Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 66 (29/2006)

18 lipca 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

PROSIMY SIĘ NIE ŚMIAĆ

Ale chała!

Życie młodego dziennikarza to ciężki chleb. Na każdym kroku złośliwie czai się przeszkoda, a rozmówcy na wiele wymyślnych sposobów rzucają pod nogi kłody. Zwykle dzielnie sobie z tym radzimy, ale zdarzają się momenty, w których zmuszeni jesteśmy wywiesić białą flagę.

LECHIA.GDA.PL

Jeden z naszych niedoświadczonych w gorących pomeczowych potyczkach redaktor otrzymał zadanie przeprowadzenia rozmowy z wyróżniającym się piłkarzem pewnego transmitowanego w telewizji spotkania. Zadanie zakończyło się pełnym sukcesem. Niestety, kompletnie zawiódł Dział Korekty, który mimo wielu godzin pracy nie zdołał stanąć na wysokości zadania, ba - haniebnie się poddał. Po tym niechlubnym wydarzeniu wszystkie korektory wyrzuciliśmy precz, a wywiad prezentujemy w autentycznym i nieskażonym niczyją ingerencją oryginale.

No, kilka słów o meczu, nie?

Piłkarz: No, przede wszystkim porażka... Niewykorzystane sytuacje, no i zabrakło troszkę zimnej krwi...

Jak oceniasz swój występ, eee, pierwszy w II lidze?

Piłkarz: Nie no, poza tymi dwoma niewykorzystanymi sytuacjami, to nie było chyba aż tak źle, ale nie wiem, yyy...

Co wam trener powiedział po meczu w szatni?

Piłkarz: Nie no, ogólnie na całą drużynę, także sytuacje, do jakich dochodzili, ale ogólnie... Nie mówił, powiedział... yyy... no nie...

W drugiej połowie postawiliście na atak, nie? Ich cofnęliście...

Piłkarz: Tak, no trzeba było, nie? Ta bramka na początku połowy, nie?

A takie były wskazówki trenera, żeby...

Piłkarz: Znaczy się ja nie wiem, nie? Bo się rozgrzewałem tutaj na boisku i nie byłem w szatni, nie?

A jak oceniasz atmosferę, jaka panowała na stadionie?

Piłkarz: Super, nie? Dziękujemy kibicom za taki wspaniały doping i oby tak dalej było, nie? No nic, nie udało się, trzeba grać dalej, nie? He he.

Będziesz grać dalej?

Piłkarz: Nie wiem, to już od trenera zależy.

Kibice mieli trochę żal, nie poszliście do nich po meczu.

Piłkarz: Nie no, poszliśmy...

Ale dopiero potem...

Piłkarz: Nie no, poszliśmy i dziękujemy.

Zawieszony za fryzurę

Nieco inna przygoda przytrafiła się kolejnemu naszemu młodemu redaktorowi, który podczas benefisu Bogusława Kaczmarka swym niezwykle czujnym okiem wypatrzył nagle w tłumie jednego z głośniejszych w owym czasie bohaterów polskiego futbolu, niedostrzeżonego szczęśliwie przez inne media. Nie tracąc więc ani sekundy cennego czasu, z miejsca ruszył do ataku i podjął rozmowę, która miała mu przynieść sławę i splendor...

Panie Maćku, po zawieszeniu przez PZPN, co pan teraz porabia?

Pytany: Panie MARKU. Marek Szutowicz. He he he... Tak. Nie poznajemy ludzi? (śmiech)

Ale jaja...

Pytany: Jakiego Maćka zawiesili?

Boże, a tak byłem pewien, Maciek Lewna, ale przecież... nieraz... z podobną fryzurą...

Pytany: (śmiech)

Przepraszam. Ale mi teraz głupio. (śmiech)

Pytany: Ha ha ha ha ha. Głupio, nie no - Maciek Lewna, okej. (śmiech)

Ale... A nigdy pana... Nigdy, nikogo pana... Nigdy nikt pana nie myli z Maćkiem Lewną?

Pytany: On był niższy ode mnie.

Ale fryzury macie podobne.

Pytany: Pewnie za taką fryzurę go zawieszali...

A jeszcze graliście 90. rocznikiem z Moreną Gdańsk i przegraliście.

Pytany: (konsternacja)

W powyższym miejscu nagranie zostało niestety urwane, pozbawiając nas możliwości poznania, jak zakończyła się ta pasjonująca wymiana informacji i czy dyskutanci ostatecznie porozumieli się w kwestii swojej tożsamości. Mimo wszystko widać jak na dłoni kunszt naszych redaktorów, którzy niezrażeni złośliwościami losu nigdy się nie poddają i walczą o swoje przekonania do ostatniej kropli krwi.

