Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 75 (38/2006)

19 września 2006

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

KULISY I PLANY REMONTÓW NA LECHII

Baltic Arena zburzyła plany

Nie tak dawno zakończył się remont głównego boiska na stadionie MOSiR-u, na którym swoje mecze rozgrywają piłkarze Lechii. Obecnie wychodzi na jaw, że powiększona murawa nie nadaje się do grania w piłkę i będzie musiała zostać ponownie wymieniona, a zawodnicy jeszcze długo nie będą mogli z niej korzystać. Dlaczego tak się stało i jakie plany ma MOSiR, właściciel obiektu, na jego dalszą rozbudowę?

KAROL SZELOŻYŃSKI
Gdańsk

Kilka tygodni temu, po jednym z treningów biało-zielonych, piłkarz, z którym rozmawialiśmy, poskarżył się, iż na głównym boisku są spore kałuże utrudniające normalny trening. Sprawa dość mocno nas zdziwiła, bo przecież parę dni wcześniej zakończył się remont murawy, która miała być od teraz wyposażona w znakomity system drenażu, mający sprawić, że woda deszczowa będzie błyskawicznie odprowadzana z boiska. Nie dość, że ten system nie działa jak należy, to jeszcze nowo położona murawa wydaje się być podobnej jakości, co trawniki znajdujące się przy zadbanych osiedlach mieszkalnych. Na cały remont, łącznie z systemem nawadniania, wydano kwotę 1,3 mln złotych, którą zapewnił prezydent miasta rok wcześniej. Początkowo wszystko miało odbyć się właśnie latem 2005 roku, następnie zimą, a ostatecznie modernizacji dokonano w lecie 2006 roku. Ten termin ulegnie jeszcze opóźnieniu, bo można powiedzieć, iż remont nie został wciąż zakończony. W końcu piłkarze wciąż nie mogą grać na poszerzonej murawie.

Trawy z Holandii nie będzie

Co na to wszystko Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, który jest właścicielem obiektu? - W czwartek, 14 września, próbowaliśmy dokonać odbioru technicznego boiska głównego - opowiada Leszek Paszkowski, dyrektor MOSiR-u. - Ze swojej strony, czyli administratora, mamy zastrzeżenia do poszerzonej murawy. Mamy także wątpliwości co do jakości drenażu. W drugiej połowie września zostanie dokonana "odkrywka", która będzie miała za zadanie ustalić, czy nie doszło do uszkodzenia poniemieckiego drenażu. Wtedy będzie można powiedzieć więcej. Na chwilę obecną nie wiemy, czy przyczyną były intensywne, skumulowane opady, które miały miejsce w sierpniu i one sprawiły, że system nie nadążał z odpływem wody, czy też są inne powody. Przy normalnych opadach obecny drenaż spełnia swoją rolę, ale musimy rozwiać wszelkie wątpliwości. Naszym zdaniem nawierzchnia murawy jest niewłaściwa.

Paszkowski wyjaśnia, że wykonawca też miał wątpliwości i próbował podjąć próby ratowania inwestycji, ale nie było to możliwe. Przenikalność gruntu okazała się zła, a byłaby jeszcze gorsza w momencie, kiedy wkroczyliby piłkarze. MOSiR stwierdził, że w tej sytuacji nie pomoże nawet dobry drenaż.

- Zażądaliśmy, aby wykonawca przed wymianą nawierzchni przedstawił nam kilka alternatywnych rodzajów murawy, aby móc dokonać wyboru i zaakceptować określoną jakość nowej trawy - mówi dyrektor MOSiR-u. - Wymiana bocznych części murawy nastąpi na pewno jeszcze w tym roku. Zakola natomiast najpóźniej do 30 maja 2007, ale ten termin nie jest jeszcze przesądzony.

Rozmawialiśmy również z firmą Agromel z Pruszcza Gdańskiego, wykonującą prace przy głównym boisku. Jej przedstawiciel chciał odesłać nas do Inspektora Nadzoru, twierdząc że nie jest upoważniony do udzielania informacji. Niemniej to, co nam powiedział, nie pokrywało się ze słowami pana Paszkowskiego. Pracownik spółki Agromel potwierdził, że w czwartek miał miejsce odbiór techniczny, ale wyjaśnił, iż niedawno położona trawa ma zostać nie wymieniona, ale jedynie pielęgnowana w stosownym okresie, który nie będzie kolidował z rozgrywkami.

Kiedy więc sami zainteresowani, czyli piłkarze, będą mogli w końcu korzystać z odpowiedniej jakości trawiastej murawy w poszerzonym kształcie? - Nie odpowiem na to pytanie, bo nie wiem - stwierdza Leszek Paszkowski. - To zależy od wielu czynników, m.in. od tego, czy uda się teraz znaleźć nawierzchnię, której położenie zaakceptujemy. Po dwóch tygodniach od położenia nowej murawy zawodnicy będą mogli z niej korzystać. Czas ten byłby krótszy w wypadku trawy holenderskiej, ale na taką nie mamy co liczyć.

Plac gry będzie miękki

Część kibiców zapewne pamięta wcześniejsze deklaracje, wedle których mieliśmy podziwiać pierwsze boisko treningowe przy Traugutta już we wrześniu bieżącego roku. Tak, jak można było się spodziewać, pierwotny termin nie został dotrzymany. Jedyne, co na pewno wydarzy się we wrześniu, to rozstrzygnięcie przetargu na wykonawcę sztucznego boiska. Stanie się to 20 września. Plac gry znajdzie się za trybuną krytą, w miejscu, gdzie obecnie zmuszeni są ćwiczyć młodsi adepci futbolu, a także parkingu, w który przekształca się podczas spotkań seniorów Lechii.

- Rzeczywiście były plany i rozmowy, aby boisko oddać do użytku już we wrześniu - odpowiada dyrektor MOSiR-u. - Myślę, że termin tegoroczny powinien zostać utrzymany. Kwestie terminów leżą jednak w gestii Dyrektora Rozbudowy Miasta Gdańska, który organizuje przetarg jako inwestor zastępczy. Z tego, co wiem, finansowanie na ten rok jest zapewnione i jeśli tylko wykonawca będzie w stanie wykonać prace ze względu na aurę, to jeszcze w tym roku boisko będzie oddane do użytku.

Boisko wraz z całym otoczeniem będzie kosztowało prawdopodobnie 3,7 mln zł. Jest to kwota wysoka, gdyż za 2,5-2,8 mln zł można już zainstalować podgrzewaną murawę z nawierzchnią w postaci najwyższej jakości holenderskiej trawy na głównym boisku. Dla porównania - sztuczny plac gry na AWFiS w Oliwie kosztował w 2002 roku mniej niż 1,5 mln zł wraz z oświetleniem.

- 3,7 mln zł to wysoka cena, ale być może takie były w tym miejscu warunki - powiedział nam Andrzej Pawłowski z działu handlowego firmy Masters ze Szczecina, która jest uznaną firmą w dziedzinie instalacji i pielęgnacji sztucznych boisk. Jego firma instalowała m.in. syntetyczne boisko na gdańskiej AWFiS. - Cena zależy od tego, co wchodzi w skład samego zadania. Rzadko jest to wykonanie samego podłoża i położenia nawierzchni. Często są to choćby prace związane z ogrodzeniem. Nasza firma w tym przetargu nie brała udziału, nie sprawdzałem kosztorysów i trudno mi się wypowiadać, czy ta cena jest realna. Jeśli chodzi o cenę nawierzchni syntetycznej do piłki nożnej, to średnia kwota za samą trawę wynosi około miliona złotych. Połowę tej kwoty pochłania również podbudowa, ale jej cena również zależy od wielu czynników. Oświetlenie to kwoty rzędu kilkuset tysięcy złotych.

- Kosztorys, który sprawdzaliśmy, rzeczywiście jest na kwotę 3,7 mln zł, ale uwzględnia on nie tylko samo boisko - mówi Paszkowski z MOSiR-u. - Również oświetlenie, ogrodzenie, podbudowę, wyburzenie niektórych budynków, rozbiórkę drogi, rozbiórkę parkingu, wycinkę drzew, a także położenie nowej drogi pomiędzy szatnią a boiskiem. Dodatkowo w cenę wliczona jest budowa małego parkingu, który ma powstać w okolicach pralni. Boisko będzie miało także instalację nawadniającą i inne dodatkowe urządzenia. Nowy plac gry będzie spełniał najwyższe osiągalne obecnie standardy. Będzie miękki, aby piłkarze nie skarżyli się na kontuzje, jak ma to miejsce na innych sztucznych murawach. W skład inwestycji wchodzą również maszyny do pielęgnacji i utrzymywania boiska w należytym stanie, bo już wiemy, że będzie ono intensywnie użytkowane.

Specjalista znów analizuje

Dopiero w czerwcu 2007 roku ma powstać drugie boisko treningowe na gdańskim obiekcie. Jest to data, która może jeszcze ulec przesunięciu, bo pierwotnym terminem był koniec września 2007. Na przyspieszeniu prac zależy MOSiR-owi. Trawiaste boisko, które znajdzie się w miejscu obecnej "Sahary" ma być droższe niż plac gry, który znajdzie się za trybuną krytą. Jego cenę, wraz ze wszelkimi pracami, szacuje się na 4,3 mln zł. Andrzej Pawłowski z firmy Masters tłumaczy, że naturalne boisko nie powinno być droższe od sztucznego, ale wszystko zależy od zastosowanego rodzaju trawy. Dobra murawa z Holandii wraz z transportem też musi kosztować, choć nie powinno przekraczać cen sztucznych nawierzchni.

- Gdy powstaną już oba boiska, baza treningowa stanie się zgodna z naszymi oczekiwaniami - stwierdza Paszkowski. - Będziemy mieli boisko ze sztucznej trawy, ogrodzone, oświetlone i nawadniane, co jest rzadkością w przypadku sztucznych placów gry, oraz półtora boiska trawiastego, pełnowymiarowego, które zostanie umieszczone poprzecznie w miejscu obecnej "Sahary". Wał pomiędzy boiskiem piaskowym, a lekkoatletycznym zostanie usunięty. Obecnie trwają prace przygotowujące teren pod inwestycję, między innymi są to prace saperskie.

Jednak po remoncie głównej płyty, dziwne rzeczy zaczęły się dziać z "Saharą". Po deszczu znaczna część piaszczystego boiska pokryta była wodą (zdjęcie 1, zdjęcie 2). W takich warunkach młodzi chłopcy mogą prędzej trenować kajakarstwo niż piłkę nożną.

- Tamten teren od dawien dawna sprawia nam kłopoty - żali się dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Miniony sierpień był dosyć mokrym miesiącem, poziom wód gruntowych się podniósł. Zatrudniony przez nas specjalista od boisk po raz kolejny analizuje przygotowaną dokumentację, bo drenaż w tym miejscu stanowi bardzo duży problem. Ten człowiek już zgłosił pewne poprawki, między innymi takie, że drenaż musi być zagęszczony. Prawdopodobnie rury drenażowe będą teraz umieszczone pod całym boiskiem co cztery, a nie co osiem metrów. Kwestia warstwy przesiąkliwej również zostanie przez nas wnikliwie sprawdzona, bo w tym miejscu jest to szczególnie ważne, zważywszy na charakterystyczne położenie boiska w niecce.

Kiedy więc można spodziewać się normalnych warunków do treningu w tym miejscu? Nieprędko. Poprawki zostaną uwzględnione dopiero w zmienionym projekcie. A jego wykonanie rozpocznie się dopiero przy realizacji trzeciego przetargu w czerwcu przyszłego roku.

Alternatywa dla Baltic Arena

Powoli nadchodzi zima, a MOSiR nie wie również, kiedy zostanie zainstalowana podgrzewana murawa na głównym boisku. Nic nie wskazuje na to, aby mogło to nastąpić w najbliższym czasie. Dyrektor Ośrodka mówi, że nie jest w stanie powiedzieć, w którym nastąpi to roku.

- Zleciłem do opracowania plany przebudowy obiektu. Rozbudowę stadionu przy Traugutta, którą sobie zaplanowaliśmy, trochę zaburzyło nam powstanie Baltic Areny - mówi Leszek Paszkowski. - Na własną rękę planuję wykonanie dziesięcio- czy dwunastoletniej koncepcji przebudowy obiektu tak, aby stanowił on miejsce rozgrywania imprez do 15 tys. widzów. Wraz z końcem października mam tę koncepcję otrzymać. Gdy już ją dostanę, to przedłożę projekt prezydentowi miasta do oceny i zaakceptowania. Finalizacja tej inwestycji będzie uzależniona od posiadanych środków. Chcemy mieć jakąś alternatywę dla Baltic Areny, która jest inwestycją znajdującą się obecnie dopiero w fazie rozmów.

KOMENTARZ

Można zrozumieć ludzi decydujących o priorytetach modernizacji, którzy zdecydowali się rozpocząć przywracanie zapuszczonego obiektu do normalności od wydania miejskich pieniędzy na boiska treningowe. Podgrzewanej murawy w II lidze nie ma nikt (wyjątek stanowi Polonia Warszawa), a tak słabej bazy treningowej jak Lechia... prawdopodobnie też nikt. Wybór musiał być więc dość prosty, choć nie dla wszystkich oczywisty. Wiadomo, że wielu kibiców wolałoby, aby przerwa zimowa w Polsce trwała dwa zamiast przynajmniej czterech miesięcy. Niestety takie są konsekwencje wieloletniego braku zainteresowania gdańskim obiektem przez włodarzy miasta. Obecny wzrost zainteresowania obiektem MOSiR-u i Lechią prawdopodobnie również spowodowany jest zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami samorządowymi. Dlatego im więcej prac zostanie wykonanych przed wyborami, tym lepiej. Później nie wiadomo, czy ktoś nie będzie snuł kolejnych wizji...

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.030