lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 127 (39/2007)
23 października 2007


RELACJA Z MECZU LECHIA - ŚLĄSK

Histora nie lubi się powtarzać

Biało-Zieloni wychodząc na murawę, na której mieli rozegrać za chwilę mecz ze Śląskiem, zdawali sobie sprawę z faktu, iż odnosząc zwycięstwo, awansują na pierwszą pozycję w tabeli zaplecza ekstraklasy. Jak się okazało po blisko dwóch godzinach, udało im się...

OSKAR STANISZEWSKI
Gdańsk
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11807/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Lechiści w II lidze z wrocławianami wcześniej jeszcze nie wygrali, zawsze schodzili z placu gry pokonani lub musieli dzielić się punktami z drużyną Śląska. W piątkowe popołudnie było inaczej, gdańszczanie wygrali 3:1, a dzięki kompletowi punktów, który zdobyli w tym meczu, zajęli fotel lidera.

Wielkie bagno...

Spotkanie przyjaźni pomiędzy kibicami od samego rana nie zapowiadało się zbyt specjalnie, a to wszystko za sprawą ulew, które przeszły w nocy nad Trójmiastem. Ostatnie krople deszczu spadły z nieba raptem godzinę przed meczem, co było zapewne główną przyczyną niskiej frekwencji na stadionie przy ul. Traugutta.

Ale to właśnie na nim, przez opady deszczu, zrobiło się jedno wielkie bagno, bo wody stojącej na i tak niezbyt równej murawie, inaczej nazwać nie można. Z jak wielkim impetem nie kopnięta by została futbolówka, w pobliżu narożników murawy zaczynała działać na nią jakby nadprzyrodzona siła i... nagle się zatrzymywała. Efektem tych paranormalnych zjawisk kilka akcji zostało zatrzymanych w miejscu, i to dosłownie. Najwyższy czas zastanowić się chyba nad kolejnym remontem murawy...

Skromnie do przerwy

Gospodarze od samego początku zaczęli atakować, aby przypadkiem historia z poprzednich spotkań nie powtórzyła się. W efekcie czego, już w 15. minucie spotkania Biało-Zieloni wyszli na prowadzenie, po świetnym uderzeniu Piotra Wiśniewskiego, który wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Arkadiusza Miklosika z rzutu rożnego. Była to czwarta bramka popularnego "Wiśni" w tym sezonie, który po raz ostatni przy Traugutta trafił do siatki rywali w meczu z GKS-em Jastrzębie. W meczu ze Śląskiem zastępował on na prawej stronie pomocy kontuzjowanego Artura Andruszczaka.

Dwanaście minut później świetnie piłkę przejął Hubert Wołąkiewicz, podał do Macieja Rogalskiego, a ten rozpędził się, biegnąc lewą stroną i mijając efektownie aż pięciu rywali. Wtedy jednak niedokładne podanie mogło zakończyć się nieszczęśliwie. Piłkę przejęli goście, a w efekcie kontrataku w polu karnym Pawła Kapsy leżał napastnik Śląska, Benjamin Imeh. Arbiter uznał jednak, że była to próba wymuszenia rzutu karnego i ukarał obcokrajowca żółtym kartonikiem.

Warto nadmienić też, że gdańszczanie przez całą pierwszą połowę dążyli do zdobycia drugiej bramki. Przewaga lechistów rosła z minuty na minutę.

Efektowna końcówka

Drugą odsłonę meczu równie groźnie zaczęła Lechia. Już w pierwszych minutach dobre okazje na podwyższenie prowadzenia mieli Piotr Cetnarowicz, Andrzej Rybski, a także "Rogal" i "Wiśnia".

Na drugą bramkę trzeba było czekać jednak blisko pół godziny drugiej połowy. Ponownie po bardzo dobrym dośrodkowaniu Miklosika uderzał Wiśniewski, piłka nie wpadła jednak do bramki, na dobitkę zdecydował się Rogalski i wpakował futbolówkę do siatki rywali. 2:0!

Na pięć minut przed końcem meczu swoją najlepszą okazję mieli goście. Jednak piłka po mocnym uderzeniu Łudzińskiego, odbiła się od poprzeczki i opuściła plac gry. Tym razem szczęście było przy golkiperze Lechii.

Już minutę później gdańszczanie przeprowadzili kolejną ofensywną akcję. Ponownie Rogalski, który wyśmienicie minął bramkarza WKS-u oraz trzech obrońców i podwyższył na 3:0.

Honorową bramkę w 89. minucie zdobyli goście, a jej autorem był Szewczuk.




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT