Co przeciętnemu lechiście najbardziej zapadło w pamięci? Oto subiektywny ranking najdonioślejszych wydarzeń ostatniego roku przy Traugutta.
1. Plany awansu do ekstraklasy
Ten slogan był powtarzany w Gdańsku od początku roku i do tej pory nie został zrealizowany. Pierwsze konkretne plany szturmu na ekstraklasę pojawiły się po wycofaniu z rozgrywek Kujawiaka/Zawiszy i ukaraniu klubów zamieszanych w korupcję. Szansa wydawała się niebywała, a droga do awansu stała otworem. Niestety na skutek siedmiomeczowej niezrozumiałej niemocy, Biało-Zieloni nie zdołali dołączyć do grona najlepszych ekip w kraju. Lepsza w tej walce okazała się nawet biedna finansowo i organizacyjnie Polonia Bytom, która nawet nie marzyła o ekstraklasie. Na szczęście w końcówce roku powiało optymizmem. Lechia po pierwszej rundzie sezonu 2007/08 zajmuje trzecią lokatą ze stratą dwóch punktów do lidera.
2. Zatrudnienie Dariusza Kubickiego
W drużynie Lechii już dawno nie było tak znanego nazwiska. Trener Kubicki objął drużynę, kiedy ta tkwiła w drugoligowej szarzyźnie. Mało kto spodziewał się, że Biało-Zieloni zdołają objąć fotel lidera, a pierwszą część sezonu zakończyć w ścisłej czołówce. Przyjście byłego szkoleniowca Legii Warszawa całkowicie odmieniło wyniki lechistów. Wystarczy wspomnieć, że za jego kadencji Lechia przegrała tylko raz. Poza tym, za sprawą akcji CBA, o Dariuszu Kubickim i Lechii stało się głośno w całej Polsce. Z dużej chmury mały deszcze - tak można podsumować dalszy rozwój sprawy, która niestety wciąż nie jest rozwiązana. Do tego czasu trener Kubicki postanowił nie przyjmować uposażenia za swoją pracę.
3. Derby Trójmiasta
Były to pierwsze derby o prymat w Trójmieście od 9 lat i pierwsze odkąd Lechia rozpoczęła nowy rozdział w swojej historii odbudowując potęgę gdańskiej piłki od A-klasy. Jednak zanim doszło do tego pojedynku, sporo było zamieszania w kwestii kiedy, gdzie i czy z udziałem fanów gości ma się odbyć ten mecz, początkowo wyznaczony na pierwszą kolejkę sezonu 2007/08. Ostatecznie pierwszy derbowy pojedynek został rozegrany 10 października. Na boisku wiało nudą, a bezbramkowy wynik mówi sam za siebie. Dużo ciekawiej było na wypełnionych po brzegi trybunach, gdzie panowała gorąca atmosfera. Rewanżowe spotkanie w Gdyni na żywo dane było obejrzeć tylko trzystu kibicom Lechii, reszta musiała zadowolić się telebimem przy ul. Traugutta. Spotkanie również nieporywające i zakończone jedyną porażką lechistów pod wodzą Dariusza Kubickiego.
4. Nowe obiekty sportowe
W ubiegły roku na terenach przy ul. Traugutta przeprowadzono sporo prac związanych z remontami czy budową nowych obiektów. Wreszcie stadion Lechii zaczął odżywać. Jednak nie wszystko przebiegało tak jak powinno. Praktycznie podczas każdej inwestycji wynikały jakieś komplikacje. Najmniej kłopotliwa była budowa boiska treningowego ze sztuczną nawierzchnią, przy której nastąpiły pewne opóźnienia w stosunku do prognoz oraz zmiana projektu już w trakcie prac. Więcej kłopotów było przy "Saharze", gdzie z winy wykonawcy prace zostały przerwane, a zostaną wznowione po Nowym Roku. Nie można również nie wspomnieć o murawie na stadionie przy ul. Traugutta, której wcześniejszy remont został całkowicie spartaczony. Aż dziw bierze, że drużyna reprezentująca tak duże miasto jak Gdańsk, swoje mecze rozgrywa na jednej z najgorszych muraw w drugiej lidze.
5. Klatka dla gości
Na początku sezonu była głównym bohaterem niemałego zamieszania. Los chciał, że inauguracyjnym meczem przy ul. Traugutta miały być derby Trójmiasta. Wtedy też z powodu nieprzygotowanego sektora gości zaczęto się zastanawiać gdzie, kiedy i czy z udziałem gdyńskich kibiców ma się odbyć potyczka rywali zza miedzy. Lechii groził nawet walkower. Ostatecznie ten pojedynek został przełożony na inny termin bez poważniejszych konsekwencji. Jednak ciągnący się w nieskończoność z niezrozumiałych powodów remont klatki gości dał się we znaki fanom innych ekip, uniemożliwiając im stawienie się na meczu swojej drużyny w Gdańsku. Przyprawiał o białą gorączkę również lechistów, którzy zostali pozbawieni jednego z nieodłącznych elementów atmosfery na meczach piłkarskich.
6. Sponsor strategiczny
W minionym roku jeden z bardziej emocjonujących tematów. Hasło awansu do pierwszej ligi wciąż nie może przyciągnąć bogatego sponsora. Co prawda działacze ciągle wspominają o rozmowach, negocjacjach, jednak ciągle nie widać efektów. Najgłośniej było o firmie Lotos, którą namówić do zainwestowanie w Lechię miał Jacek Kurski. Listy i spotkania spaliły na panewce. Chcąc nieco zagrać na nosie Rafinerii zwrócono się do jej głównego konkurenta - Orlenu. Pierwsze informacje mówiły o tym, że płocczanie zdecydowali się wspomóc Lechię, jednak później wyszło na jaw, że w grę wchodzą mniejsze pieniądze i to tylko na szkolenie juniorów. Pod koniec roku głośniej zrobiło się o ukraińskim Donbasie, który przejął Stocznię Gdańsk. Firma słynie z tego, że inwestuje w sport w każdym mieście, w którym się pojawi.
7. Wychowankowie Lechii...
... a właściwie ich brak w pierwszym zespole Lechii. W drużynie Biało-Zielonych od pewnego czasu można zaobserwować pewną tendencję - z rundy na rundę udział w niej wychowanków Lechii systematycznie spada. Młodzi zawodnicy, z którymi wiąże się nadzieje od dłuższego czasu, tacy jak Marcin Pietrowski czy Robert Hirsz, nie wykazują praktycznie żadnych postępów i cały czas są daleko od wyjściowej "jedenastki". Nieco starsi: Maciej Kalkowski i Krzysztof Brede grają coraz mniej, przegrywając rywalizację z graczami "z zewnątrz". Na horyzoncie nie widać również żadnej młodej perełki rodem z gdańskiej szkółki. Słów o sporym nacisku Biało-Zielonych na pracę z młodzieżą nie potwierdza sytuacja kadrowa w pierwszej drużynie, a Lechia w tej kwestii upodabnia się do innych klubów.
8. Sportowa Spółka Akcyjna
O przekształceniu klubu w Sportową Spółkę Akcyjną mówiło się już w trzeciej lidze. Niestety sprawa pozostaje nierozwiązana do tej pory. Największym zmartwieniem działaczy był brak głównego podmiotu chcącego "wejść w Lechię". A czasu pozostaje coraz mniej. Lechia jest coraz bliżej pierwszej ligi i niewykluczone, że już w sierpniu zagra na boiskach ekstraklasy. Warunkiem koniecznym do uzyskania licencji jest przekształcenie klubu w Spółkę Akcyjną. Optymizmem napawają słowa prezesa Macieja Turnowieckiego wypowiedziane pod koniec roku, który ogłosił, że wszystkie dokumenty potrzebne do zatwierdzenia SSA są już gotowe.
9. Pierwszoligowiec na kolanach
Ekstraklasa jest coraz bliżej Gdańska. Po latach posuchy, gdańscy kibice znów mogą cieszyć się meczami na przyzwoitym poziomie. To, że Lechia pewnie zmierza w kierunku wyższej ligi potwierdza puchar Polski, w którym lechiści spisują się znakomicie. Największą gratką od kilku dobrych sezonów dla fanów Biało-Zielonych był pucharowy mecz z Górnikiem Zabrze. Gdańszczanie odprawili pierwszoligowca z kwitkiem, co nie zdarzyło się już dawno. Dzięki temu odżyły wspomnienia z 1983 roku, kiedy Lechia sięgnęła po krajowe trofeum, a kolejnym hitem będzie potyczka z Legia Warszawa.
10. Radosław Michalski dyrektorem sportowym
Zatrudnienie dyrektora sportowego w Lechii to kolejny temat, który ciągnął się miesiącami. Na przestrzeni około półtora roku, tu i ówdzie pojawiały się nazwiska coraz to nowych kandydatów do objęcia wspomnianej funkcji w gdańskim klubie. Ostatecznie nie zostali nim ani Mirosław Trzeciak, ani Tomasz Wieszczycki, lecz człowiek o wiele bardziej związany z regionem - Radosław Michalski. Póki co "Michaś" podpisał z Lechią kontrakt na pół roku. Jeśli sprawdzi się na tym stanowisku (jest ono nowością w tym przypadku zarówno dla pracodawcy jak i dla pracownika), umowa zostanie przedłużona.