W najbliższą sobotę o godzinie 17.00, piłkarze Lechii Gdańsk będą mieli kolejną okazję do zdobycia trzech punktów. Kolejnym przeciwnikiem gdańszczan będzie beniaminek, GKS Jastrzębie.
Drużyna prowadzona przez Piotra Rzepkę na początku sezonu radzi sobie bardzo dobrze, bowiem w 4 meczach zdobyła 8 punktów.
Biało-Zieloni natomiast są na miejscu 9. z dorobkiem 4 punktów. W ostatniej kolejce zespół z Jastrzębia pokonał na własnym stadionie zespół Motoru Lublin 1:0 po golu Macieja Małkowskiego.
Mocną stroną zespołu jest gra w ataku, ponieważ piłkarze GKS-u zdobyli 7 bramek. Dobrze prezentują się także w defensywie, bowiem stracili tylko 4 gole.
Piłkarze Lechii będą musieli zapewne uważać na Witolda Wawrzyczka, który jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy w drużynie z Jastrzębia.
Groźny na pewno będzie napastnik Marcin Narwojsz oraz nowopozyskani Marcin Pontus oraz młody obrońca pozyskany z Legii - Artur Jędrzejczyk. Przypomnijmy, że w drużynie z Jastrzębia gra wychowanek Lechii Gdańsk, Krzysztof Rusinek.
Historyczne zwycięstwo w rozgrywkach II ligi odniosła drużyna Pelikana Łowicz. Łowiczanie pokonali na własnym stadionie Stal Stalową Wolę aż 5:0, a dwa gole dla Pelikana zdobył 38-letni Robert Wilk. Po tym meczu od pierwszej drużyny Stali odsunięci zostali: Mieczysław Ożóg, Marek Kusiak i Andrzej Kasiak.
- Bardzo się cieszę z zwycięstwa, tym bardziej, że było to pierwsze zwycięstwo klubu, w którym się wychowałem, a do tego mogliśmy cieszyć się nim przed naszą publicznością - powiedział na łamach www.pelikan.lowicz.com Robert Wilk.
- To było nasze największe marzenie od startu rozgrywek. Niestety, w dwóch pierwszych meczach wszystko ułożyło się inaczej niż to sobie wcześniej zakładaliśmy. Na szczęście udało się w trzecim podejściu, więc można odetchnąć i powiedzieć, że do trzech razy sztuka - dodał wychowanek klubu.
Do sporej niespodzianki doszło w Katowicach. Drużyna GKS-u Katowice przegrała z zespołem Znicza Pruszków 1:2. Gole dla pruszkowian zdobyli Robert Lewandowski oraz najskuteczniejszy strzelec w lidze, Bartosz Wiśniewski. Honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Marek Gajowski.
- Debiut przy Bukowej nie wypadł najlepiej, przegraliśmy 1:2. W następnym meczu postaramy się to odrobić. W pierwszej połowie nasza gra nie była najlepsza, ale w drugiej zostawiliśmy trochę serca i wyglądało to o wiele lepiej - powiedział po meczu Piotr Nikodem z GKS Katowice.
Wyniki 3 kolejki
Pelikan Łowicz - Stal Stalowa Wola 5:0
Kmita Zabierzów - Śląsk Wrocław 0:1
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 3:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia 0:1
Warta Poznań - Tur Turek 0:3
GKS Katowice - Znicz Pruszków 1:2
Motor Lublin - Wisła Płock 1:2
Polonia Warszawa - ŁKS Łomża 2:1
Odra Opole - GKS Jastrzębie 1:1
W dziewięciu meczach padły razem 24 bramki, najwięcej w meczu Pelikan Łowicz - Stal Stalowa Wola (5). Sędziowie pokazali 40 żółtych i 5 czerwonych kartek. Na stadionach zasiadło około 30 000 widzów.
W Wrocławiu spotkały się dwa wielkie polskie kluby, czyli Śląsk Wrocław i GKS Katowice. Ciekawostką jest to, że 20 lat temu, czyli 27 czerwca 1987 roku, obydwie drużyny spotkały się w finale PP. W rzutach karnych 4:3 wygrali wrocławianie i to oni zdobyli to trofeum.
W meczu tym grali trener katowiczan, Piotr Piekarczyk oraz prezes - Jan Furtok. Jeżeli chodzi o wrocławian - w spotkaniu tym grał drugi trener Śląska, Waldemar Tęsiorowski.
- Pamiętam ten pojedynek, bo od niego zostałem etatowym wykonawcą rzutów karnych. Była wcześniej wyznaczona piątka zawodników, ale część z nich nie czuła się na siłach no i ja strzelałem. Uderzyłem w prawy róg, bramkarz poszedł w lewo i tak zdobyłem pierwszą bramkę z jedenastu metrów w karierze na poważnym szczeblu - wspominał na łamach www.slasknet.com szkoleniowiec GKS-u.
Tymczasem niedzielny mecz nie był porywającym wynikiem i zakończył się remisem 0:0. Wrocławianie nadal podtrzymują dobrą passę na własnym stadionie. Piłkarze z Wrocławia nie przegrali na Oporowskiej 11 ostatnich meczów, a od 860 minut nie stracili również bramki.
- Z przebiegu meczu uważam, że wynik remisowy jest wynikiem sprawiedliwym, dlatego że my mieliśmy sytuacje i Gieksa miała sytuacje - powiedział na stronie Śląska trener Tarasiewicz.
- Te faule, o których wspomniał trener w końcówce były wynikiem tego, że coraz lepiej prezentujemy się pod względem motorycznym. Ale grając u siebie nie można liczyć tylko na stałe fragmenty gry i jakieś błędy przeciwnika - dodał popularny "Taraś".
Niespodziewanie bardzo dobrze w II lidze radzi sobie Znicz Pruszków. Wcześniej miasto znane było ze znakomitej drużyny koszykówki, tymczasem teraz nastały chyba czasy futbolistów Znicza, którzy w rozgrywkach ligowych idą jak burza i okupują pierwsze miejsce na zapleczu ekstraklasy.
W sobotę podopieczni trenera Ojrzyńskiego pokonali w Łomży miejscowy ŁKS 4:2, a swojego 5. gola w lidze zdobył Bartek Wiśniewski.
- To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie, więc tym bardziej jestem zadowolony z wyniku. Dobrze że szybko podnieśliśmy się po straconym golu na 2:1 i doprowadziliśmy do rzutu karnego - mówił na konferencji prasowej trener Ojrzyński.
- W przerwie dokonałem dwóch zmian, które znacznie ożywiły naszą grę. Nie jestem zadowolony z postawy zespołu. Zdecydowanie za dużo było błędów i przestojów. Mam jednak młody zespół i taki kryzys musiał przyjść. Cieszę się, że w jego czasie udało nam się wygrać i zdobyć komplet punktów - zakończył Ojrzyński.
Piłkarze Stali zrehabilitowali się po blamażu w Łowiczu i wygrali przed własną publicznością z Kmitą Zabierzów 3:1. Bramki dl Stali zdobywali Krystian Lebioda dwie oraz Jaromir Wieprzęć. Honorowego gola dla Kmity zdobył Piotr Chlipała.
- Pozbycie się Ożóga, Kusiaka i Kasiaka była dobrą decyzją. Z Kmitą zagraliśmy lepiej, trener Mikulski dobrze poustawiał zespół w tym meczu - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego prezes Stali, Jerzy Lompe.
Nadal w niezbyt dobrej sytuacji znaleźli się piłkarze z Opola. W ostatniej kolejce podopieczni trenera Mroziewskiego przegrali z Polonią Warszawa 0:2.
Obie bramki dla "Czarnych Koszul" zdobył Mariusz Zasada.
- Przesunięcie do ataku Mariusza Zasady było bardzo dobrym posunięciem, jednak był to tylko jednorazowy zabieg - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego trener gospodarzy, Waldemar Fornalik.
- Mamy problemy z prowadzeniem gry. Dopóki przeciwnik ma siły, ciężko nam się gra - dodał napastnik "Czarnych Koszul", Radosław Gilewicz.
Wyniki 4. kolejki
ŁKS Łomża - Znicz Pruszków 2:4
Stal Stalowa Wola - Kmita Zabierzów 3:1
Tur Turek - Podbeskidzie Bielsko- Biała 0:0
GKS Jastrzębie - Motor Lublin 0:0
Polonia Warszawa - Odra Opole 2:0
Arka Gdynia - Pelikan Łowicz 4:0
Wisła Płock - Lechia Gdańsk 2:2
Śląsk Wrocław - GKS Katowice 0:0
Piast Gliwice - Warta Poznań 2:2
W dziewięciu meczach II ligi padło 25 bramek. Sędziowie pokazali 33 żółte i 1 czerwoną kartkę. Na trybunach zasiadło 26 000 osób.