lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 140 (5/2008)
26 lutego 2008


GŁOSEM SPIKERA

Stadion jak wino

Co było największym wydarzeniem kończącej się zimowej przerwy? Może pierwszy od ćwierćwiecza obóz treningowy piłkarzy poza granicami kraju? Może wygrana nad mistrzem Łotwy? A może ofensywa marketingowa klubu? Nic z tych rzeczy! Wszystko to, moim zdaniem, przebiły inwestycje związane ze stadionem położonym we Wrzeszczu!

MARCIN GAŁEK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/11873/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Prace przeprowadzone w ostatnim okresie to z pewnością największa powojenna inwestycja związana z obiektem, na którym swoje mecze rozgrywają w roli gospodarza piłkarze gdańskiej Lechii!

Powstanie stadionu

Jako datę powstania stadionu uznaje się rok 1927. Wcześniej w tym miejscu znajdowało się boisko do gry w piłkę nożną. Jednak od wspomnianego momentu terenowi temu nadano charakter stadionu. Co ciekawe trybuny stanowiło jedynie sześć rzędów ławek wykonanych z drewna. Natomiast zadaszona część amfiteatru miała kształt podobny do dzisiejszego. Osiem lat później obiekt powiększono dobudowując także halę sportową oraz budynek, w którym dziś mieści się siedziba Lechii. Obiekt nazwano imieniem Alberta Forstera. Zaraz po wojnie na teren stadionu zwożono gruz. Dzięki temu liczba rzędów na trybunach urosła do 16. Miejsca siedzące stanowiły wówczas betonowe krawężniki oraz ziemia. Stopniowo usypano wał służący jako trybuny wokół całego boiska, co nadało mu charakter terenu zamkniętego. W ten sposób zakończył się proces tworzenia kształtu naszego stadionu.

Trzydzieści lat minęło...

Moja pierwsza wizyta na stadionie we Wrzeszczu miała miejsce w sierpniu 1978 roku. Miałem okazję ujrzeć ten obiekt w kształcie jaki towarzyszył kibicom Lechii przez lata. Jak się później okazało, w kolejnych latach (1979-1984) przeszedł on wielkie przeobrażenie.

Pierwsze zmiany miały miejsce w 1979 roku. Wtedy wymieniono stadionowy zegar. W miejsce wysłużonej drewnianej tablicy koloru białego z zielonymi napisami i dwoma otworami na tabliczki z ilością zdobytych goli pojawił się elektroniczny zegar - ten sam, który stoi przy Traugutta do dziś. Działał on następnie do 1996 r. kiedy to uległ awarii, a dzieła zniszczenia dokonali zbieracze metali szlachetnych, którzy wykopali i ukradli przewody. Staraniem kibiców zegar odnowiono i ponownie uruchomiono wiosną 2004 roku.

W tym samym roku ostatecznie zlikwidowano pozostałość po napisie z dużych drewnianych liter w obudowie z metalu "XXV lat BKS Lechia" przymocowanych do frontu dachu trybuny głównej. Pierwszą część napisu (XXV lat) usunięto po zakończeniu obchodów jubileuszu, który przypadł w 1970 roku. Natomiast druga część hasła, w pełnym brzmieniu, towarzyszyła kibicom do 22.04.1979 roku. Wówczas to, w trakcie drugoligowego meczu Lechii z Zagłębiem Wałbrzych na podest przed trybuną honorową spadła, raniąc małego chłopca, litera "K". Chłopcu na szczęście nic poważnego się nie stało, ale pozostałe osiem liter dość szybko zdemontowano.

Kolejna faza remontu trybuny krytej miała miejsce na przełomie zimy i wiosny 1981 roku. Wówczas, co można zobaczyć do dziś, obito dach trybuny krytej blachą falistą. Ponadto wykonano gruntowny remont zaplecza trybuny, w tym szatni. Pomieszczenia te przetrwały w tym stanie ponad 20 lat, a ostatniej ich odnowy dokonano ponad 3 lata temu.

Zmiany na bazie sukcesów

Kolejnych unowocześnień doczekał się gdański obiekt latem 1983 roku. W obliczu czekających Lechię potyczek z Juventusem gospodarze stadionu ponownie odnowili jego oblicze. Tym razem zmian na lepsze doczekała się odkryta część amfiteatru i jego korona. To właśnie 25 lat temu wykonano betonowe wylewki w sektorach. Zalano piaskowe "siedziska", a w co drugim rzędzie zamontowano drewniane ławki. W czasie pamiętnego meczu pucharowego siedziano jeszcze na niepomalowanych ławkach. Kolorów nabrały one w kolejnych latach. Co ciekawe ich kolory żółty i zielony ustalili piłkarze naszego klubu! Podobno sektory pomalowane na biało sprawiały, iż piłka była mniej widoczna co miało utrudniać grę! Przy malowaniu ławek przez wiele lat pracowali Świadkowie Jehowy. Była to ich forma zapłaty za wynajem stadionu w czasie corocznych letnich uroczystości organizowanych przez to zgromadzenie.

