Gdańsk: czwartek, 19 września 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 59 (22/2006)

30 maja 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

JUNIORZY MŁODSI ZAPRZEPAŚCILI CAŁĄ PRZEWAGĘ

Hirsz w czworokącie

Wokół Roberta Hirsza nieustannie coś się dzieje. To nie chce podpisać kontraktu, to zostaje zawieszony, to debiutuje w drugiej lidze, to znów wyjeżdża na testy do Glasgow lub Rzymu. Na razie jednak 16-latek ma problem z potwierdzaniem na boisku zasadności szumu medialnego. Juniorzy młodsi mogą zapłacić wysoką cenę za przekonanie trenera Borkowskiego o zbawczej roli Roberta.

MICHAŁ JERZYK
Pruszcz Gdański

Wyszukując w internecie frazę "Hirsz w Lazio" można otrzymać dziesiątki wyników z największych polskich serwisów internetowych. To efekt ubiegłotygodniowej publikacji "Faktu", która podgrzała atmosferę również wśród sympatyków Lechii. No bo jak to - rozgorzały dyskusje - do naszych seniorów nie może przebić się piłkarz, którym interesują się słynni Włosi? Serwisy zagraniczne, z włoskimi na czele, milczą jednak na ten temat jak grób. Hirsz wyjechał bowiem nie tyle do Lazio (w domyśle - seniorów z Serie A), ile na trening pretendentów do jednej z grup młodzieżowych. Rozkręcona przez menedżera Bartosza Olędzkiego akcja promocyjna przyniosła jednak oczekiwany skutek i nazwisko wychowanka Lechii kolejny już raz efektownie rozreklamowało się w całym kraju.

Na wizerunek Hirsza i rosnącą popularność jego nazwiska wpływ ma także jakby kolejny ważny szczegół. Otóż mało kto widzi tego chłopaka w grze. W dobiegającej końca rundzie wiosennej zagrał symboliczne 11 minut w drugiej lidze, ale akurat we Wrocławiu i Białymstoku, gdzie sympatyków Lechii nie wpuszczano. Na co dzień występował w budzących nikłe zainteresowanie juniorach starszych, nie robiąc tam furory. Strzelił sześć goli, z tego połowę ogranemu 14:0 Piastowi Człuchów. Choć biało-zieloni byli faworytem rozgrywek, już dwie kolejki przed końcem stracili nawet matematyczne szanse na wyprzedzenie Pomezanii. W najważniejszym meczu w Malborku Robert zawiódł na całej linii.

Nastolatek wrócił z Rzymu w sobotę i już na następny dzień został przewidziany do występu w juniorach młodszych, walczących o utrzymanie punktowej przewagi nad Arką. Jako reprezentant rocznika 1989, do końca sezonu może jeszcze grać w tej kategorii wiekowej. Na mecz z Bałtykiem Gdynia wyszedł w podstawowym składzie, grał od pierwszej do ostatniej minuty.

Od 20 minuty lechiści przegrywali 0:1, tracąc pierwszą bramkę w lidze od blisko pięciuset minut. Trzy minuty przed przerwą otrzymali jednak wyśmienitą szansę na wyrównanie - sędzia podyktował rzut karny. Do piłki biegł już z defensywy kapitan Marcin Wojtkiewicz, ale trener Tomasz Borkowski jakby stracił głowę, bo zdecydował, że jedenastkę wykona Robert Hirsz. A dziwne to o tyle, że nawet wychowawca chłopaka, Roman Kaczorek, przyznaje, że zdecydowanie nie jest to jego mocna strona. Potwierdziło się. Robert kopnął piłkę tak nonszalacko, że słabiutki bramkarz, który w drugiej połowie popisał się rzadko spotykanym kiksem, bezproblemowo wyratował swój zespół. Zamiast remisu - do przerwy prowadzenie Bałtyku. Zamiast podbudowania psychicznego - podłamanie.

W drugiej połowie biało-zieloni osłabieni brakiem Michała Kośnikowskiego i Tomasza Leiera dalej bili głową w mur. Robiło się coraz trudniej, coraz bardziej nerwowo, czuć było oddalające się mistrzostwo. Gra Roberta nie odbiegała od ogólnego poziomu. 12 minut przed końcem Lechia wreszcie wyrównała po kuriozalnym golu rezerwowego Marcina Felskiego, ale momentalnie straciła drugą bramkę. Pod koniec udało się jednak doprowadzić do remisu. Damian Szuprytowski przeprowadził akcję, po której Hirsz strzelił z najbliższej odległości do pustej bramki. Później jeszcze otrzymał kartkę za mało kulturalną reakcję na decyzję arbitra. Zakończyło się wynikiem 2:2.

Remis w gruncie rzeczy niewiele daje przeżywającym kryzys formy podopiecznym "Borka". Nawet jeśli by przegrali, to i tak będą zmuszeni zwyciężyć na boisku głównego rywala, czyli w ostatniej kolejce w Gdyni. Jeszcze tydzień temu juniorzy młodsi Lechii mieli 3 punkty przewagi nad Arką Jacka Dziubińskiego. Remisy w Chojnicach z Chojniczanką i w Pruszczu Gdańskim z Bałtykiem błyskawicznie odwróciły sytuację na szczycie tabeli. Teraz to lechiści muszą odrabiać straty i praktycznie wygrać wszystkie mecze do końca, z mocną Arką na jej własnym boisku włącznie. Pewny - jak się wydawało - tytuł mistrzowski, stanął pod znakiem zapytania.

Nie chodzi o to, by pastwić się nad Robertem, który nie odpowiada przecież w całości ani za dyspozycję juniorów starszych, ani młodszych, ani tym bardziej za niepowodzenia seniorów. Problem wyłącznie w tym, że jego piarowa kreacja ma coraz mniej wspólnego z faktyczną formą i umiejętnościami. Czas płynie, a on ani nie potrafi oduczyć się juniorsko-halowych nawyków i bezmyślnego holowania piłki, ani też nauczyć szybszej gry czy większej mądrości taktycznej.

Pytanie, czy "Hirszu" jest w stanie się przeistoczyć i kto mu w tym pomoże. Z jednej strony ma bowiem zakochanych w nim po uszy trenerów młodzieży, którzy samymi decyzjami meczowymi utwierdzają go w przekonaniu, że jest gwiazdą, choć na boisku pożytku z niego coraz mniej. Z drugiej - trenera pierwszej drużyny, który mógłby dać mu szansę rozwoju, popracować nad ukształtowaniem go pod kątem seniorskim, ale chyba nie ma takich ambicji. Z trzeciej - klub, który w dużej mierze patrzy na chłopaka przez pryzmat ekonomii. A z czwartej menedżera, który niewiele się przejmuje, że wystawia wątłą psychikę młokosa na olbrzymią presję mediów i kibiców. Z tego czworokąta trudno będzie się wydostać.


JS: Piast Człuchów - Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
samobójcza

LECHIA: Dębowski - Rychłowski, Osłowski, Barski, Loda - Cecerko (75' Buraczewski), Fila, Jarosz, Gacek - Felski (60' Brzostek), Bladowski.

JS: Lechia Gdańsk - Bałtyk Gdynia 5:1 (2:0)
Łukasz Pietroń 3, Marcin Pietrowski, Dawid Pajor

LECHIA: Dębowski - Ł.Kobylarz (Wiech), Rychłowski, Osłowski, Loda - Gacek (Felski), Pietrowski, Pietroń, Jarosz - Bladowski (Hebda), Andrychowski (Pajor).


JM: Chojniczanka Chojnice - Lechia Gdańsk 0:0

LECHIA: Kubiński - Weber, Gładczuk, Wojtkiewicz, Mazur - Kowalkowski, Kośnikowski, Szuprytowski, Zachaczewski - Ostęp, Dziengielewicz ORAZ Felski, Witanowski, Michnowicz, Kurowski.

JM: Lechia Gdańsk - Bałtyk Gdynia 2:2 (0:1)
Marcin Felski, Robert Hirsz

LECHIA: Kubiński - Weber, Gładczuk, Wojtkiewicz, Mazur - Kowalkowski (52' Witanowski), Kurowski (24' Dziengielewicz), Szuprytowski, Zachaczewski (41' Paszkowski, 64' Felski) - Ostęp, Hirsz.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.012