Sezon 2006/2007 można uznać za zakończony. Jak ocenić mogą go lechiści? Żałować na pewno trzeba zmarnowania wyśmienitej szansy na awans do ekstraklasy, która nie powtórzy się już pewnie nigdy. Z drugiej jednak strony trzeba zastanowić się, czy gdańszczanie podołaliby wszystkim wymaganiom organizacyjnym i finansowym. Tego - przynajmniej w tym roku - już się nie dowiemy. Zwróćmy teraz uwagę na kibiców drugoligowych zespołów, których nie jedna ekipa zasługiwała na ekstraklasę.
Mówi się, że liczna i dopingująca swój zespół publiczność jest często "dwunastym zawodnikiem" zespołu. Poniżej przedstawiamy średnią ilość widzów na każdym meczu domowym II-ligowych zespołów.
W klasyfikacji pomijamy Zawiszę Bydgoszcz (2), który rozegrał tylko połowę spotkań. Ponadto, każda z drużyn powinna na własnym boisku rozegrać 17 meczów, w praktyce wyglądało to trochę inaczej - walkowery oraz spotkania bez publiczności obniżyły tę liczbę. Najmniej meczów przed własną widownią rozegrała Lechia (dwa spotkania bez publiczności, walkower za mecz z Zawiszą) oraz ŁKS Łomża (tylko cztery spotkania w roli gospodarza w rundzie jesiennej z powodu braku własnego boiska, ŁKS rozgrywał te mecze w Grajewie).
Tabela drugoligowej frekwencji sezonu 06/07:
(miejsce, zespół, łączna liczba kibiców w sezonie, mecze przed własną publicznością, średnia na mecz)
1. Lechia - 95.500, 14, 6821
2. Ruch - 113.400, 17, 6670
3. Zagłębie S. - 77.000, 16, 4813
4. Jagiellonia - 75.500, 16, 4719
5. Śląsk - 56.100, 15, 3740
6. Odra - 51.500, 16, 3219
7. Piast - 44.600, 17, 2624
8. KSZO - 39.000, 16, 2438
9. Unia J. - 40.600, 17, 2388
10. Polonia B. - 37.800, 17, 2224
11. Podbeskidzie - 34.500, 16, 2156
12. Polonia W. - 30.700, 16, 1919
13. ŁKS Łomża - 23.900, 14, 1707
14. Stal - 26.500, 16, 1656
15. Miedź - 24.000, 15, 1600
16. Kmita - 19.600, 16, 1225
17. Górnik P. - 11.500, 16, 722
Dzięki powyższej klasyfikacji widać, że po Lechii i Ruchu jest spora przepaść, bo średnio aż o blisko 2000 widzów na mecz. Tak naprawdę jeszcze tylko sosnowiczanie i białostoczanie prezentowali drugoligowy poziom, pozostali już nie zachwycali. Niestety wszystkie te drużyny opuściły już szeregi zaplecza ekstraklasy. Tak więc poza przyszłorocznymi derbami Trójmiasta oraz spotkaniami z Motorem Lublin czy Śląskiem Wrocław szczególnych atrakcji raczej nie będzie.
Największą ciekawostką może być fakt, iż w II lidze był zespół, który radził sobie lepiej w meczach wyjazdowych niż na własnym boisku. Był nim beniaminek zaplecza ekstraklasy, ŁKS Łomża, który w meczach wyjazdowych wywalczył aż 23 punkty (Lechia - 19 punktów), na własnym boisku jednak zaledwie 16.
Ciężko zdobyć dokładne i rzetelne liczby wyjazdowe drugoligowych kibiców, przedstawiamy więc - dla ogólnego wyobrażenia - mapę II-ligowych zespołów.
Dzięki niej widać ile kilometrów pokonać musieli kibice Lechii, aby obejrzeć mecz swojej ukochanej drużyny. Odległości mierzone są najkrótszą trasą (uwzględniając drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne) z Gdańska do ulicy w miejscowości na której znajduje się dany stadion.
Tak więc biało-zieloni, aby obejrzeć wszystkie mecze w tym sezonie (poza spotkaniem z Zawiszą) musieli w obie strony pokonać łącznie blisko 15.000 kilometrów. Dla porównania kibice lidera II ligi, chorzowskiego Ruchu mieli do przejechania niespełna 7.000 kilometrów, czyli nawet nie połowę tego co gdańszczanie.
W przyszłym sezonie nie pozostaje Lechii nic innego jak tylko awans do ekstraklasy, żeby sektor kibiców przyjezdnych nigdy nie stał już pusty.