Gdańsk: piątek, 6 grudnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 94 (6/2007)

6 marca 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

GŁOSEM SPIKERA

Przedwiośnie

Barwy Lechii to biel i zieleń. Ten drugi kolor to także symbol nadziei, jednoznacznie kojarzący się także z wiosną. Określając nastroje panujące w gdańskim obozie, zarówno w klubie jak i wśród kibiców można krótko stwierdzić: "zielono nam".

MARCIN GAŁEK

Nareszcie! Blisko czteromiesięczny rozbrat z ligową piłką za nami! Nie znaczy to, że zimą osoby śledzące wydarzenia związane z zapleczem ekstraklasy mogły narzekać na nudę. Wręcz przeciwnie, tak emocjonującej przerwy w rozgrywkach nie pamiętają nawet najstarsi kibice. Dość powiedzieć, że mimo, iż w tym okresie nie rozegrano ani jednego meczu, to zmieniło się konto punktowe dwóch zespołów, zmianie uległa też ilość uczestników rozgrywek! Wiele wskazuje też na to, iż to dopiero niewinna przygrywka przed tym, co czeka nas wiosną...

KORUPCJA W TLE

Podsumowując rundę jesienną sezonu 2006/2007 w wykonaniu drugoligowców (czytaj tutaj), w odniesieniu do czekającej nas zimy napisałem: "W tym czasie emocjonować będziemy się ruchami transferowymi w poszczególnych zespołach, wynikami gier kontrolnych oraz poczynaniami... Wydziału Dyscypliny PZPN i wrocławskiej prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie korupcji w polskiej piłce". Czas pokazał, iż było w tym sporo racji, choć rzeczywistość zdecydowanie przerosła nie tylko moją wyobraźnię. W związku z afera korupcyjną zatrzymano dotychczas 71 osób! Jak się okazało macki futbolowej mafii dotarły nawet do najwyższych władz PZPN-u.

Przez długi czas nie robiło to najmniejszego wrażenia na członkach Wydziału Dyscypliny piłkarskiej centrali. Można stwierdzić z całą odpowiedzialnością, iż nie zrobili oni prawie nic, aby ukarać kluby zamieszane w przekupniczy proceder. Krzywdzącym byłaby opinia, iż WD nie robił nic. Do 23 stycznia br. zdążył się on totalnie skompromitować, zabierając i oddając punkty Podbeskidziu i warszawskiej Polonii. Obraz działania tego gremium oddaje też sprawa ukarania opolskiej Odry za rzekome wywieszanie flagi o treści faszystowskiej przez jej kibiców podczas spotkania z Ruchem. Nie przyjęto tłumaczeń, że była to jedynie zwyczajna flaga Niemiec. Członkowie WD nie wzięli pod uwagę zdjęć i materiału wideo. Na Odrę nałożono 16 tys. zł kary. Dopiero Najwyższa Komisja Odwoławcza Związku ją anulowała. Zasugerowała równocześnie, by Wydział Dyscypliny brał pod uwagę przedstawiane dowody. O groteskowej historii związanej z dyskwalifikacją piszącego te słowa za artykuł o PZPN nie ma już sensu wspominać.

Szczęśliwie, w trzeciej dekadzie stycznia, wyznaczony przez Ministra Sportu kurator odwołał dotychczasowego Przewodniczącego Wydziału Dyscypliny. W geście solidarności z szefem pozostali członkowie Wydziału podali się do dymisji. Była to prawdopodobnie ich najlepsza decyzja, jaką zdołali podjąć w czasie sprawowania swoich funkcji... Nowo powołany zespół urzędników WD, w dość krótkim czasie, zdołał zrobić więcej niż ich poprzednicy, co też ma swoją wymowę. Pokłosiem tych działań jest też wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec czterech drugoligowców zamieszanych w największą od lat aferę w polskim futbolu. Czyli: Zawiszy S.A., Górnika Polkowice, KSZO Ostrowiec i Podbeskidzia. Wiele wskazuje na to, iż do tego grona dołączy wkrótce sosnowieckie Zagłębie. Zgodnie z zapowiedziami nowego przewodniczącego WD - Michała Tomczaka - kar, które mają być nieuchronne, spodziewać się można za około miesiąc. Będzie to jednak tylko formalność w stosunku do klubu z Bydgoszczy. Z początkiem lutego właściciele "tworu" podjęli decyzję o wycofaniu z rozgrywek. Warte przypomnienia jest uzasadnienie tego kroku - sytuacja w polskim futbolu spowodowana aferą korupcyjną. Pogratulować poczucia humoru!

TRANSFERY

Czas przyjrzeć się zmianom kadrowym w poszczególnych zespołach oraz ich szansom w zbliżającej się rundzie wiosennej. Wobec wycofania się Zawiszy S.A., samotnym liderem jest Ruch. Jeśli okaże się, że poczynione przez chorzowian wzmocnienia (Dżikia, Jakubowski, Jezierski, Mioduszewski) "wypalą", to Niebieskich uznać trzeba za pewniaka do awansu. Do walki o promocję do wyższej klasy pretendują też Jagiellonia, Zagłębie, Polonia B., Lechia i... jedenasty w tabeli Śląsk.

"Jaga" pochwalić się może pozyskaniem Burkhardta, Mańki, Marczaka, Naskręta, Petasza, a przede wszystkim najskuteczniejszego strzelca drugiego frontu - Sotirović'a. Zestawienie imponujące, jednak nie obyło się bez strat (Jakubowski, Trzeciakiewicz). Na tym tle blado wypadły transferowe dokonania Zagłębia i bytomskiej Polonii. Jednak sosnowiczanie dysponują szerokim i wyrównanym składem. Natomiast o podopiecznych trenera Dariusza Fornalaka mówi się najmniej w kontekście walki o awans. Oficjalnie Polonia gra o jak najwyższe miejsce w tabeli i teoretycznie nikt nie widzi ich w gronie pierwszoligowców. Klub nie należy też do finansowych potentatów, a istotnym problemem w przypadku awansu byłby też stadion, z trudem spełniający drugoligowe wymogi. Pamiętać jednak należy, że sam udział w Orange Ekstraklasie daje dodatkowe środki od sponsorów rozgrywek, a z Bytomia, do posiadających odpowiedni obiekt Zabrza lub Chorzowa jest całkiem blisko. Dlatego nie zapominajmy o tym rywalu.

Najbardziej ze wszystkich zbroili się jednak "Wojskowi" z Wrocławia. W Śląsku imponować może szczególnie skład linii obronnej: Kaczorowski - Lasocki - Wójcik. Trener Jan Żurek otrzymał podobno arcytrudne zadanie zdobycia wiosną 40 punktów. Mimo życzliwości dla wrocławian, nie wydaje mi się, aby byli oni w stanie zająć ostatecznie miejsce w pierwszej trójce ligi. Pamiętać należy jednak, że na dzień dzisiejszy trudno jest określić, które pozycje na mecie ligi zapewnią awans do ekstraklasy i możliwość gry w barażu o I ligę. Tak więc, jest o co walczyć...!

Środek tabeli to drużyny, których marzeniem jest gra w II lidze w przyszłym sezonie. Nie wiąże się to jedynie z wynikami sportowymi. Głównym problemem Górnika, KSZO i Podbeskidzia są ewentualne sankcje związane z udziałem tych klubów w aferze korupcyjnej.

Od 10. miejsca zaczyna się strefa drużyn zagrożonych spadkiem. W przypadku ruchów transferowych wyróżnić można nabytki Unii Janikowo, która stała się głównym beneficjentem wycofania z rozgrywek wicelidera ligi. Pamiętać jednak należy, że beniaminek stracił najlepszego strzelca zespołu - Krzysztofa Kretkowskiego. Konia z rzędem temu, kto byłby w stanie teraz trafnie wytypować kolejność drużyn z miejsc 10-18 na mecie sezonu. Jeszcze bardziej atrakcyjne fanty winien otrzymać ten, kto dodatkowo wskazałby drużyny, które opuszczą zaplecze ekstraklasy. Podobnie jak w przypadku awansu, także tu nie wiadomo jakie pozycje w czerwcu oznaczać będą bezpośredni spadek, a jakie spowodują konieczność gry w barażach o utrzymanie. Może zabrzmi to niewiarygodnie, ale pojawiły się już opinie, iż nawet ostatnie miejsce nie musi oznaczać bezpośredniej degradacji! Wszystko zależy od decyzji WD PZPN...

ZIELONO NAM

Barwy Lechii to biel i zieleń. Ten drugi kolor to także symbol nadziei, jednoznacznie kojarzący się także z wiosną. Określając nastroje panujące w gdańskim obozie, zarówno w klubie jak i wśród kibiców można krótko stwierdzić: "zielono nam". Nadzieje na udaną wiosnę, najlepiej zakończoną awansem zostały rozbudzone. Czy są jednak ku temu realne podstawy?

W kwestii transferów Lechia działała inaczej niż rok temu. Niczego nie robiono na szybko. Mizernie wypadły jesienne testy piłkarzy naszego regionu. To zmusiło klubowych włodarzy do poszukiwania potencjalnych nabytków w głębi kraju. Pozyskano, znanego trenerowi Kafarskiemu jeszcze z okresu trenowania Kaszubii, obrońcę Warty Poznań - Dariusza Łożyńskiego oraz ofensywnego gracza KSZO, Macieja Rogalskiego, który ponad rok temu w Gdańsku, rozegrał jedno z najlepszych spotkań w dotychczasowej karierze. Z tym nabytkiem wiązane są duże nadzieje. Tymczasem, jak pokazuje praktyka, napastnicy w Gdańsku potrzebują czasu, aby się zaaklimatyzować. Tak było z Wiśniewskim, Cetnarowiczem i Buzałą. Może "Rogal" złamie ten schemat?

Wreszcie na plus okresu transferowego zapisać trzeba definitywne wykupienie z Cracovii Karola Piątka oraz "odkurzenie" Rolanda Kazubowskiego, który w sparingach imponował swoja postawą. Prawdziwym hitem okazał się ostatni transfer, co więcej, zupełnie niespodziewany. Chodzi o defensywnego pomocnika, kapitana wycofanego z rozgrywek Zawiszy S.A. - Arkadiusza Miklosika.

Wart podkreślenia jest też fakt, iż drużyny nie opuściła żadna z wiodących postaci. Reasumując, w kwestii budowy zespołu, odnotować należy postęp.

Niezmiennie towarzyszy naszym piłkarzom inny problem - kontuzje. Trener Borkowski nie mógł w żadnym ze spotkań sparingowych skorzystać ze wszystkich zawodników. W tym sezonie lechiści są wyjątkowo podatni na kontuzje. To musi martwić, ale też zastanawiać. Gdzie tkwi błąd? Nikt przecież nie uwierzy w to, iż nasz zespół prześladuje wirus kontuzji.

Innym źle funkcjonującym elementem jest organizacja spotkań sparingowych. Mecze z Lechią, dla zespołów z niższych klas rozgrywkowych, to splendor, stąd nie było dotychczas problemów z ich rozegraniem. Inaczej dzieje się w przypadku spotkań z drużynami szczebla centralnego. Ilość odwołanych meczów, rozegranych w innym niż zakładano wymiarze czasu lub na innym boisku, jest zadziwiająco duża. Kultowym przykładem jest Zawisza S.A., który co rundę odwoływał sparingi z biało-zielonymi. Ostatnio mecz odwołano, gdyż rywal kilka dni wcześniej wycofał się z rozgrywek. Usłyszeć można było opinię, że bydgoszczanie woleli zlikwidować klub, niż sparować z najpopularniejszą jedenastką grodu nad Motławą.

Podobnie jak w kwestii transferów, także dobór sparing partnerów był zupełnie inny niż w ubiegłym sezonie. Wtedy Lechia, w okresie przygotowawczym, gromiła rywali, z tym, że były to zespoły z niższych lig. Na inaugurację Widzew przypomniał naszemu zespołowi jak gra się na zapleczu ekstraklasy, gromiąc gdańszczan 4:0. Tym razem bilans wyników sparingów wygląda zdecydowanie mniej okazale, ale patrząc na klasę rywali, były to mecze z rywalami z "górnej półki", o wiele bardziej przydatne ze szkoleniowego punktu widzenia. Podkreślić też należy, iż w żadnym z tych spotkań Lechia nie zagrała w składzie choćby zbliżonym do optymalnego.

Coraz bardziej obiecująco wygląda sytuacja organizacyjna klubu. Systematycznie powiększa się grono sponsorów i reklamodawców. Powoli kompletowany jest też skład inwestorów sportowej spółki akcyjnej. Druga kwestia jest o tyle istotna, iż w przypadku awansu do krajowej elity, wymaga sfinalizowania już wiosną. Takie są wymogi gry w ekstraklasie.

Po rundzie jesiennej biało-zieloni zajmują dobrą pozycje wyjściową do włączenia się do walki o ekstraklasę. Na początek czekają nas dwa spotkania przy ulicy Traugutta. W przypadku zdobycia kompletu punktów, z dużym prawdopodobieństwem będzie można stwierdzić, iż Lechia liczy się w batalii o ligowe zaszczyty. Zwycięstwa ze wzmocniona Unią i faworyzowaną Jagiellonią mogą stanowić przepustkę do walki o bezpośredni awans. Gdyby jednak sztuka ta nie powiodła się, to nie należy załamywać rąk, tylko walczyć o jak największą ilość punktów i najwyższe z możliwych do osiągnięcia miejsce w tabeli. Wszak nadal nie wiadomo, ile klubów, w perspektywie zapowiadanego przez WD PZPN nałożenia kar za udział w aferze korupcyjnej, awansuje do I ligi. W niedzielę rozpoczyna się gra o cel, jaki ostatni raz osiągnięto w Gdańsku 23 lata temu. Czas już najwyższy nawiązać do osiągnięć zespołu Fajfera, Grembockiego, Cybulskiego, Wójtowicza, Kamińskiego, Polaka i Kruszczyńskiego. Czekają na to tysiące wiernych fanów, których głośny doping może też mieć znaczenie w czasie decydujących spotkań... Być może tej wiosny stworzymy kolejny rozdział pięknej historii, której tytuł brzmi: Lechia Gdańsk. Wszystkich, którzy chcą mieć w tym swój udział zapraszam na stadion we Wrzeszczu! Myślę, że na pewno warto...!

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.034