Gdańsk: piątek, 19 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 96 (8/2007)

20 marca 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

Z PAMIĘTNIKA PIŁKARSKIEGO

Ich pierwszy raz na Traugutta

Każdy z nas na pewno pamięta swój pierwszy sukces, pierwszą miłość oraz pierwsze miejsce, które mieliśmy okazję odwiedzić. Jeżeli chodzi na przykład o sport i piłkę nożną, to zapewne każdy kibic, jak i zawodnik, na pewno zapamięta swoją pierwszą wizytę na Traugutta.

PAWEŁ DOCZYK

Swoje pierwsze mecze zarówno w roli kibica, jak i zawodnika, pamiętają trenerzy i piłkarze Lechii Gdańsk, dla których były to na pewno chwile radosne, ale również ważne. Zapewne każdy z tych zawodników pamięta swoją pierwszą strzeloną bramkę, zwycięstwo, porażkę oraz pierwsze i największe sukcesy. Postanowiliśmy zapytać piłkarzy biało-zielonych o czasy, kiedy to po raz pierwszy zetknęli się z klubem Lechia Gdańsk.

Osobiście jako kibic biało-zielonych bardzo dobrze pamiętam swój pierwszy mecz na Traugutta. Miałem 15, może 16 lat. Spotkaniem tym był sparing Lechii Gdańsk z Polonią Warszawa. Jednak regularnie na Lechię zacząłem chodzić od sezonu 2004/2005, kiedy biało-zieloni grali w rozgrywkach trzeciej ligi, a dokładniej od meczu z Mieszkiem Gniezno, wygranym przez gdański zespół 1:0.

To, co najbardziej mnie urzekło i sprawiło, że poczułem się tutaj jak w świątyni futbolu, to wspaniały doping oraz niesamowita atmosfera na trybunach.

Mecze, które najbardziej zapamiętałem i które były dla mnie niesamowitym przeżyciem, to konfrontacja z Widzewem Łódź (wygrana 2:1), a także zwycięstwa nad Kmitą Zabierzów oraz z niedawny mecz z Jagiellonią Białystok.

Najdotkliwsze porażki biało-zielonych, które pamiętam, to mecze z Widzewem w Łodzi, który Lechia przegrała 0:4 i porażka z Piastem Gliwice aż 1:5. Najwyższe zwycięstwo, to oczywiście mecze z wspomnianą wcześniej Kmitą oraz Unią Janikowo.

Mateusz Bąk (bramkarz Lechii)

- Po raz pierwszy na mecz Lechii poszedłem, gdy miałem 14-15 lat, graliśmy na "halówce" w Nowym Porcie, z kolegą z Pruszcza. Jak pamiętam, to była chyba jeszcze II liga z Dolcanem Ząbki. Pamiętam, że chyba jeszcze Boruc bronił w tym zespole.

- Mój pierwszy mecz w barwach biało-zielonych, to było spotkanie w Miłoradzu w Pucharze Polski, kiedy graliśmy w A klasie. Najbardziej z debiutu zapamiętałem, że do Miłoradza przyjechało 100 kibiców z Gdańska.

- Mecz, który najbardziej zapadł mi w pamięci, to debiut w II lidze w meczu z Jagiellonią Białystok. Moją jakby najdotkliwszą porażką na pewno był mecz z Widzewem przegrany 0:4, w dodatku czerwona kartka. No i na pewno spotkanie w Gliwicach przegrane 1:5.

- Moim największym sukcesem był debiut w II lidze, jednak dla mnie jest to za mało i chciałbym awansować z Lechią do ekstraklasy. Mam nadzieję, że największe sukcesy jeszcze przede mną.

Mariusz Pawlak (obrońca Lechii)

- Pierwszy mecz, na który przyszedłem jako młody chłopak, to spotkanie Lechii z Juventusem Turyn w Pucharze Zdobywców Pucharów. Natomiast jako piłkarz swój pierwszy mecz rozegrałem w Knurowie z Górnikiem Knurów przegrany 0:2.

- Z debiutu zapamiętałem na pewno to, że był to pierwszy mecz, wejście w dorosłą piłkę, wiek juniora się skończył i wchodziłem w coś nowego. Z meczu pamiętam, że grali tam zawodnicy z dużymi nazwiskami jak Jurek Kruszczyński, także było się, od kogo uczyć. Wiadomo, że jako kibic, człowiek marzył żeby z nimi zagrać, mnie się to życzenie akurat spełniło.

- Największą jakby moją porażką, którą do dzisiaj pamiętam, to jeszcze za czasów juniorów, kiedy to walczyliśmy o mistrza, gdzie byliśmy faworytami, a przegraliśmy z Cracovią.

