Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 95 (7/2007)

13 marca 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

NOWE: PRZED LECHIA-JAGIELLONIA

Konfrontacja ze smaczkiem

Już w niedzielę na stadionie przy ul. Traugutta szalenie interesująco zapowiadający się hit drugoligowej wiosny. Na przeciwko biało-zielonych stanie jeden z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy - białostocka Jagiellonia. Miejmy nadzieję, że nie będący faworytem lechiści utrą nosa wyżej notowanym gościom.

DOMINIK SOŁTYSIAK

Dotychczasowa historia spotkań obu jedenastek nie jest zbyt bogata. Jagiellonia Białystok aż do 1970 roku występowała w klasie okręgowej lub też klasie A. Dopiero w 1975 roku białostocczanie po raz pierwszy zawitali w szeregi drugoligowców. Wówczas to - w sierpniu 1975 roku - miały miejsce ich pierwsze mecze z Lechią. Najpierw lechiści wyeliminowali żółto-czerwonych z rozgrywek Pucharu Polski po serii rzutów karnych, zakończonych wynikiem 5:4. W tym samym miesiącu, w 3. kolejce II ligowych rozgrywek gdańszczanie zapowiadający wówczas szturm na ekstraklasę pokonali skromnie beniaminka 1:0 po golu Makowskiego i objęli prowadzenie w tabeli. Drużyna Jagiellonii nie zrobiła furory na drugoligowych boiskach, zazwyczaj zajmując miejsce w środku ligowej stawki, a po trzech sezonach opuściła zaplecze ekstraklasy. Bilans spotkań między obu klubami w tym okresie to: 4 zwycięstwa Lechii, 2 remisy. Bilans bramkowy: 9-1.

Po spadku "jagiellończyków" w trzecioligową otchłań, obydwie jedenastki wystąpiły przeciwko sobie dopiero po 9 latach, w sezonie 1987/88. Było to jednak spotkanie na szczeblu ekstraklasy. W 4. kolejce ligowych rozgrywek białostocczanie - przy 30-tysięcznej publiczności - ulegli Lechii 1:2. Bramki dla biało-zielonych zdobyli Jarosław Nowicki i Piotr Prabucki, dla Jagiellonii zaś, znany z występów w łódzkim Widzewie, Jerzy Leszczyk. Rewanż na Traugutta nie był już ani tak interesujący, ani szczęśliwy dla gdańszczan. Bezbramkowy remis z przeciętnym beniaminkiem z Białegostoku prognozował już zbliżającą się nieuchronnie degradację biało-zielonych do II ligi. Po dwóch latach także Jagiellonia opuściła ekstraklasę i obie jedenastki spotkały się na drugoligowym froncie. "Jakie piękne bramki" - tak tytułował Dziennik Bałtycki relację ze zwycięskiego meczu Lechii z białostocczanami jesienią 1990 roku. Młody gdański zespół, prowadzony przez trenera Bogusława Kaczmarka, pokonał rywali aż 3:0 po golach Leszka Góralskiego, Marka Ziółkowskiego i 17-letniego wówczas Sławomira Wojciechowskiego, a dziennikarze zachwycali się grą młodej, obiecującej jedenastki z Traugutta. Rewanż w Białymstoku nie był już tak szczęśliwy. Tym razem górą byli białostoczanie, którzy pewnym zwycięstwem 2:0 nad Lechią potwierdzili słabość gdańszczan na obcych boiskach.

Ostatnie spotkania Lechii z "Jagą" kibice obydwu drużyn doskonale już pamiętają. Obie jedenastki zanotowały w nich po jednym zwycięstwie, a jedno spotkanie - pierwsze po powrocie Lechii do II ligi - zakończyło się remisem. Jednak wszystkie te konfrontacje miały swój smaczek. W 2005 roku Lechia - beniaminek II ligi - w obecności 10.000 widzów - walczyła z upatrywaną do roli faworyta ligi Jagiellonią jak równy z równym, a nawet to biało-zieloni byli bliżej zwycięstwa. Mecz zakończył się remisem 1:1, a bramki zdobyli: dla Lechii - z rzutu karnego - niezawodny w takich sytuacjach Krzysztof Brede, a dla "Jagi" Jacek Chańko.

Oto składy obydwu zespołów z tego spotkania:
Lechia: Bąk - Pęczak, Brede, Janus, Fechner - Biskup, Szczepiński (85. Giermasiński), Mysiak (33. Gronowski), Kalkowski (80. Wilk) - Wojciechowski - Rusinek.
Jagiellonia: Olszewski - Jakubowski, Kolasa, Nawotczyński, Chańko (70. Kubik) - Łatka, Markiewicz, Kompała (57. Speichler), Sobolewski - Sobociński (67. Zubrzycki) - Kobeszko.

Także spotkanie rundy jesiennej bieżącego sezonu było bardzo emocjonujące i wyrównane. Gdańszczanie po golu Karola Piątka w przez 45 minut gry prowadzili w Białymstoku 1:0. Dodatkowo sędzia nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez Piotra Cetnarowicza. W drugiej połowie to jednak Jagiellonia przejęła inicjatywę i pokonała ostatecznie biało-zielonych 2:1.

Jak będzie w nadchodzącą niedzielę? Czy biało-zieloni potwierdzą dobre przygotowanie do rundy wiosennej? Porażka Jagiellonii na inaugurację z KSZO oraz wysokie zwycięstwo Lechii nad Unią Janikowo wcale nie oznaczają, że biało-zielonych czeka spacerek. Trener gości Ryszard Tarasiewicz z pewnością będze chciał zetrzeć złe wrażenie z ostatniego występu przed własną publicznością. Limit straconych punktów został wyczerpany i białostocczanie nie będą mogli sobie pozwolić na porażkę. Z drugiej strony, Lechia uskrzydlona udanym startem ligi oraz coraz bardziej otwierającą się szansą walki o tak bardzo oczekiwaną przez gdańszczan ekstraklasę, z pewnością rzuci na szalę wszystkie siły i umiejętności. Jednego możemy być pewni, już w niedzielę czeka wszystkich zgromadzonych na stadionie przy ulicy Traugutta prawdziwe piłkarskie święto.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.031