Gdańsk: sobota, 14 czerwca 2025

Tygodnik lechia.gda.pl nr 115 (27/2007)

31 lipca 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

TOMASZ KAFARSKI DLA LECHIA.GDA.PL

Perełki wybierają innych

Sezon ligowy dla Lechii zacznie się w najbliższy weekend meczem wyjazdowym z Turem Turek. Przed pierwszym spotkaniem Biało-Zielonych w nadchodzącym sezonie, porozmawialiśmy z II trenerem Biało-Zielonych - Tomaszem Kafarskim.

PAWEŁ DOCZYK
Gdańsk

Czy jest pan zadowolony z waszych przygotowań do obecnego sezonu?

- Na pewno jestem zadowolony, bowiem sam cykl oraz sposób przygotowań był ustawiony wzorowo. Bardzo wysoko trzeba także ocenić bazę treningową, która była rewelacyjna. Jedyne, co martwi, to słabe wyniki gier kontrolnych podczas zgrupowań. Podczas sparingów różnica klas przeciwników była naprawdę duża. Na tle mocniejszych zespołów wyglądaliśmy słabo, natomiast przy słabszych rywalach nie wyglądaliśmy mocno. Jednak ogólnie jestem zadowolony.

Na co w tym sezonie będzie stać drużynę Lechii Gdańsk?

- Powiem szczerze, że jest to pewna niewiadoma, ponieważ ten zespół został dosyć mocno odmłodzony i myślę, że rozgrywki ligowe to ocenią. Uważam jednak, iż nasza drużyna ma spory potencjał, jednak młoda krew musi szybko dojść do wzajemnego porozumienia żeby się to wszystko zazębiło.

Czy sprowadziliście wszystkich piłkarzy, jakich chcieliście?

- Na pewno nie, bowiem priorytetem było ściągnięcie bardzo dobrego środkowego obrońcy. Sprowadziliśmy jednak na tą pozycję młodego Huberta Wołąkiewicza i uważam, że może być to chłopak, który będzie znaczącą postacią. Nie udało nam się także sprowadzić lewego obrońcy, gdzie teraz przy kontuzji Rafała Kosznika będziemy mieli duży kłopot. Po części nie było nas stać na zakup zawodników markowych, którzy od razu wpłynęliby na poprawę jakości gry naszego zespołu. Dlatego poszliśmy bardziej w kierunku kupowania zawodników młodych i perspektywicznych.

Jak wyglądała sprawa z Januszem Surdykowskim, który miał grać w Gdańsku, ale ostatecznie trafił do Podbeskidzia?

- Surdykowski miał do nas przyjechać jako przyszły zawodnik Lechii Gdańsk. Sprawa się rozbiła o to, że zawodnik ten miał zerwać kontrakt z Górnikiem Łęczna i trafić do nas na zasadach transferu definitywnego, bo tylko takie rozwiązanie nas interesowało. W żadnym wypadku nie interesowało nas tylko i wyłącznie wypożyczenie.

Jak zapatruje się pan na ewentualną grę Lechii w pierwszej lidze jeszcze w obecnym sezonie? Coraz głośniej mówi się, że zdegradowane zostanie Zagłębie, a jego miejsce zajmą gdańszczanie.

- Na pewno byłaby to fajna sprawa. Myślę, że udałoby się nam przygotować do ligi pod względem organizacyjnym. Od strony sportowej trzeba by było wzmocnić zespół, ale okienko transferowe jest otwarte do końca sierpnia. Klub na pewno pomógłby nam w ściągnięciu jakichś zawodników z I ligi.

W tym składzie Biało-Zieloni poradziliby sobie w Ekstraklasie?

- Zapewne są zespoły, które byłyby poza naszym zasięgiem, ale są też na pewno drużyny, z którymi stoczylibyśmy bezpośrednią i skuteczną walkę.

Prezes Turnowiecki zapowiadał, że do Lechii ma przyjść jakaś perełka. Kto to miał być i dlaczego nie doszło do tego transferu?

- Na rynku perełki zabierają najbogatsze kluby. Nas nie stać na takich zawodników, nie chcę się jednak wypowiadać za prezesa i mówić, co miał na myśli. Kadra nie jest jeszcze zamknięta i jeżeli pojawi się jakiś dobry zawodnik z naszego pułapu finansowego, to na pewno z niego skorzystamy.

Nie martwią pana słabe wyniki w grach kontrolnych. Czym one mogły być spowodowane?

- Słabe wyniki w sparingach są spowodowane tym, że większość meczów graliśmy z zespołami z I ligi, gdzie poziom jest zdecydowanie wyższy. Uważam, że oprócz blamażu z Legią Warszawa, w pozostałych meczach spisywaliśmy się przyzwoicie. Nie powiem, że nie przywiązywaliśmy wagi do tych sparingów, bo to byłby nonsens. Jednak poprzez te gry nie był zachwiany nasz cykl treningowy. Bardziej martwi to, że jeżeli mamy grać ofensywnie z takimi zespołami jak Bałtyk Gdynia czy też Kaszubia Kościerzyna, ta gra nie wygląda dobrze. Myślę jednak, że pewne tematy szybko unormujemy i w lidze będzie zupełnie inaczej.

W sparingach bardzo dużo grali wychowankowie czyli Robert Hirsz i Jakub Kawa. Jaka jest szansa, że zaistnieją w drużynie seniorów?

- Jeden i drugi ma bardzo dużą szansę. Hirsz podczas obozu przygotowawczego grał bardzo dobrze i udowodnił, że nawet z przeciwnikiem teoretycznie silniejszym, potrafi zagrać naprawdę bardzo dobrze. Natomiast Kuba przy naszych kłopotach z bocznymi pomocnikami, ma bardzo dużą szansę na to żeby grać, jednak to wszystko leży w jego głowie i od tego czy będzie pokazywał swoje umiejętności na treningach i w meczu.

Czego oczekuje pan od nowych nabytków Lechii: Rybskiego, Kapsy, Wołąkiewicza, Andruszczaka, Rafalskiego, Kaperkiewicza Pety i Speichlera?

- Mam nadzieję, że nowi zawodnicy wpłyną na to iż Lechia będzie grała ładniej, ofensywniej i oczywiście skuteczniej w defensywie. Ich osoby mają wpłynąć na to, że nasza gra ma wyglądać lepiej niż rok temu.

Sporym zaskoczeniem był transfer Roberta Speichlera. Skąd pomysł, żeby ściągnąć tego zawodnika?

- Potrzebny nam był rozgrywający z bardzo dobrym podaniem oraz dobrze wykonywanymi stałymi fragmentami gry, stąd pomysł sprowadzenia Speichlera.

Straciliście Mariusza Pawlaka, co na pewno jest sporą stratą. Czy macie już zawodnika który ewentualnie mógłby zastąpić Mariusza?

- Na pewno ciężko będzie zastąpić Pawlaka, ale podobne predyspozycje ma Piotr Kasperkiewicz. Mamy nadzieję, że to nim uda się zapełnić lukę po odejściu Mariusza Pawlaka.

Ściągnęliście sporo młodych zawodników. Czy nie boi się pan, że tym zawodnikom zabraknie doświadczenia?

- Myślę, że tak. Zawodnikom może zabraknąć doświadczenia, ale nie może im brakować woli walki, determinacji i realizacji naszych założeń taktycznych. Także coś za coś.

Czy macie już wyjściową jedenastkę na mecz z Turem Turek?

- Jakiś skład już jest, natomiast jest jeszcze kilka niewiadomych na trzech, czterech pozycjach.

Z jakich nowinek korzystaliście w okresie przygotowawczym?

- Na pewno nowinką była obecność w składzie Roberta Dominiaka, dzięki któremu wprowadziliśmy zawodnikom pomiar kwasu mlekowego po ciężkich treningach. Dzięki temu wiedzieliśmy, na jakim zakwaszeniu jest każdy z zawodników i jakie należy stosować obciążenia.

W poprzednim sezonie słabym elementem były stałe fragmenty gry. Jak to teraz wygląda?

- Możemy dyskutować, czy one były słabe czy nie. Rzecz polegała na tym, że statystycznie zdobywaliśmy mało bramek po stałych fragmentach. Teraz ciężko nad tym pracujemy i staramy się to dopracowywać, a jak będzie - czas pokaże.

Który z zawodników Lechii może być odkryciem zespołu?

- Ciężko powiedzieć, bowiem zespół został gruntownie przebudowany i nie wszystkich zawodników zdążyliśmy dobrze poznać. Zobaczymy kto najlepiej oswoi się z grą dla tak wymagających kibiców, jakimi są niewątpliwie fani Lechii.

Mówiliście wraz z trenerem Borkowskim, że chcecie wprowadzić model drużyny "16+8". Czy nadal będzie on obowiązywał?

- Jest to system, który zakładaliśmy budując zespół. Widać, że jest tu sporo młodych zawodników i myślę, że ten system zostanie zachowany.

Kto jest dla pana faworytem rozgrywek II ligi?

- Myślę, że faworytów jest kilku. Faworytem na pewno jest Arka Gdynia, Polonia Warszawa, Wisła Płock oraz mam nadzieję, żę będzie nim również drużyna Lechii Gdańsk.

Ludzie Lechii
Copyrights lechia.gda.pl 2001-2025. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.014