Po trzech latach prac nad powołaniem sportowej spółki akcyjnej Zarząd Lechii odważył się w końcu porozmawiać na ten temat z kibicami. Na spotkanie zorganizowane przez Stowarzyszenie "Lwy Północy" przybyli prezes Lechii - Maciej Turnowiecki oraz wiceprezes, a zarazem sponsor klubu - Darek Krawczyk. Zabrakło natomiast dyrektora Błażeja Jenka, którego kłopotami zdrowotnymi usprawiedliwił prezes.
Spotkanie okazało się bardzo potrzebne. Kibice mogli się przekonać, jak skomplikowane jest tworzenie spółki i jak wiele trudności sprawia zagwarantowanie środków na funkcjonowanie klubu w czołówce krajowej elity, czego oczekują kibice. Trudno się jednak dziwić, niewiele jest silnych podmiotów zainteresowanych wspieraniem Lechii. Zarząd, dla zawiązania spółki zamierza wykorzystać ostatnie zmiany legislacyjne dotyczące finansowania sportu kwalifikowanego przez samorządy. Głównym inwestorem w Lechii miałoby być Miasto.
Prezes Maciej Turnowiecki na środowym spotkaniu z kibicami przedstawił dwa pliki kartek, na których Zarząd spisał zasady przyszłej współpracy na linii Miasto-SSA-OSP nazywane warunkami brzegowymi, od których Zarząd OSP nie zamierza odstępować. Warunki te są jednak niespójne i budzą uzasadnione zastrzeżenia. O ile w kwestiach zabezpieczenia miejsca w rozgrywkach, nazwy i godła klubu kibice nie maja zastrzeżeń, o tyle zapis o zapewnieniu minimum budżetowego przyszłej spółki jest trudny do zaakceptowania. OSP Lechia, jako akcjonariusz byłby zobligowany do ewentualnego dopłacania do spółki w celu uzyskania minimum budżetowego nawet po kilka milionów rocznie. Ten absurdalny warunek tłumaczył wiceprezes. Był on tworzony z myślą o inwestorze z zewnątrz. Takiego inwestora brakuje jednak w podstawowych założeniach podziału własności spółki na Miasto w 60% i OSP w 40%. Taki podział jest zgodny z wolą Miasta, które nie chce rozdrabniać akcjonariatu. Zgodnie z prawem Miasto swoje udziały mogłoby zbyć jedynie w trybie przetargowym. W praktyce jednak poprzez kształtowanie warunków przetargu Miasto będzie mogło sprzedać swe udziały niekoniecznie za najlepszą do osiągnięcia cenę, wybranemu podmiotowi. Taka transakcja spodziewana jest przy okazji budowy Baltic Areny. Na dzisiaj jest to jednak sprawa odległa.
Trudno wyobrazić sobie przedstawienie członkom OSP tak ujętych zasad tworzenia spółki na Walnym Zebraniu, które zaplanowano na 7 marca. Zaprezentowane warunki wymagają korekt. Trudno też będzie uczestnikom Walnego Zebrania w ciągu kilkunastu lub kilkudziesięciu minut dokładnie przeanalizować przedstawione warunki przed zatwierdzeniem ich w głosowaniu. Zarząd powinien znacznie wcześniej zaprezentować owe warunki brzegowe członkom OSP. Na szczęście obaj przybyli na potkanie z kibicami przedstawiciele władz klubu zapewnili, że na obrady Walnego Zgromadzenia zostanie przyjęta pod głosowanie uchwała obligująca Zarząd, po ustaleniu szczegółowych warunków powstania spółki, do zwołania kolejnego Walnego Zebrania w celu ich akceptacji.
W dalszej części spotkania Zarządu z kibicami powróciła sprawa utworzenia spółki akcyjnej z Miastem Gdańsk opartej na inwestycjach w centrum pobytowo - treningowe, jako ewentualne miejsce zakwaterowania drużyn uczestniczących w finałach mistrzostw Europy w 2012 roku. Koncepcja ta funkcjonuje już od kilku lat. Jeszcze w 2005 roku Stowarzyszenie Lechiści, reprezentując kapitał pozwalający zawiązać spółkę akcyjną, zaproponowało Lechii współpracę, na początek oferując stworzenie profesjonalnego biznes-planu dla takiej inwestycji. Ówczesny prezes Jarosław Czarniecki, delegowany do Lechii przez prezydenta Adamowicza, w mało elegancki sposób propozycję odrzucił. Istnieje szansa, że nowy, bliższy kibicom prezes Lechii - Maciej Turnowiecki potraktuje ten temat poważniej, tym bardziej, że sam na spotkaniu z kibicami uznał temat za "mega atrakcyjną historię". Przyznał też, że pomysł ten został zgłoszony już władzom Miasta, które jeszcze nie określiły swojego stanowiska na ten temat. Pora na to jest wielce stosowna z dwóch powodów. Po pierwsze prace nad powołaniem spółki Lechia wchodzą w decydującą fazę i wreszcie ujrzały światło dzienne, a po drugie Lechia, tzn. obiekty przy Traugutta 29, zostały zgłoszone przez Miasto do konkursu na taki ośrodek.
W ciągu najbliższych dni Ministerstwo Sportu wraz z PZPN-em spośród przeszło 100 zgłoszonych kandydatur wybierze ok. 30, które prześle komisji UEFA. Ze względu na bliskość Baltic Areny i istniejącą już bazę sportową, obiekty Lechii mają wielką szansę na wytypowanie przez władze piłkarskie. Gdyby tak się stało, przed Lechią zrodziłaby się ogromna szansa na stworzenie takiego ośrodka. W polityce Miasta, Lechia jako główny użytkownik jest suwerennym autorytatywnym konsultantem dla służb miejskich w sprawie wszelkich inwestycji czynionych na miejskim stadionie przy ul. Traugutta, a jako spółka akcyjna mogłaby sama starać się o budowę bazy pobytowej.
Problem jednak w tym, że mimo zapewnień, że to Lechia jest podmiotem decydującym o rozwoju Traugutta 29, Miasto realizuje swój plan nie informując władz klubu o aktualnym stanie prac. Prezes Lechii przyznał na przykład, że nie wie nic o podziale działki przy Traugutta 29 na 4 mniejsze. Taki podział właśnie realizuje Miasto, z myślą o inwestycji hotelowej na Traugutta. Prezydent Paweł Adamowicz w wypowiedzi dla mediów niedawno zapowiedział, że do budowy hotelu zostanie zaproszony prywatny partner, jednak nie wspomniał nic o tym, że takim partnerem mogłaby być Lechia. Ruchy władz Miasta są co najmniej niepokojące, żeby nie powiedzieć podejrzane. Gdyby tak dochodową inwestycję na Traugutta miał realizować inny podmiot niż Lechia, byłoby to odebranie klubowi wielkiej szansy na długoletnią stabilizację finansową. Cała pomoc dla klubu poczyniona do tej pory przez Miasto miałaby niewielkie znaczenie w stosunku do szansy jaka zostałaby klubowi odebrana, a która Lechii od Miasta po prostu się należy. Dla przypomnienia, Traugutta 29 przez przeszło 50 lat należało do Lechii, w 1997 roku z powodu trudności finansowych klub przekazał całą 13 hektarową działkę Miastu za darmo.
Warto w tym momencie przybliżyć, czym miałaby być baza pobytowa dla uczestników mistrzostw Europy i jakie korzyści wiązałyby się z budową takiego ośrodka przez Lechia Gdańsk SSA.
Według wymagań UEFA obiekty takie muszą mieć w standardzie co najmniej cztery gwiazdki. Hotel musi posiadać co najmniej 50 standardowych pokoi dwuosobowych, pięć apartamentów i pięć o podwyższonym standardzie. Lokalizacja bazy zależy od wymagań zespołów, ale zasada jest taka, że ośrodek może być oddalony o godzinę drogi samochodem od lotniska, a 20 minut od centrum treningowego. W przypadku Traugutta oba warunki spełnione są z dużą rezerwą, a dodatkowym atutem jest bliskość historycznego centrum miasta. Taka lokalizacja daje szansę typowo turystycznego wykorzystania hotelu poza okresem mistrzostw Europy.
Posiadanie własnego hotelu przez klub, to przede wszystkim stałe źródło dochodów, co w pierwszej fazie pozwoliłoby uregulować zobowiązania zaciągnięte na jego budowę, a docelowo finansować klub, który byłby w ten sposób zabezpieczony przed ewentualnym wycofaniem się sponsora. Dodatkowe funkcje hotelu jak rozbudowana odnowa biologiczna, restauracja, centrum konferencyjne, to obok zwiększonego dochodu, także zmniejszenie wydatków klubu np. poprzez tymczasowe zakwaterowanie zawodników przebywających na testach w Lechii. Takie zaplecze byłoby też silna kartą w ręku klubu na rynku transferowym.
Barierą dla klubu dla takiej inwestycji jest brak środków na jej realizację. Problem ten jest jednak do rozwiązania, zależy przede wszystkim od chęci i aktywności Zarządu klubu. Istnieje co najmniej kilka metod pozyskania kapitału z rynku. Podstawowy, to otwarcie się na prywatne pieniądze kibiców, którzy chcieliby zainwestować w Lechię poprzez objęcie udziałów już na etapie zawiązywania spółki. Możliwe jest skorzystanie z kredytów bankowych, które coraz chętniej są udzielane hotelom, zwłaszcza w Gdańsku. Innym sposobem pozyskania niezbędnego kapitału jest emisja obligacji zwykłych lub zamiennych. Z uwagi na udział Miasta w spółce można tez rozważyć emisje obligacji przychodowych. Sposobów finansowania jest znacznie więcej, w tym dotacje unijne. W każdym razie zdobycie funduszy przez klub byłoby łatwe o ile w perspektywie kilku lat klub miałby stały strumień dochodów. Wielkość tego strumienia jest stosunkowo łatwa do oszacowania przy zastosowaniu typowych dla branży założeń jak: cena noclegu w czterogwiazdkowym hotelu, ilość pokoi, frekwencja i udział kosztów w przychodach. Podobnie z kosztami inwestycji, w tym przypadku koszt budowy przypadający na jeden pokój mnoży się przez planowaną ilość jednostek mieszkalnych. Szczegółowy kosztorys można sporządzić dopiero mając gotową koncepcję ośrodka, którą można wyłonić np. w drodze konkursu.
Najbliższe miesiące to dla Lechii być może najważniejszy okres w historii. Klub ze stowarzyszenia, które z zasady otwarte jest dla wszystkich, przekształci się w spółkę prawa handlowego. Zasadne wydaje się staranie o jak największy udział w jej tworzeniu kibiców emocjonalnie związanych z Lechią nienastawionych na materialny zysk. Od ambicji obecnego Zarządu OSP zależy, czy Lechia w pełni wykorzysta ustawę o kulturze fizycznej, czy klub stanie się samodzielny, czy skazany zostanie na łaskę Miasta, a także czy kibice będą jeszcze mieli cokolwiek do powiedzenia w działalności klubu jako spółki. Pozostaje mieć nadzieje, że wszystkie możliwości zostaną rozparzone, a wybrana ta najkorzystniejsza.