Trochę ponad tydzień temu do II-ligowca z ul. Traugutta dołączył Paweł Kapsa, utalentowany golkiper mający za sobą nawet występy w ekstraklasie. Będzie konkurencją dla fenomenalnie spisującego się wiosną Mateusza Bąka. Obaj piłkarze są w tym samym wieku, będę rywalizować o miejsce w bramce Lechii, więc przybliżamy przebieg ich karier, rok po roku ze wskazaniem na tego mniej znanego gdańskiej publiczności.
Mateusz Bąk - 24-letni bramkarz związany z Lechią od 2001 roku. Wychowanek Jantaru, urodzony w Pruszczu Gdańskim gra w Lechii przeszło sześć lat i z niewielkimi przerwami był do tej pory numerem 1. w bramce gdańszczan.
Paweł Kapsa - jeszcze 24-letni golkiper (24 lipca obchodzić będzie 25 urodziny), wychowanek KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, ma za sobą ponad 30 występów w ekstraklasie, grę w klubach tj. Widzew Łódź czy Wisła Płock oraz wicemistrzostwo Europy U-16 w 1999 roku i mistrzostwo Europy U-18 w 2001 roku.
12 sierpnia 2001 roku, g. 16:30 - 19-letni Paweł Kapsa zalicza swój pierwszy występ w I-ligowym spotkaniu w barwach KSZO przeciwko Polonii Warszawa. Ostrowiczanie ulegli wtedy Czarnym Koszulom 0:1, golkiper rozegrał jednak spotkanie w pełnym wymiarze czasowym. W sezonie 2001/2002 Kapsa rozegra jeszcze osiem innych spotkań w ekstraklasie, trzy w Pucharze Ligi oraz jedno w Pucharze Polski. KSZO nie uniknęło jednak spadku do II ligi.
W tym samym czasie Mateusz Bąk przychodzi do A-klasowej Lechii Gdańsk.
Sezony 2002/2003 i 2003/2004 Kapsa spędza w pierwszoligowej Wiśle Płock, w barwach której rozgrywa 22 spotkania. Rozgrywa ponadto 9 spotkań w ramach Pucharu Polski oraz jedno w Pucharze UEFA przeciwko łotewskiemu FK Ventspils, zremisowanego w Płocku 2:2.
Popularny "Bączek" prowadzi Lechię do kolejnych awansów - najpierw do klasy okręgowej, następnie do IV ligi.
Kapsa występujący w barwach łódzkiego Widzewa rozgrywa zaledwie dwa mecze ligowe oraz jeden w PP. Musi pogodzić się z rolą rezerwowego na rzecz Słowaka, Borisa Peškoviča.
- Byłem wyrośnięty, silny, to postawiono mnie w bramce. Zawsze chciałem grać na tej pozycji. Mimo że byłem królem strzelców w rozgrywkach osiedlowych - wspominał 02.01.2004 roku w jednym z wywiadów dla serwisu Gazeta.pl Kielce.
Przedstawiamy zapis wywiadu zamieszczonego w serwisie www.widzewlodz.pl w dn. 21 lipca 2004 roku.
Michał Kulesza (redaktor serwisu Widzewa): Pojawiłeś się w Widzewie w momencie, gdy w łódzkim klubie trwają "testy". Na razie nie wiadomo, kto może być już pewny gry w przyszłym sezonie w barwach Widzewa.
Paweł Kapsa: - Mam nadzieję, że zostanę na dłużej w Widzewie, tu podpiszę kontrakt i tu będę grał. Zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać za kilka dni.
W ostatnich dwóch meczach nie miałeś zbyt dużo okazji, aby przekonać do siebie trenera Majewskiego. Może jutro w czasie spotkań z Mazowszem, Śląskiem i Pogonią będzie lepiej.
- To prawda, że nie miałem zbyt dużo okazji do wykazania się w ostatnich dwóch meczach. Mam nadzieję, że jutro będę miał więcej możliwości do pokazania się i przekonam do siebie trenera Majewskiego.
W tak młodym wieku możesz się już pochwalić kilkoma sukcesami. Zdobyłeś wicemistrzostwo Europy U-16 w 1999 roku oraz mistrzostwo Europy U-18 w roku 2001. Potem po przejściu z KSZO Ostrowiec do Wisły Płock ta kariera została chyba trochę zahamowana. Dlaczego?
- Nie wiem, dlaczego tak się stało. Choć grałem jeszcze potem w młodzieżówce to nie wiem, co było nie tak. Mam nadzieję, że tutaj się odbuduję i będę już tylko się rozwijał piłkarsko. Czasem trzeba zrobić dwa kroki do tyłu, aby, iść potem pięć do przodu.
Nie jesteś już chyba związany z Wisłą Płock kontraktem?
Nie mam żadnej umowy z Wisłą. Jestem "wolnym zawodnikiem".
Kiedy zadecyduje się, czy Paweł Kapsa zagra w Widzewie?
- Nie wiem kiedy. Ja chciałbym, aby to było jak najszybciej. Na razie najważniejszą sprawą jest zdobycie przez Widzew licencji. Myślę, jednak, że jej otrzymanie jest tylko kwestią czasu.
W Widzewie jest wielu konkurentów do bramki. Nie będzie tak łatwo być tym numerem 1.
- Na pewno tak. Ale jak się gra w piłkę to trzeba się liczyć z konkurencją. Aby grać trzeba się wykazać. Nie ma nic za darmo.
Masz propozycję z innych klubów?
- Rozmawiam z kilkoma klubami, bo chciałbym gdzieś grać. W tej chwili jednak Widzew jest na pierwszym miejscu.
Gdańszczanie w składzie z Mateuszem Bąkiem odnotowują kolejny awans, tym razem do III ligi.
Paweł Kapsa wraca do swojego macierzystego klubu, którym jest KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Grał w nim do momentu pozyskania przez gdańską Lechię.
- Będziemy chcieli honorowo pożegnać się z drugą ligą. Futbol to jeden wielki paradoks. Paradoksem jest, że my, piłkarze, mamy czyste sumienia, a mimo to spadniemy z ligi. Kolejny paradoks to fakt, że jest na drugim froncie wiele słabszych od nas drużyn, które tu zostają. Wreszcie trzeci i chyba największy: Miedź jest sama sobie winna! Przecież w rundzie wiosennej jedenastka z Legnicy zremisowała w Ostrowcu, gdybyśmy wówczas wygrali, goście zostaliby w tej klasie rozgrywek! - mówił na zakończenie rozgrywek minionego już sezonu bramkarz zdegradowanego do III ligi KSZO.
Golkiper grający przy ul. Traugutta 29 w różowej bluzie wprowadza lechistów do II ligi, w której spędza kolejne dwa sezony i gra do dziś.
Mateusz Bąk
Mateusz Bąk Piłkarzem Rundy (TYGODNIK 22/2007)
Trzeba będzie mnie zastrzelić (TYGODNIK 19/2007)
Jesteśmy zwykłym średniakiem (TYGODNIK 17/2007)
Mati do ataku! (TYGODNIK 17/2007)
66 miesięcy Bąka (TYGODNIK 50/2006)
Teraz, to Zawisza ma problem (TYGODNIK 42/2006)
Hegemonia trwa (TYGODNIK 26/2006)
Swojej świątyni nie oddam (TYGODNIK 2/2006)
Teatr jednego aktora (TYGODNIK 1/2006)
Poczet biało-zielonych bramkarzy (TYGODNIK 15/2005)
Biało-zielona olimpiada (TYGODNIK 10/2005)
Paweł Kapsa
Wygryźć Mateusza z bramki (TYGODNIK 24/2007)