lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 107 (19/2007)
5 czerwca 2007


ZAMIAST LECHII, AWANS GOŚCI

Znów cieszył się kto inny...

Zawisza Bydgoszcz, Pogoń Szczecin, Śląsk Wrocław, Dyskobolia Grodzisk i Ruch Chorzów. Co łączy te kluby? Wszystkie świętowały awans do ekstraklasy w Gdańsku na oczach zawiedzionych i stęsknionych za ekstraklasą kibiców Lechii. Kibiców, którzy pomimo swej wierności od wielu lat nie mogą doczekać się drużyny na miarę swoich oczekiwań i aspiracji półmilionowego miasta.

DOMINIK SOŁTYSIAK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11692/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

2007 - Ruch Chorzów

W ostatnią niedzielę rozwiały się nadzieje kibiców Lechii. Kolejny sezon biało-zieloni spędzą na drugoligowym froncie. Gorzki smak porażki potęgował fakt, iż rywal, chorzowski Ruch, właśnie świętuje swój triumf w lidze i jest już pierwszoligowcem. Ta sytuacja, w której to goście radują się ze swojego awansu na stadionie przy ulicy Traugutta nie jest pierwszyzną dla kibiców Lechii. Zawisza Bydgoszcz w roku 1977, Pogoń Szczecin w roku 1992, Śląsk Wrocław w roku 1995, Dyskobolia Grodzisk w roku 1997 i Ruch Chorzów w ubiegłą niedzielę swój awans świętowały właśnie w Gdańsku. W dwóch przypadkach, tj. w 1977 i 2007 roku, biało-zieloni byli rywalami tychże drużyn w walce o ekstraklasę, co jeszcze bardziej gorzkim czyniło obserwowanie, jak inni cieszą się ze swojego sukcesu.

1977 - Zawisza Bydgoszcz

Lata siedemdziesiąte to dla kibiców Lechii nieustanne emocje związane z grą biało-zielonych o upragnioną pierwszą ligę. Pomimo bardzo solidnej jak na drugoligowe warunki drużyny, w której prym wiedli m.in. Zdzisław Puszkarz i Andrzej Głownia, gdańszczanom na drodze zawsze stawał bardziej wymagający rywal. Pech chciał, że równie solidne ekipy posiadali wówczas awansujący Widzew Łódź, Arka Gdynia, Gwardia Warszawa czy też Zawisza Bydgoszcz, a zgodnie z wówczas obowiązującym regulaminem rozgrywek tylko jeden zespół uzyskiwał promocję.

Właśnie meczem z bydgoskim Zawiszą kończyli biało-zieloni rozgrywki II ligi sezonu 1976/77. Po trzech wcześniejszych nieudanych próbach i tym razem przed ostatnią kolejką spotkań lechiści zajmowali dopiero piąte miejsce w tabeli i nie liczyli się już w gronie drużyn bezpośrednio zainteresowanych awansem. Gra szła jedynie o udaremnienie awansu Zawiszy. Rywalem bydgoszczan było wałbrzyskie Zagłębie, które oprócz zwycięstwa w ostatniej kolejce musiało liczyć na porażkę bydgoszczan we Wrzeszczu. Na cztery minuty przed końcem spotkania w ekstraklasie byli wałbrzyszanie, gdyż Lechia prowadziła 1:0 po golu Zbigniewa Kruszyńskiego. Jednak w 86 minucie to bydgoszczanie zdobyli upragnioną bramkę, dzięki której mogli cieszyć się wraz ze swoimi licznie przybyłymi do Gdańska kibicami z awansu do pierwszej ligi. Lechia, niestety, musiała obejść się smakiem.

1992 - Pogoń Szczecin

Na początku lat dziewięćdziesiątych tylko dzięki znakomitej pracy ówczesnego trenera biało-zielonych Bogusława Kaczmarka i jego prawie juniorskiej drużynie, Lechia nie stoczyła się w otchłań trzecioligowego, półamatorskiego futbolu. Młody gdański zespół jesienią sezonu 1991/92 przez kilka kolejek, ku zaskoczeniu piłkarskiej Polski, liderował w drugoligowej tabeli. Do awansu co prawda zabrakło sporo, jednak apetyty gdańskich kibiców zostały rozbudzone grą podopiecznych popularnego "Boba". Biało-zieloni w końcowej tabeli zajęli dopiero ósme miejsce, a na trzy kolejki przed końcem sezonu, we Wrzeszczu gościli wracających do ekstraklasy piłkarzy szczecińskiej Pogoni. Mecz ten był pożegnaniem z gdańską publicznością trenera Kaczmarka. Niestety to goście świętowali zwycięstwo 1:0 i w konsekwencji powrót do pierwszej ligi, a gorycz gdańskich fanów z kolejnego niespełnionego sezonu dopełniały niedopowiedzenia związane z niesportowym podejściem do tego spotkania przez dwóch piłkarzy gospodarzy.

1995 - Śląsk Wrocław

Po trzech latach kibice Lechii musieli przeżywać podobną huśtawkę nastrojów. Wiosna 1995 roku była wyjątkowo nietypowa dla klubu z Traugutta. Sportowo, gdańszczanie staczali się po równi pochyłej, a jednocześnie pojawiła się możliwość gry w pierwszej lidze dzięki nie do końca sportowym możliwościom związanym z fuzją z poznańską Olimpią. Na trzy kolejki przed końcem tegoż sezonu mecz Lechii z zaprzyjaźnionym Śląskiem Wrocław nie budził większych emocji sportowych. Lechia już pogodzona z degradacją do III ligi liczyła tylko na fuzję, a wrocławianie do końca sezonu rywalizowali z Amicą Wronki i Wisłą Kraków o powrót do ekstraklasy. Wskutek tego gdańska publiczność życzyła zwycięstwa bardziej drużynie z Wrocławia niż pogrzebanej już praktycznie Lechii. Faworyci zwyciężyli 1:0 po bramce Jarosława Góry, a obie drużyny - fuzyjna Lechia/Olimpia i Śląsk - spotkały się na inaugurację ekstraklasy w następnym sezonie.

1997 - Dyskobolia Grodzisk Wlkp.

Jak wiadomo, fuzja z poznańską Olimpią nie wyszła na dobre biało-zielonym. Fuzyjna drużyna tylko przez jeden sezon walczyła w gronie pierwszoligowców, po czym niczym meteor znalazła się w lidze trzeciej. Przedostatnia kolejka sezonu 1996/97 to spotkanie zmierzającej ku trzeciej lidze Lechii z właśnie rodzącą się nową siłą wielkopolskiego futbolu - Dyskobolią Grodzisk. Biało-zieloni, aby zachować cień nadziei na pozostanie w drugiej lidze, musieli wygrać. Mecz odbywał się gościnnie na obiekcie gdańskiej Polonii. Do 88 minuty na boisku utrzymywał się rezultat bezbramkowy degradujący lechistów. To jednak nie był koniec dramatycznych wydarzeń. Wskutek wtargnięcia na płytę boiska grupy gdańskich kibiców mecz został przerwany, a później zweryfikowany jako walkower 3:0 dla grodziszczan. Lechii groziły surowe kary z wykluczeniem z wszelkich rozgrywek seniorskich włącznie. Natomiast Dyskobolia awansowała do ekstraklasy i do dnia dzisiejszego stanowi znaczącą siłę w polskim futbolu.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT