Przed sezonem wydawało się, że pewniakiem do obsady pozycji bramkarza będzie Mateusz Bąk, który dodatkowo został przed bieżącymi rozgrywkami wybrany na kapitana drużyny. Jednak działacze gdańskiego klubu po odejściu w ubiegłym sezonie Dominika Sobańskiego poszukiwali nie tylko rezerwowego bramkarza, ale takiego, który będzie odpowiednim konkurentem dla Mateusza.
Wybór padł na doświadczonego Pawła Kapsę, który rozegrał kilkanaście spotkań w ekstraklasie, a na swoim koncie ma również tytuł Mistrza i wicemistrza Europy Juniorów z kadrą Michała Globisza. Jak pokazała runda jesienna, transfer tego bramkarza był bardzo dobrą decyzją trenerów i działaczy gdańskiego klubu.
Początek sezonu nie wskazywał jednak na to, że popularny "Kapsel" będzie pełnił rolę pierwszego golkipera w zespole. Od początku, bowiem na obozach przygotowawczych bardzo dobrą formą imponował Mateusz Bąk i to on grał w bramce w pierwszym meczu z Turem Turek.
Niestety "Bączek" rozegrał w lidze tylko 8 spotkań, ponieważ przytrafiła mu się przykra kontuzja, która wyeliminowała go z gry do końca tej rundy.
Na szczęście bardzo dobrze w roli zmiennika zaprezentował się wspomniany Kapsa. Były bramkarz KSZO Ostrowiec Świętokrzyski kilkakrotnie swoimi interwencjami pokazał, że jest jednym z najlepszych piłkarzy w Polsce grających na tej pozycji. Z bardzo dobrej strony pokazał się szczególnie w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze, gdzie kilkoma obronami dał Biało-Zielonym awans do następnej rundy.
Dosyć nieoczekiwanie do tej dwójki dołączył też 18-letni Łukasz Kubiński, który na co dzień jest zaledwie czwartym bramkarzem w klubie. Jednak wobec kontuzji Bąka i czerwonej kartce dla Kapsy w meczu z Arką Gdynia, Łukasz otrzymał swoją szansę debiutu w II lidze i to od razu w wielkich derbach Trójmiasta. Młody bramkarz poradził sobie bardzo dobrze udowadniając, że za kilka lat może walczyć o miejsce w pierwszym składzie.
Lechia, dzięki problemom swoich podstawowych bramkarzy, stała się pod pewnym względem rekordzistą II ligi w bieżącym sezonie. Otóż jako jedyny zespół, skorzystała ona w minionej rundzie aż z trzech golkiperów. Mało tego. Dwóch z nich obroniło przynajmniej po jednym rzucie karnym. Mateusz Bąk obronił "jedenastkę" w spotkaniu z GKS Jastrzębie, zaś Paweł Kapsa z meczach z Wartą Poznań, GKS Katowice i pucharowym z Górnikiem Zabrze.
Mateusz BĄK (25 lat, 1-10: 7,0)
W poprzedniej rundzie Mateusz został wybrany przez naszą redakcję najlepszym piłkarzem Lechii. W tym sezonie przybył mu silny konkurent, czyli Paweł Kapsa. Jednak "Bączek" wygrał rywalizację i to on bronił od początku sezonu. Jesienią rozegrał jednak tylko 8 spotkań, w których puścił 11 bramek. W trzech meczach zachował czyste konto. Niestety w połowie sezonu doznał kontuzji i nie wrócił już na boisko. Na plus trzeba mu zapisać dobrą grę przed kontuzją oraz obronę rzutu karnego z Jastrzębiem. Jedyny minus, to częste kontuzje, jakich doznaje "Bączek". Przed sezonem został wybrany przez kolegów na kapitana zespołu. Po rozgrywkach kończy mu się umowa z Lechią. Miejmy jednak nadzieję, że zdecyduje się zostać w Gdańsku. Wobec świetnej postawy Pawła Kapsy może mieć jednak problemy z miejscem w składzie.
Paweł KAPSA (25 lat, 1-10: 7,5)
Bardzo dobra runda w wykonaniu 25-letniego bramkarza, który przed sezonem przyszedł do Gdańska. Początek jednak nie był udany, ponieważ przegrywał rywalizację z kapitanem i ulubieńcem kibiców, Mateuszem Bąkiem. Kapsa jednak cierpliwie czekał na swoją szansę i dostał ją. Po części pomogła mu kontuzja Mateusza Bąka. Paweł swoimi występami potwierdził, że jest w stanie zagrać dobrze i godnie zastąpić kapitana Lechii. W minionej rundzie zagrał 13 meczów. W dziesięciu z nich puścił 11 goli, 3 razy zachował czyste konto. Wybronił rzut karny w spotkaniu z Wartą Poznań. Szczególnie z dobrej strony pokazał się w meczu z Górnikiem Zabrze w PP, gdzie w serii "jedenastek" dwukrotnie okazał się lepszy od piłkarzy rywali. Zyskał sympatię kibiców, którzy na początku niezbyt go lubili. Pokazał, że jego transfer do Lechii Gdańsk był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.
Łukasz KUBIŃSKI (18 lat, 1-10: 6,0)
Bardzo młody i niedoświadczony bramkarz, o którym jeszcze niedawno niewiele kto słyszał. Do niedawna Kubiński był zaledwie czwartym golkiperem w zespole Dariusza Kubickiego i nic nie wskazywało, że zadebiutuje w tym sezonie. Jednak, głównie dzięki kontuzji Mateusza i czerwonej kartce Pawła Kapsy w Gdyni, dostał on szansę debiutu w II lidze. Premierowy występ przypadł akurat w bardzo ważnym i prestiżowym meczu z Arką. Młody piłkarz zagrał dobrze jak na swój pierwszy mecz na zapleczu ekstraklasy, popisując się nawet kilkoma udanymi interwencjami. W następnym meczu z Turem Turek Kubiński nie popełnił już żadnego błędu i zachował czyste konto. Bardzo zdolny piłkarz, który w przyszłości może zostać następcą Mateusza Bąka. Na razie walczy z Bartoszem Dębowskim o pozycję trzeciego bramkarza w zespole Lechii.