Mało kto wie, że pod tonami betonowej wylewki zatopiono głośniki. Pełniły one rolę stadionowego nagłośnienia. Kiedy uległy awarii ich naprawa okazała się niemożliwa. Dziś nagłośnienie rozstawiane jest każdorazowo przed meczem przez pracowników wynajmowanej firmy odpowiedzialnej za dźwięk podczas meczów. Jednak już słychać zapowiedzi gdańskiego MOSiR, iż latem powstać ma na obiekcie nowe, stałe nagłośnienie. Jako spiker - trzymam kciuki za ten projekt. Pewnie nie tylko ja.

Wracając jeszcze do tematu miejsc siedzących. To przypomnieć warto, iż włodarze obiektu stopniowo dokonują montażu plastikowych siedzisk. Miejmy nadzieję, że wkrótce cały stadion wypełnią gustowne i co najważniejsze - wygodne, plastikowe krzesełka, a kibice zapomną o drewnianych ławkach z rodowodem sprzed ćwierć wieku.

Jeśli chodzi o zmiany na koronie stadionu to w 1983 roku pojawiły się pierwsze tablice reklamowe. Pierwsi reklamodawcy, to raczkujące wówczas firmy polonijne oraz przedsiębiorstwa zrzeszone w federacji budowlanych. Ich wizytówki pojawiły się na koronie stadionu, ale za to symbol tego zrzeszenia zniknął z firmamentu trybuny honorowej, konkretnie znad zejścia z niej na zaplecze.

Dzieła zmian dopełnił rok 1984 powszechnie kojarzony z awansem Biało-Zielonych do ekstraklasy. Wtedy to, 24.06.1984 roku, pod koniec i tuż po zakończeniu meczu przypieczętowującego awans, z Zagłębiem Lubin, kibice szturmujący boisko rozerwali w wielu miejscach siatkę stanowiącą ogrodzenie oddzielające murawę od trybun. Inauguracji nowego sezonu towarzyszyło już ogrodzenie, które do dziś otacza plac gry. Uzupełnieniem ówczesnych zmian jest tunel, z którego zawodnicy oraz sędziowie wychodzą przez meczem na murawę.

Do trzech razy sztuka

Do montażu oświetlenia na stadionie położonym przy ulicy Traugutta przymierzano się trzy razy. Pierwsza próba miała miejsce w związku z meczem z "Juve". Jak powiedział mi kilka lat temu jeden z byłych działaczy Lechii, pod względem decyzyjnym wszystko było już niemal dopięte "na ostatni guzik". Tyle tylko, że nie starczyło czasu na przeprowadzenie odpowiednich prac. Gdyby mecz miał być rozegrany miesiąc później, oświetlenie obchodziłoby dziś 25 rocznice powstania. Natomiast po pucharowej potyczce zapał organizatorów tego przedsięwzięcia niestety opadł...

Temat powrócił ponownie rok później, po awansie Lechii do I ligi. Jesienią 1984 roku powstał Społeczny Komitet Budowy Oświetlenia stadionu przy ulicy Traugutta. Na jego czele stanął doc. dr inż. Czesław Taraszkiewicz z Politechniki Gdańskiej. W skład tego "ciała" weszły osoby reprezentujące przedsiębiorstwa z resortu budownictwa, które patronowały klubowi. Zakończenie prac planowano na rok 1986. Powstało także konto bankowe, na które zgodnie z apelem władz klubu i członków wspomnianego Komitetu należało wpłacać pieniądze, z których sfinansowane miało być to przedsięwzięcie. Jako ciekawostkę przytaczam jego numer: II oddział PKO Gdańsk-Wrzeszcz 19523-3711-132. Ciekawe ile pieniędzy wpłynęło na ten rachunek i co się z nimi stało? Tego pewnie nigdy się już nie dowiemy. Jedno niemniej jest pewne: także ta inicjatywa zakończyła się fiaskiem!

Wszystko wskazuje na to, że trzecie podejście do instalacji sztucznego oświetlenia na pięknie położonym stadionie we Wrzeszczu zakończy się pomyślnie. Prace posuwają się do przodu, elementy oświetlenia zainstalowano już na trybunie krytej. Przy okazji warto dodać, że wzbogaciła się ona o podest dla telewizji oraz stanowiska dla dziennikarzy prasowych. W tym tygodniu w decydującą fazę wejdą prace związane z montażem masztów oświetleniowych. To oznaczać będzie, że jest już bardzo blisko do urzeczywistnia jednego z marzeń tysięcy kibiców Lechii: gry u siebie przy sztucznym oświetleniu. To sprawi, że tytułowe porównanie: "Stadion jak wino" będzie miało sens - im starszy, tym lepszy! A autorowi tego tekstu, 15.03.2008 r., na około kwadrans przed godziną 18, nie lada frajdę sprawi wypowiedzenie do zgromadzonych na stadionie, licznych miejmy nadzieję tego dnia fanów, pierwszego w historii naszego obiektu, prostego, ale jakże niezwykle brzmiącego zwrotu: "DOBRY WIECZÓR PAŃSTWU"!




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT