Bielszczanie jak na razie również formą nie imponują. Porażka w Gorzycach ze Stalą Stalowa Wola i wymęczone zwycięstwo 1-0 z Unią Janikowo to niezbyt okazały wynik, ale z powodu uzyskania kompletu punktów na pewno nikt nie rozpacza. Pytanie, czy po przyszłotygodniowym występie na Traugutta bielszczanie nadal będą posiadać na koncie więcej punktów od Lechii. W Gdańsku nikt takiego scenariusza nie dopuszcza nawet do myśli.
Drużyna Krzysztofa Tochela to mieszanka rutyny z młodością. Z rutyniarzy najbardziej doświadczony wydaje się być Grzegorz Pater, były piłkarz Wisły Kraków. Powoli kończący karierę prawy pomocnik chce jednak rozegrać jeszcze parę spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej. Oby w meczu z Lechią nie przypomniał sobie najpiękniejszych momentów w karierze, jakimi niewątpliwie były dwa gole strzelone FC Barcelonie podczas eliminacji do Ligi Mistrzów w barwach Wisły. Powiew młodości w zespole zapewnia natomiast Mariusz Sacha, brylujący w środku pola dziewiętnastolatek, członek kadry U-19 trenera Michała Globisza. Według wielu obserwatorów Mariusz jako jeden z nielicznych z polskiej ekipy może uznać za udane niedawno zakończone Mistrzostwa Europy tej kategorii wiekowej odbywające się w Wielkopolsce.
Lechia jak to Lechia. W pojedynku z Podbeskidziem będzie faworytem, ale problemem gdańskiego klubu pozostają mecze wyjazdowe. Czy więc chwilowe zamydlenie oczu, jakim byłoby nawet minimalne zwycięstwo, to jest to, co zadowala działaczy, trenerów oraz samych piłkarzy? Raczej wątpliwa kwestia. Z pewnością mądrzejsi będziemy w sobotni wieczór. Obyśmy byli również zadowoleni z postawy biało-zielonych piłkarzy.
II kolejkę na pewno zapamiętają kibice w Warszawie, którzy zobaczyli bardzo ciekawe widowisko, oparte w głównej mierze na grze ofensywnej. Zwycięsko z tej wymiany ciosów wyszli piłkarze chorzowskiego Ruchu, wygrywając 4-3. Łupem bramkowym podzielili się Przemysław Łudziński, Grażvydas Mikulenas oraz Tomasz Sokołowski I. Dla "Czarnych koszul" dwie bramki zdobył Maciej Tataj oraz jedną chorwacki obrońca Ivan Udarević. W 36 minucie rzutu karnego dla polonistów nie wykorzystał bohater tego zespołu sprzed tygodnia, Branko Hucika.
Udanie drugą ligę powitało Opole, gdzie miejscowa Odra pokonała Kmitę Zabierzów w stosunku 3-2. Mecz odbył się przy sztucznym oświetleniu, a Odra po bramkach Marka Tracza, Piotra Sobotty i Dariusza Filipczaka udanie zrehabilitowała się za ubiegłotygodniową porażkę w Bydgoszczy.
Wspomniany Zawisza odniósł kolejne skromne zwycięstwo nad bytomską Polonią i wraz z Jagiellonią przewodzą drugoligowym zmaganiom. W Bydgoszczy jest duży głód awansu, solidny sponsor, ciekawy skład, więc należy to wykorzystać. A kiedy, jak nie w tym sezonie? Później będzie coraz ciężej, a pierwszoligowe zaplecze nie jest szczytem marzeń tego klubu.
Nie lada determinacją popisali się zawodnicy Stali Stalowa Wola. Przegrywając do 80 minuty 2-0 z Górnikiem w Polkowicach potrafili odrobić straty i wywieźć z ciężkiego terenu jeden punkt. Punkt na wagę złota, gdyż Stali nikt przed sezonem nie dawał większych szans na utrzymanie, a początek tej drużyny jest bardzo obiecujący.
W pozostałych spotkaniach zwyciężali gospodarze, zespoły Zagłębia Sosnowiec oraz KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Dla obu drużyn te zwycięstwa oznaczają pierwsze punkty w sezonie. W pokonanym polu pozostały odpowiednio Miedź Legnica i Piast Gliwice. Szczególnie zawiedziony może być Piast, który po obiecującym początku został sprowadzony na ziemię przez strzelca zwycięskiego gola, Arkadiusza Sojkę.
Znowu opóźniony został debiut w drugiej lidze ŁKS Łomża, tym razem z powodu remontu stadionu wrocławskiego Śląska. Spotkanie zostało przełożone na inny termin.