Gdańsk: piątek, 29 września 2023

Tygodnik lechia.gda.pl nr 127 (39/2007)

23 października 2007

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

BORKOWSKI OGNIWEM, KTÓRE NIE FUNKCJONOWAŁO

Mamy olbrzymi potencjał

Zaledwie dziewięć rozegranych spotkań ligowych potrzebował nowy trener Lechii Gdańsk, Dariusz Kubicki, aby z zupełnie rozbitego i grającego bezbarwny futbol zespołu stworzyć ekipę walczącą o najwyższe laury w drugiej lidze.

DOMINIK SOŁTYSIAK

Dotychczasowy bilans popularnego "Kuby" to siedem zwycięstw, dwa remisy oraz wyeliminowanie z rozgrywek Pucharu Polski szóstej drużyny ekstraklasy - Górnika Zabrze. Ponadto rzut oka na tabelę powinien wystarczyć kibicom Biało-Zielonych za cały komentarz. Lechia jest liderem, na co fani czekali 16 długich lat. Czy można już powiedzieć, że oto narodził się w Gdańsku zespół zdolny powalczyć o wymarzoną ekstraklasę?

Kubicki cudotwórcą

Niespełna dwa miesiące temu kibice Biało-Zielonych nie mieli zbytnio wesołych min. Fatalny start rozgrywek, zaledwie czternasta pozycja w tabeli, a w pamięci nieudana batalia o ekstraklasę w poprzednim sezonie, prognozowały walkę o miejsce w środku drugoligowej tabeli. Ofiarą falstartu gdańskiej drużyny został trener Tomasz Borkowski i po kilku tygodniach można z całą pewnością stwierdzić, że właśnie to ogniwo nie funkcjonowało należycie w klubowej maszynie. Gra gdańskiej drużyny w niczym nie przypomina tej za kadencji trenera Borkowskiego. Lechiści grają z fantazją, polotem, ale także nie zapominają o taktyce. Na początku pracy w Gdańsku, Kubickiemu przyszło prowadzić Lechię w spotkaniach ze słabszymi rywalami, co niewątpliwie ułatwiło mu start w nowym klubie. Jednakże siedem punktów zdobytych w trzech ostatnich meczach po spotkaniach z rywalami z ligowej czołówki każą postawić tezę, że Lechia powolutku staje się faworytem obecnej edycji drugiej ligi.

Na plus dla obecnego trenera Biało-Zielonych trzeba też zapisać, iż objął on zespół w trakcie trwającej rundy rozgrywek. Kubicki nie zdążył przepracować z drużyną okresu przygotowawczego, nie miał sposobności, aby sprowadzić do drużyny zawodników realizujących jego wizję drużyny. Z drugiej strony dopiero teraz widać, że w poszczególnych zawodnikach Lechii tkwi olbrzymi, jak na drugoligowe warunki, potencjał piłkarski. Swoją postawą zadziwiają wcześniej często wygwizdywani Paweł Buzała i najskuteczniejszy strzelec drużyny Maciej Rogalski. Odblokował się Piotr Wiśniewski, bardzo pożyteczny dla drużyny jest przeżywający wcześniej kryzys, a obecnie zachwycający asystami Arkadiusz Miklosik. Już w tej chwili można powiedzieć, że Lechia posiada praktycznie po dwóch graczy na każdą pozycję i niestraszne jej kontuzje czy też absencje z powodu żółtych i czerwonych kartek. Co będzie wiosną, gdy drużyna zostanie jeszcze bardziej wzmocniona, a ponadto do składu powrócą przewlekle kontuzjowani Bąk, Piątek i Kosznik?

Co na to rywale?

Po pierwszych kolejkach, gdy mieliśmy do czynienia z fantastyczną grą beniaminków z Turku, Pruszkowa i Jastrzębia, sytuacja wydaje się wracać do normy. W czołówce tabeli zadomowiły się zespoły ograne nie tylko na zapleczu ekstraklasy oraz - co ważne - posiadające odpowiednią bazę organizacyjną. Po planowanym zamontowaniu sztucznego oświetlenia przy Traugutta cała czołowa szóstka w drugiej lidze będzie posiadać stadiony z wymaganymi w ekstraklasie jupiterami, co raczej wyklucza scenariusz aktualnie przerabiany w Polonii Bytom i Zagłębiu Sosnowiec, gdzie sukces sportowy wyprzedził możliwości organizacyjne tychże klubów. Natomiast poziom sportowy wydaje się być wyjątkowo wyrównany i każda z drużyn może się okazać silnym konkurentem do wiosennego awansu.

Wrocławski Śląsk swoją klasę potwierdził serią aż czternastu meczów bez porażki, Piast Gliwice ostatni przegrany pojedynek zanotował w Gdańsku w trzeciej kolejce i pozostaje niepokonany od trzynastu meczów. Arka Gdynia, choć targana wewnętrznymi kłopotami, pod względem piłkarskiego potencjału mogłaby rywalizować z drużynami środka ekstraklasy i wiele tu zależy od wyjaśnienia w przerwie zimowej sytuacji organizacyjnej w klubie. Polonia Warszawa już w zeszłym sezonie była o krok od awansu, a doświadczenie jakie posiadają broniący barw "Czarnych Koszul" piłkarze, także każe upatrywać warszawian w roli jednego z faworytów. Najsłabiej na tym tle wygląda bezbarwna Wisła Płock, gdzie wskutek słabej postawy zespołu, trenera Czesława Jakołcewicza zastąpił duet Mariusz Bekas, Mirosław Milewski. Jaki ta zmiana przyniesie skutek przekonamy się już niedługo, gdy na Traugutta Biało-Zieloni będą podejmować klub z Płocka.

Jak wygląda na tle bezpośrednich rywali Lechia? Zarówno Śląsk, jak i Piast wyjechali z Gdańska z bagażem trzech goli. Remis w derbowym pojedynku z gdyńską Arką należy złożyć na karb nerwowości obydwu drużyn, które bardziej nie chciały przegrać prestiżowego pojedynku, niż powalczyć o pełną pulę punktową. Wiele powinien wyjaśnić zbliżający się rewanż w Gdyni. Jedyną porażkę jaką Biało-Zieloni ponieśli w konfrontacjach z drużynami czołowej szóstki tabeli był przegrany mecz w Warszawie. Sytuację rozmazuje tu jednak fakt, iż było to jeszcze za kadencji Tomasza Borkowskiego w okresie słabej formy gdańskiego zespołu. Tak więc wyraźnego kandydata do awansu, potrafiącego zdominować ligowe rozgrywki nie widać, co z każdym spotkaniem lepiej grającej drużynie Lechii powinno sprzyjać.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2023. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.014