lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 113 (25/2007)
17 lipca 2007


NOWOŚĆ: ARTUR ANDRUSZCZAK DLA LECHIA.GDA.PL

Muszę ciągnąć ten wózek

Artur Andruszczak to jeden z nowych zawodników, którzy zostali sprowadzeni do Gdańska. We Wronkach wysłannicy naszego serwisu rozmawiali z popularnym "Andrutem" o tym, dlaczego przyszedł do Lechii, o jego najmocniejszych stronach piłkarskich oraz o tym, jakie sam piłkarz wyznaczył sobie cele na najbliższy sezon.

PAWEŁ DOCZYK, KAROL SZELOŻYŃSKI
Wronki
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11733/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Dlaczego zdecydowałeś się przyjść do Lechii Gdańsk, a nie do GKS-u Katowice skąd miałeś ofertę i gdzie wcześniej grałeś? Co zadecydowało, że jednak wybrałeś Gdańsk?

- Zdecydowanie był to cel, jaki został postawiony przed drużyną. Nie ukrywam, że były rozmowy z zespołem GKS-u, bo tam grałem i bardzo dobrze się czułem. Jednak do końca prezes Furtok nie był chyba zainteresowany moją osobą, ponieważ zaproponowałem konkretną kwotę, ale prawdopodobnie te pieniądze były zbyt duże dla działaczy z Katowic, mimo, że nie przedstawili mi własnej propozycji.

- Natomiast propozycja działaczy Lechii była konkretna. Nie były to może duże pieniądze, ale nie mogłem długo czekać na inne oferty, dlatego też zdecydowałem się na gdański zespół.

Czyli dla piłkarza w twoim wieku stabilizacja jest bardzo ważna?

- Myślę że tak. Poza tym stabilizacja jest bardzo ważna dla każdego zawodnika. Dotychczas jakoś nie miałem szczęścia do klubów. Nawet grając kilka lat w Katowicach nie przelewało się, jeżeli chodzi o pieniądze. Do dzisiaj klub jest mi winien kilka złotych.

- Później było Zagłębie Lubin, był to klub bardzo bogaty. Mieliśmy wtedy ekipę na Mistrza Polski, a spadliśmy do II ligi. Tam też były problemy z odzyskaniem pieniędzy, doszło nawet do tego, że się z nimi sądziłem o swoje należności.

- Stabilizację osiągnąłem wtedy, kiedy byłem w Pogoni Szczecin, jak awansowaliśmy do I ligi oraz w Łęcznej, gdzie przez dwa lata nie mogłem narzekać na warunki.

Gdyby klub z Łęcznej został w I lub nawet w II lidze, grałbyś nadal w tym zespole?

- Tak, myślę że bym został. Trener był zadowolony ze mnie i mojej gry. Naprawdę nie było się, do czego przyczepić. Były zapewnione bardzo dobre warunki do treningu. Do dyspozycji mieliśmy dwa boiska z naturalną nawierzchnią oraz jedno ze sztuczną murawą. Mieliśmy naprawdę całą bazę treningową i boiska. Jedyne, czego brakowało, to kibice z prawdziwego zdarzenia.

Sprawdziłeś już sobie czy będziesz pauzował w pierwszym meczu za 4 żółte kartki z poprzedniego sezonu?

- Tak, tak. Sprawdziłem i wychodzi na to, że na pewno będę pauzował w pierwszym meczu rundy jesiennej. Mam nadzieję, że pierwszy mecz z Arką Gdynia zostanie przełożony. Wolę nie grać z jakimś Turkiem Turek niż w prestiżowym meczu z gdyńskim zespołem.

Jakie są twoje najmocniejsze strony piłkarskie?

- Myślę że zaangażowanie. Nigdy nie byłem jakimś tam wirtuozem futbolu. Najczęściej grałem na prawej pomocy. Jeżeli okres przygotowawczy przepracuję dobrze i nie będzie żadnego urazu, to mam siły do walki i biegania. Zawsze na tym bazowałem. Zdecydowanie moją największą zaletą jest gra prawą nogą.

Ostatnio byłeś próbowany przez trenera na lewej obronie mimo, że jesteś prawonożnym zawodnikiem?

- No tak, uważam jednak, że jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że sobie poradzę. Z resztą występowałem już na tej pozycji w meczu z Arką w barwach Górnika Łęczna. Trener Borkowski mówił, że widział ten mecz i chwalił moją grę w tamtym meczu. Jednak moją optymalną pozycją jest prawa pomoc.

Z którymi piłkarzami Lechii najbardziej się trzymasz?

- Z Pawłem Pęczakiem, ponieważ znam go z wspólnych występów w Katowicach. On grał na prawej obronie, a ja na prawej pomocy i zawsze bardzo dobrze nam się współpracowało. Ponadto znam jeszcze Jacka Manuszewskiego, z którym przez rok grałem w Zagłębiu Lubin. Są to jedyni zawodnicy Lechii, z jakimi miałem przyjemność grać w jednym zespole.

Jak przebiega aklimatyzacja w drużynie?

- Jestem bardzo zadowolony. Jest tutaj bardzo dobry i zgrany zespół. Widać charakter w drużynie. Myślę że tym właśnie, czyli charakterem i kolektywem, powinniśmy wygrywać mecze.

Kiedy rok temu zespół objął trener Borkowski, mówił, że drużynie brakuje charakteru. Jak myślisz czy teraz może być lepiej pod tym względem?

- Na pewno zawodnicy i trenerzy uczą się na błędach, zrobili analizę tamtego sezonu i teraz robią wszystko, żeby tych błędów nie powielić. Na pewno robią dużo, aby wszystko szło w dobrym kierunku.

Tomasz Borkowski lubi chyba takich zawodników z charakterem, którzy są waleczni na boisku, jak na przykład Paweł Pęczak?

- Zgadza się, na pewno tak. Druga liga jest taka, że meczów w niej nie wygrywają zespoły ładnie grające w piłkę. Ta liga ma to do siebie, że tutaj trzeba walczyć. Decydującym czynnikiem jest walka i zaangażowanie na całym boisku.

Zdążyłeś znaleźć sobie już jakieś mieszkanie w Gdańsku?

- Nie miałem czasu, ponieważ w Gdańsku byłem tylko trzy godziny i od razu wyjechałem na obóz. Po powrocie zaczniemy działać w tej sprawie.

Czy miałeś okazję grać w Gdańsku z Lechią bądź też gdzie indziej, przeciwko zespołowi z Gdańska?

- W Gdańsku ostatni raz grałem 12 lat temu w barwach Stilonu Gorzów w meczu z Polonią Gdańsk. Natomiast przeciwko Lechii nie miałem okazji nigdy zagrać.

Jakie cele zespołowe i indywidualne stawiasz sobie na ten sezon?

- Podpisałem z Lechią dwuletni kontrakt. Mam w nim taką klauzulę, że po awansie wzrosną moje zarobki. Trzeba sobie stawiać najwyższe cele, czyli awans do I ligi. Czy nas na to stać pokażą pierwsze mecze. Na pewno wszystkie spotkania będą ważne, ale mniej więcej to początek pokaże nam czy będziemy w stanie się liczyć w walce o awans.

Zdajesz sobie sprawę z presji kibiców wobec twojej osoby, ponieważ przyszedłeś tutaj jako jeden z najbardziej doświadczonych zawodników?

- Na pewno. Każdy musi sobie zdawać z tego sprawę. To nie będzie tak, że jeden zawodnik wygrywa mecze. Ja zrobię na boisku wszystko żeby zaprezentować się jak najlepiej i aby drużyna miała ze mnie pożytek. Wiadomo, że kibice będą patrzeć na tych najbardziej doświadczonych graczy. Nie po to mnie ściągano do Gdańska, żebym siedział na ławce czy trybunach. Liczę się z tym, że muszę ciągnąć ten wózek.

Jakie jest twoje hobby poza piłką nożną?

- Poza piłką nożną to trochę wędkuję. Ostatnio miałem trochę mało czasu, ale może na Pomorzu to się zmieni.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT