Gdańsk: wtorek, 16 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 111 (23/2007)

3 lipca 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

PAWEŁ OLECHNOWICZ, PREZES GRUPY LOTOS

Nie mam żadnego długu

"Sponsoring nie jest działaniem charytatywnym, które polega na wspieraniu potrzebujących i biednych. Bardzo przyjaźnie rozważymy spójny, kompleksowy program sponsoringu, jeśli zostanie on przedstawiony przez Lechię. To, co ten program powinien zawierać, musi być zgodne z misją Grupy Lotos" - powiedział Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu.

MICHAŁ LEWANDOWSKI, DZIENNIK BAŁTYCKI

Przedstawiamy wywiad z prezesem Grupy Lotos, Pawłem Olechnowiczem, który przedstawia swój punkt widzenia na temat sponsoringu Lechii Gdańsk.

Wywiad ukazał się 19 czerwca na stronach niesportowych Dziennika Bałtyckiego, dlatego uznaliśmy, że nie wszyscy kibice Lechii mogli mieć okazję okazję zapoznania się z nim. Tymczasem jest to dobre dopełnienie wywiadu przeprowadzonego przez naszą redakcję z posłem Jackiem Kurskim.

Jakie warunki musiałyby zostać spełnione, aby Grupa Lotos zaangażowała się w sponsorowanie Lechii Gdańsk?

- Sponsoring sportowy podlega tym samym zasadom, co biznes. Musi być absolutnie zgodny z prawem, sterylnie czysty, pozbawiony jakichkolwiek negatywnych konotacji. Musi też służyć szeroko pojętym interesom społecznym, jak też przynosić sponsorowi wymierne korzyści wizerunkowe. Sponsoring nie jest działaniem charytatywnym, które polega na wspieraniu potrzebujących i biednych. Bardzo przyjaźnie rozważymy spójny, kompleksowy program sponsoringu, jeśli zostanie on przedstawiony przez Lechię. To, co ten program powinien zawierać, musi być zgodne z misją Grupy Lotos. To powinien być zdefiniowany projekt: realny, gwarantujący jakość, wykluczający jakiekolwiek negatywne zjawiska, tak jak chociażby awantury kibiców. Marka Lotos, która zyskała wielką popularność i szacunek w Polsce, może występować wyłącznie w kontekście spraw i wydarzeń najwyższej jakości. Tak działamy w sferze sponsoringu. Jesteśmy pionierami nowoczesnego sponsoringu sportowego w Polsce i tych zasad nie zmienimy.

Pojawił się jednak pomysł, aby Lotos na wzór karty rabatowej dającej 4 gr. zniżki na litrze paliwa wprowadził "kartę kibica Lechii". Wtedy te 4 gr. rabatu nie zostawałyby w ich kieszeni, ale za pośrednictwem Lotosu trafiałyby do klubu. Złe rozwiązanie?

- Jest to pomysł przemawiający do wyobraźni, ale niezwykle skomplikowany prawnie i podatkowo. Wiąże się też z innym ryzykiem: pojawieniem się kolejnych próśb i żądań finansowych, np. ze strony sportu żużlowego. Cena paliwa, które jest towarem strategicznym, nie może zawierać składek na inne cele niż te, które w postaci podatków wyznacza państwo. Nie jest to więc, moim zdaniem, koncepcja możliwa do zaakceptowania przez Grupę Lotos.

Pan nie "pali się" do sponsorowania Lechii, a tymczasem poseł PiS Jacek Kurski mówi, że powinien pan to zrobić, bo ma pan dług do spłacenia.

- Ani prywatnie, jako Paweł Olechnowicz, ani jako prezes Grupy Lotos nie mam żadnego długu wobec żadnych władz i żadnej partii. Sukces Lotos osiągnięty dzięki wysiłkowi załogi, zarządu i mojemu służy państwu polskiemu i regionowi. Nie ma kwestii: kto komu ma spłacać długi. Moim zadaniem jest rozwijać firmę i przynosić klientom satysfakcję, a państwu rosnących dochodów. Dobrze rozumianą rolą państwa jest wspierać te wysiłki. Z przyjemnością stwierdzam, że tak właśnie się dzieje. To są zdrowe, czyste relacje: właściciela z zarządem wielkiej strategicznej dla Polski Grupy.

Traktował pan te stwierdzenia posła jako szantaż?

- Zachowań polityków nie komentuję.

Ale odmawiając pieniędzy na Lechię, naraził się pan Jackowi Kurskiemu - posłowi partii rządzącej. Nie boi się pan, że przez to pojawią się kolejne spekulacje o pańskim odwołaniu? A może już się pan do nich przyzwyczaił?

- Nie przyzwyczaiłem się do spekulacji, bo w nowoczesnej gospodarce nowoczesnego państwa nie ma na nie miejsca. Dobry menedżer powinien jednak mieć dużą odporność psychiczną i sądzę, że ją posiadam. Wiem, że realizuję program rozwoju Grupy Lotos, który zapewnia jej sukces, służy państwu i Polakom. Nie bronię swego fotela, bronię programu, który opracowaliśmy i który skutecznie realizujemy.

- Sztucznie kreowany stan niepewności wokół zarządu Grupy Lotos nie jest oczywiście dla niej korzystny. Rynek paliwowy jest dziś bardzo agresywny, panuje na nim ostra konkurencja. Grupa Lotos rozpoczyna wielkie inwestycje, które ją znacznie umocnią. Nie warto osłabiać tego procesu niefrasobliwymi wypowiedziami, które mogą w tym programie inwestycyjnym przeszkodzić. Co z kolei może się okazać bardzo kosztowne.

Wróćmy jeszcze na chwilę do tego długu. Poseł Kurski argumentuje, że nie byłoby dziś samodzielnego Lotosu, możliwości jego rozwoju, gdyby nie poparcie z regionu...

- Rafineria Gdańska, kiedy tu przychodziłem, była wystawiona na sprzedaż. To zostało słusznie zastopowane. Wtedy w regionie zostawało poniżej 10 mln zł z podatków płaconych przez firmę, a do kasy państwowej trafiało ok. 3 mld zł. Za ubiegły rok skarb państwa otrzymał ponad 6 mld zł, a do budżetu lokalnego wpłynęło ok. 70 mln zł. To ogromny zastrzyk dla władz lokalnych, którego zagospodarowanie mogą planować, znając strategię rozwoju Grupy Lotos. W wyniku tej strategii w ciągu pięciu lat w budżecie lokalnym będzie o 40 mln zł więcej. Jeśli władze lokalne podejmą decyzję, że z tych pieniędzy chcą finansować jakiś klub - będzie to ich decyzja.

- Nie mówię tego po to, aby zdobyć jakieś dodatkowe uznanie dla firmy. Chcę wytłumaczyć jej pozycję, rolę i relacje z władzami lokalnymi. Grupa Lotos daje pracę i dostarcza pieniędzy, coraz więcej pieniędzy, na potrzeby regionu.

Zostańmy jeszcze przy piłce nożnej. Gdańsk będzie jednym z miast-organizatorów Euro 2012. Lotos zaangażuje się w przygotowania?

- W tej chwili rozważamy filozofię i koncepcję naszego udziału w tej imprezie. Włączenie się w jej przygotowanie traktuję jako spełnianie misji korporacji. Chcemy, żeby skorzystała z tego społeczność lokalna i cały kraj.

Są już jakieś konkretne koncepcje?

- Czekamy na pomysł, który będzie dawał Lotosowi atrakcyjną możliwość uczestnictwa w tej imprezie. To jest też inwestycja, która musi przynieść Lotosowi efekty. Chociażby przyjazną atmosferę. Korzyść musi być obopólna i taka jest nasza filozofia budowania marki.

- W mojej opinii to władza lokalna powinna być główną stroną, która pomysły na wykorzystanie naszej pomocy będzie definiować. Chętnie i przyjaźnie podejmiemy dyskusję, bo chcemy, żeby Mistrzostwa Euro 2012 były - szczególnie dla Trójmiasta - wielkim sukcesem.

Rozmawiał: Michał Lewandowski (DB, wtorek 19 czerwca 2007, str. 9)

Opinie (4)
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.366