Super fajno mocie strona

Nie moglibyśmy jednak nie docenić naszych rozmówców mailowych, dlatego też odtajniamy wiadomość, jaką przysłał przed laty naszemu najbardziej znanemu eksredakcyjnemu koledze życzliwy korespondent z bytomskich Szombierek. Do nieletnich apelujemy o zamknięcie oczu w kilku gorszących momentach, gdyż zachowujemy w pełni oryginalną pisownię, aby niczego w swojej niezdarności nie zniekształcić, zwłaszcza że korektorów i tak przecież już nie mamy.

"witam. w sprawie stroi to poprostu tak wyszklo ze to barwy gornicze i do roku jak sie nie myle 1983 grali w pasach zielono -czarnych, ale pozniej stroje zawsze byly bialo-zielone w roznych kombinacjach, najbardziej popularne byly tzw. pajecyki to znc. lewea stona spodenek biale a prawa zielona ,akoszulki na opak . wczesniej pto znaczy w latach 50-tych i 60-tych przewaznie grali ubrani na bialo abo zielono. jako ciekawostke ci podam ze jak zdobywali mistrza w 1980 to grali ubrani cali na pomaranczowo , jak chlopaki z MPO ale chala, smiali sie znas te chamy z zasranej puloni wtedy, ale my bylismy lesi my mistrza a oni spadek do drugiej ligi z ostatniego miejsca hahah...

co ciekawe jezeli wiesz to my obok Warty Poznan JESTESMY JEDYNEM klubem o barwach bialo- zielonych ktorzy zdobyli mistrzostwo Polski. Sorry ze tak ciulato pisze ale jestem juz po kilku piwach i fest wkurwiony po tym jak mecz Wisly odwolali,te wloskie ciule mieli galoty pelne dursfalu i museli sie jakos przed porazka oddalic gonery jedne. my tu nasza ekipa czymali kciuki w pierszym szpilu do blank bialych kosci za Wiselke aby tym gejom awalili ile wlezie, areszta chyba caly slask zreszta wystarczy poczytac neta kto jak sie wpisywal, no ciule sie zawsze znajda ale to szczegol przeciez oni graja dla calej POLSKI!!!!!!!!! wiem co se pomyslisz wy i Polska a co z niemcami przeciez na meczach czesto kiedys bylo slychac jak hanysy rycza duschland na Szombrach nigdy!!! to pzewaznie zabole i kacapy z puloni same lwowiaki a rycza cos o szkopach szkoda gadac same buraki. wracajac do meczu z Lacio to cza prziznac ze bylo widac wasze fany supr to wyglondal , ta biel i zielen marzylo mi sie ze pisz tam SZOMBIERKI . Wislom nie ma sie co przejmowac bo poprostu wiem ze tych cienkich bolkoe rozjebiemy, tak rozjebiemy bo stalem sie fanem Wisly juz od tam tego sezonu sa super!!!!! szkoda tylko ze KRZYCHU GAJTKOWSKI tam nie poszedl tak jak to mialo byc to wychowanek Szombierek wybral kartoflarzy.

Super fajno mocie strona pasi nam jak djobli i tyla wejsc ze az mi boloko wyskakujom. nic beda szol spac bo mom juz placki w loczcah. jak beda trzezwy to ci cos napisza o tej ciulatej fuzji, jak bedziesz chciol to dej cynk. zielone pozdrowienia dla DUMY CALEGO POLSKIEGO WYBRZEZA OD ZIELONYCH Z BYTOMIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"

Oczywiście jedynie perspektywa lepszej wierszówki spowodowała, że mail ten wygrał z jednozdaniowymi prośbami o nasze autografy czy zapytaniami na temat sposobów prania koszulek Lechii.

Na koniec chcielibyśmy złożyć bardzo poważne oświadczenie, że dołożymy starań, aby wszelkie stawiające nas w niewłaściwym świetle materiały były kamuflowane i ukrywane przed opinią publiczną jeszcze sprawniej i skuteczniej. W przypadku przecieków, zgodnie z najwyższymi standardami, będziemy domagali się jakiejś krytyki, słów współczucia, wyrażenia niezgody na takie publikacje.

Uff, ależ upał...

Ty też możesz tworzyć lechia.gda.pl
Dołącz do nas i zacznij współtworzyć największy serwis o Lechii. Wymagamy przede wszystkim chęci i zaangażowania. Reszta przyjdzie z czasem.

Czeka na Ciebie między innymi dział techniczny. Liczy się tu zainteresowanie programowaniem, a pojawia możliwość zdobycia doświadczenia i umiejętności.

Spróbuj sił i napisz na: rekrutacja@lechia.gda.pl.
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.029