Wiele wskazuje na to, że nie jest to ostatnie wzmocnienie przed rundą wiosenną. Trwają trudne negocjacje na temat wykupienia z Cracovii Karola Piątka. O angaż przy Traugutta rywalizują utalentowani, acz niedoświadczeni na szczeblu centralnym, Kłos i Łożyński, a prowadzone rozmowy i penetracja rynku piłkarskiego mogą przynieść dodatkową niespodziankę. Nie będzie natomiast nieprzemyślanych sportowo i finansowo zakupów, które bez wniesienia nowych impulsów blokować będą rozwój klubowych wychowanków.
Porównując nasz klub z rywalami z II-ligowej czołówki podnoszone są argumenty o dużo większej operatywności działaczy rywali na transferowej giełdzie. Analiza ruchów konkurencji pokazuje, że to przede wszystkim szukanie następców na miejsce sprzedanych dotychczasowych liderów. Transfery Chwalibogowskiego z Zagłębia czy Sobolewskiego z Jagiellonii oraz ciągłe spekulacje o odejściu Sotirovića z Bydgoszczy tudzież Petasza z Chorzowa nie napawają optymizmem szkoleniowców drużyn przewodzących obecnie w tabeli.
Tymczasem budowa zespołu w Gdańsku przebiega spokojnie ale w określony sposób. Od niemal trzech lat nie odszedł z Lechii jakikolwiek zawodnik brany pod uwagę w kontekście dłuższej perspektywy rozwoju klubu. Polityka zawierania kilkuletnich kontraktów, szczególnie z młodszymi zawodnikami oraz stawianie w większości na graczy związanych z regionem powoli zaczyna przynosić pożądane efekty.
Sukcesy w pozyskiwaniu nowych piłkarzy to także wypadkowa możliwości budżetowych każdego z klubów. Poza plasującą się na piątym miejscu Polonią Bytom, wszyscy nasi konkurenci posiadają na dzisiaj wyższe budżety, strategicznych sponsorów oraz status sportowej spółki akcyjnej.
Przerwa zimowa również w tym względzie poświęcona została nadrabianiu dystansu do rywali. Przeprowadzone spotkania i rozmowy oraz dokonane kalkulacje i analizy prawne to kolejne kroki w celu osiągnięcia nowej jakości prowadzenia klubu, jakim z pewnością byłoby powołanie przy Traugutta spółki akcyjnej. Jest szansa, że powstanie ona w pierwszej połowie bieżącego roku.
Kojarzenie partnerów biznesowych wymaga jednak zamysłu i spokoju w realizacji, niemal identycznego do przepisu na budowanie silnej drużyny futbolowej. Dlatego też, czas nie jest wiodącym czynnikiem w tworzonym projekcie. Zapowiedziany akces Miasta Gdańsk oraz deklaracje kilku poważnych podmiotów to już wiele, ale finalny plan zakłada aby powstała spółka była w stanie nie tylko utrzymać obecny poziom funkcjonowania drużyny, ale zrobić kolejny krok do przodu. Krok zdecydowany, a jednocześnie skrzętnie obmyślany i przygotowany. Z tego powodu będziemy musieli wykazać jeszcze trochę cierpliwości.
Oczekiwania kibiców odnośnie celów o jakie zmagać się ma tej wiosny nasza jedenastka są dość jednoznaczne. Często jednak przy prowadzeniu klubu mówiąc żargonem piłkarskim należy "wyłączyć grzałkę". Trzeba robić swoje, nie żyjąc ponad stan, nie rzucając się jednocześnie z motyką na futbolowe słońce. Ci co chcieli przyspieszyć pewne sprawy lub delikatnie pomóc szczęściu przy sportowych zmaganiach swoich zespołów wiercą się teraz nerwowo, nasłuchując kolejnych informacji płynących z wrocławskiej prokuratury. Wieści te natomiast budzą w Gdańsku jeszcze większy spokój i wiarę w efekty wykonanej dotychczas pracy.