- Jeżeli chodzi o drużynę seniorską, to na pewno bardzo zabolała porażka 0:6 ze Śląskiem we Wrocławiu, kiedy Śląsk wchodził, a my z ligi spadaliśmy, było to, jak dobrze pamiętam, za czasów trenera Kupcewicza. Natomiast najwyższe zwycięstwo jako zawodnik w barwach Lechii Gdańsk, to były zwycięstwa z tego sezonu z Kmitą Zabierzów i Unią Janikowo.

- Największym moim sukcesem w karierze było na pewno Mistrzostwo Polski z Polonią Warszawa w 2000 roku oraz jeden występ w reprezentacji Polski, co na pewno było dla mnie jakimś wyróżnieniem. Jako sukces chciałbym zaliczyć awans z Lechią do pierwszej ligi, tego nie ma co ukrywać.

Robert Sierpiński (były gracz Lechii)

- Pierwszy mecz, na który przyszedłem na Traugutta, to był chyba 1985 lub 1986 rok, kiedy Lechia grała w pierwszej lidze, ale nie pamiętam dokładnie. Na pewno pierwszy mecz dla kibica to jest jakieś tam ważne wydarzenie.

- Jeżeli chodzi o debiut w takiej rdzennej Lechii, to zagrałem dopiero niedawno. Natomiast wcześniej debiutowałem w Lechii/Polonii Gdańsk, za kadencji trenera Jastrzębowskiego, z Polonią Bytom przegranym niestety 1:2.

- W pierwszej drużynie niestety nie udało mi się strzelić bramki. Dopiero jak zagrałem kilka meczów w Lechii/Polonii II, wtedy udało mi się strzelić bramkę.

- Natomiast, mój debiut w całej karierze, to było spotkanie w 1994 roku w drużynie Stolem Gniewino. Na pewno przy okazji debiutu w I lidze jakiś dreszczyk emocji był, ale ten dreszczyk, te emocje, towarzyszyły mi w każdym debiucie w nowej drużynie, w każdym klubie, do jakiego przychodziłem.

- Największym sukcesem był wygrany 1:0 mecz w Toruniu, półtora roku temu, kiedy tym zwycięstwem praktycznie zapewniliśmy sobie awans. Pamiętam, że bramkę strzelił wtedy Krzysiek Rusinek. Natomiast porażką jest to, że musiałem troszeczkę wcześniej zakończyć profesjonalną karierę.

- Fużym sukcesem w karierze był debiut przed 11 laty w pierwszej lidze w barwach Stomilu Olsztyn, a także awans z Lechią z III do II ligi.

Piotr Wiśniewski (napastnik Lechii)

- Moim pierwszym meczem Lechii, który miałem okazję obejrzeć był mecz z KP Sopot w IV lidze, który zespół z Gdańska przegrał 1:4. Natomiast w całej karierze meczem debiutanckim było spotkanie z Wisłą Tczew w IV lidze w barwach Wierzycy Starogard Gdański.

- Debiut w barwach Lechii Gdańsk zaliczyłem w rozgrywkach III ligi, w meczu domowym z Amicą II Wronki. Natomiast pierwszą bramkę w barwach gdańskiego klubu strzeliłem w spotkaniu II-ligowym z Górnikiem Polkowice.

- Z pierwszego meczu w Gdańsku zapamiętam przede wszystkim wspaniałą atmosferę na stadionie oraz fantastycznych kibiców, którzy podczas mojego wejścia na boisko skandowali moje imię, co było dla mnie bardzo miłym przeżyciem. Spotkanie, które najbardziej utkwiło mi w pamięci, to był mecz z Łomżą, gdzie strzeliłem dwie bramki.

- Najwyższe zwycięstwo w barwach Lechii, to 5:1 z Zabierzowem i Janikowem, natomiast w całej karierze seniorskiej zwycięstwo nad Rodłem Kwidzyn aż 7:0 w barwach Wierzycy Starogard Gdański w IV lidze.

Paweł Buzała (pomocnik Lechii)

- Moja pierwsza wizyta na Traugutta w Gdańsku, była wtedy, kiedy jeszcze w III lidze przyjechałem z rezerwami Lecha Poznań na mecz z Lechią. Natomiast mój debiut w koszulce Lechii, to spotkanie na szczeblu drugoligowym w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała w obecnym sezonie, w którym nasz zespół wygrał 3:1.

- Swój debiut w Lechii Gdańsk, wspominam bardzo miło, ponieważ jest tutaj wspaniała atmosfera i fantastyczni kibice, którzy są zawsze z nami. Natomiast moim debiutem w karierze, to mecz w barwach Lecha w I lidze.

- Najmilej wspominam mecze z Kmitą Zabierzów, strzelając w tamtym spotkaniu dwie bramki, oraz spotkanie rozegrane w tej kolejce z Jagiellonią Białystok wygrane przez naszą ekipę 1:0.

Opinie (3)
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.246