lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 79 (42/2006)
17 października 2006


PIŁKARZE I TRENER: LICZYMY NA WSPARCIE FANÓW

Teraz, to Zawisza ma problem

W niedzielę Lechia rozegra jeden z najważniejszych meczów w rundzie jesiennej. W Bydgoszczy biało-zieloni zmierzą się z liderem tabeli - zespołem Zawiszy S.A. Zawody będzie można obserwować "na żywo" w TVP 3. O nadchodzącym hitowym spotkaniu porozmawialiśmy z drugim trenerem Lechii - Tomaszem Kafarskim, a także podstawowymi piłkarzami gdańskiego zespołu.

KAROL SZELOŻYŃSKI
Gdańsk
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11550/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Tomasz KAFARSKI:

- Czy na mecz z liderem piłkarze będą potrzebowali dodatkowej motywacji? Uważam, że na każdy mecz trzeba motywować zawodników. Nawet gdybyśmy w niedzielę grali z Legią Warszawa. Dużą rolę będzie też odgrywało to, czy będą mogli zagrać Sławek Wojciechowski oraz Mariusz Pawlak.

- Nie planujemy specjalnych przygotowań do niedzielnego spotkania. Nasz mikrocykl treningowy będzie poświęcony dobremu przygotowaniu taktycznemu pod grę Zawiszy. Standardowy cykl przedmeczowy będzie musiał zostać jedynie trochę z modyfikowany z racji tego, że w Bydgoszczy gramy w niedzielę. Na chwilę obecną (rozmowa była przeprowadzana w sobotę - dop.red.) nie zapowiadają się żadne wyjazdy ani minizgrupowania poza Gdańskiem.

- W chwili obecnej nie mamy jeszcze sposobu na ogranie lidera. Do soboty koncentrowaliśmy się na ograniu outsidera. Na pewno te mecze będą miały zupełnie inne oblicza. Od poniedziałku pracujemy już nad pokonaniem Zawiszy i nad tym, aby jak najlepiej przygotować zespół do niedzielnego spotkania.

- Do tej pory osobiście jeszcze nie rozpracowywałem rywala. Staramy się robić wszystko na bieżąco. Nie oglądamy dzisiaj drużyny, z którą zagramy za miesiąc, bo czasami to nie ma sensu. Może nastąpić zmiana szkoleniowca czy zmiana sytuacji kadrowej. To z kolei może sprawić, że obserwowany zespół będzie po miesiącu grał zupełnie inaczej. W tym momencie czynimy starania, aby ściągnąć jak najwięcej meczów Zawiszy.

- Do Bydgoszczy jedziemy z respektem, bo przed każdą drużyną trzeba mieć respekt i do każdej należy mieć szacunek. Ale z drugiej strony - trzeba znać swoją wartość i wyjść na boisko z odpowiednim nastawieniem. Następnie realizując plan taktyczny można próbować walczyć o najwyższe cele.

- Mam nadzieję, że kibice liczną grupą stawią się na tym meczu i wspomogą nas. Kolejną moją nadzieją jest to, że stadion Lechii zostanie otwarty i fani będą mogli pomóc nam w dwóch ostatnich, być może bardzo ważnych meczach.

Mateusz BĄK:

- Zawisza zremisował w Janikowie, Miedź Legnica wygrała na Zawiszy, więc czemu my nie mielibyśmy sprawić niespodzianki? Na pewno nie jedziemy na pożarcie i będziemy walczyć o każdy metr boiska. Wierzę w to, że z Bydgoszczy możemy wywieźć co najmniej punkt.

- Czy czujemy respekt przed liderem? Na pewno, bo jest to zespół złożony z dobrych zawodników i jest wysoko w tabeli. Ale to typowy respekt, jakim obdarzamy każdego przeciwnika. Nie jest to żadna bojaźń.

- Nie uważam, że przez to, że zajmujemy niższą lokatę w tabeli, jesteśmy słabsi piłkarsko. Ciężko mi porównywać oba zespoły, bo nie widziałem żadnego meczu Zawiszy jesienią. Podobnie jak zespół z Bydgoszczy mamy sporą grupę doświadczonych zawodników, często z dużym bagażem występów w pierwszej lidze. Uważam, że piłkarsko wyglądamy fajnie.

