili juniorzy młodsi, którzy wygrali z Pomezanią 4:0. Szczególnie pierwszy gol Michała Kośnikowskiego w samo okno bramki gospodarzy był niezwykłej urody. - Mimo wszystko jestem wkurzony, powinno być z 15:0 - oceniał trener Tomasz Borkowski, nawiązując do ilości sytuacji zmarnowanych przez swoich podopiecznych. W środę juniorów młodszych czeka trudny mecz w Chojnicach, gdzie wcześniej sensacyjnie straciła punkty rywalizująca z lechistami Arka Jacka Dziubińskiego.

Tymczasem trener juniorów starszych, Roman Kaczorek, nie miał wątpliwości, że klęska jego drużyny w tej bitwie oznacza przegraną wojnę. - Cuda się zdarzają, ale nie dwa razy - odniósł się do poprzedniego sezonu, gdy lechiści również byli w beznadziejnej sytuacji, ale ostatecznie uśmiechnęło się do nich szczęście. Teraz musieliby mieć je w podwójnej ilości, bo do odrobienia są aż cztery punkty w czterech kolejkach. W ostatnich dziewięciu kolejkach Pomezania nie zgubiła ani jednego.

Malborczycy mogą się więc już powoli przygotowywać do dwumeczu z Polonią Warszawa, która w środę ma zamiar przypieczętować zdobycie tytułu mistrzów Mazowsza. Podwójne zwycięstwo nad Lechią - bez utraty jednej choćby bramki - to najlepszy dowód, że sukces jest zasłużony. Ale wkrótce przyjdzie zmierzyć się z wyzwaniem zupełnie innego kalibru: gry na poziomie ogólnopolskim. Dla Lechii takie doświadczenie zakończyło się w ubiegłym roku bardzo boleśnie.


JS: Pomezania Malbork - Lechia Gdańsk 2:0 (1:0)
Kamil Hrynowiecki 39', Cezary Ruczyński 81'k

LECHIA: Dębowski - Krysiński (66' Mazur), Osłowski, Kobylarz, Loda - Jarosz (84' Bladowski), Pietrowski, Pietroń, Osewski - Hirsz, Kawa (14' Gacek).


JM: Pomezania Malbork - Lechia Gdańsk 0:4
Michał Kośnikowski, Adam Ostęp, Adrian Zachaczewski, Piotr Sekuła

LECHIA: Kubiński - Weber, Gładczuk, Wojtkiewicz, Brzostek - Kowalkowski, Szuprytowski, Kośnikowski, Zachaczewski - Ostęp, Dziengielewicz ORAZ Brzostek, Sekuła, Kurowski, Paszkowski, Kurowski.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.026