"Pojechałem, pracując w Londynie i mając dzień wolny, na Stamford Bridge i nagle podjechał piękny samochód z rejestracją JT 26. Byłem w wielkim szoku, stałem 20 metrów od Johna Terry'ego. Największą moją porażką był słaby angielski, nie miałem też żadnego aparatu, gdyż nie przewidywałem, że mogę spotkać tak wielką gwiazdę" - opowiada dla lechia.gda.pl obrońca Lechii, Krzysztof "Heniek" Brede.
lechia.gda.pl czeka na Wasze listy. Wszelkie wysłane tą drogą komentarze, opinie czy sprostowania zostaną przekazane autorom artykułu. Będą także wzięte pod uwagę jako materiał do publikacji, podlegający korektom językowym i skrótom.
Adres e-mail, numer telefonu i numer Gadu-Gadu pozostaną do wyłącznej wiadomości redakcji.
W wielu przypadkach brak tych informacji i niemożność zweryfikowania tożsamości autora listu może być jednak powodem do uznania jego wiarygodności za niewystarczającą.