- Ogólnopolska transmisja na żywo nie ma dla mnie znaczenia. W ogóle o tym nie myślę, bo mecz będzie taki, jak każdy inny. Czy pokazują go gdzieś na jakiejś kablówce, czy nie, nie ma żadnego znaczenia.

- Nie chcę próbować wytypować wyniku. Żadnego przewidywania. Będziemy walczyć o uzyskanie dobrego rezultatu i mam nadzieję, że coś z Bydgoszczy przywieziemy.

Jacek MANUSZEWSKI:

- Wydaje mi się, że mecz z Zawiszą będzie łatwiejszy niż spotkanie z Łomżą. Tam nie będziemy faworytem, bo będzie nim rywal. My możemy, a oni muszą. Liga jest na tyle wyrównana, że możemy powalczyć o zwycięstwo.

- Jeśli chodzi o ewentualne dodatkowe premie, to od tego mamy swój regulamin wewnętrzny. Premia na pewno będzie odpowiednia do meczu.

- Transmisja w telewizji może i ma znaczenie, ale dla młodszych piłkarzy. Dla mnie już nie.

Maciej KALKOWSKI:

- Konfrontacja z Zawiszą to dla mnie mecz jak każdy kolejny ligowy. Zobaczymy, co będzie, ale uważam, że to Zawisza ma problem, bo to my wygraliśmy trzy ostatnie mecze.

- Do każdego meczu podchodzimy zmobilizowani i każdy mecz chcemy wygrać. Nie zawsze to wychodzi. W sobotę, mimo jakichś tam braków i niedoskonałości, udało się zwyciężyć 3:1. To cieszy.

- Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że w tej lidze nie boję się nikogo. Trzeba wyjść i walczyć. Jeżeli będziemy biegać, walczyć, to będzie dobrze. W drugiej lidze dużo można nadrobić ambicją, wolą walki i zaangażowaniem. Tak do niedzielnego meczu trzeba podejść. My chcemy sprawić niespodziankę.

- Wychodząc na boisko nie będziemy myśleć o tym, czy za pośrednictwem telewizji ogląda nas więcej osób niż zazwyczaj. Dla nas najważniejsze jest, aby na stadionie było dużo kibiców, bo dla nich gramy. Myślę, że dla naszych kibiców pojedziemy do Bydgoszczy wygrać.

- Jeśli chodzi o mój typ wyniku w niedzielnym meczu, to stawiam 2:0 dla Lechii.

Piotr CETNAROWICZ:

- Czy to dla nas możliwość sprawdzenia się na tle lidera? Na pewno jest to kolejny mecz w lidze i kolejny mecz o trzy punkty. Nie ukrywam, że jedziemy powalczyć o zwycięstwo, a pokonanie lidera byłoby dodatkową satysfakcją.

- Ewentualne dodatkowe premie pieniężne w dalszym kontekście nie mają znaczenia. Wychodzi się na boisko i walczy o trzy punkty, a kwestie pieniężne pozostają w tyle. Istotne są tylko "oczka" i zwycięstwo.

- W tej lidze przed każdym zespołem trzeba czuć respekt. Nie można nikogo lekceważyć. W sobotę graliśmy z ostatnią drużyną, Łomżą, która pokazała nam, że w żadnym meczu nie będzie przelewek czy spaceru, a jedynie ciężka walka. Każdy mecz trzeba wybiegać, wywalczyć i podejść do niego na sto procent.

- Nie czuję się gorszy od zawodników Zawiszy. Gram w dobrej drużynie, gram w Gdańsku. Myślę, że reszta zespołu myśli podobnie jak ja. Kto rzeczywiście jest lepszy, okaże się jednak w walce na boisku.

- Transmisja telewizyjna to na pewno jakaś dodatkowa mobilizacja, otoczka meczu jest inna. Są kamery, więc jest to jakiś dodatkowy bodziec, aby się pokazać z dobrej strony przed całą Polską.

- Jeśli chodzi o typowanie wyniku to wolałbym tego uniknąć. Nie chcę się bawić w jakiegoś proroka, wszystko pokaże mecz. W obstawianie bawią się bukmacherzy, a ja wychodzę na boisko po to, aby wygrać.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT