Na początek przyjrzyjmy się jak wygląda historia dwóch wspomnianych klubów. Co osiągnęły i gdzie ich historia spotyka się z historią gdańskiej Lechii ?
18. kwietnia 1903 roku powstał Fussballclub Danzig, czyli FC Gdańsk. W 1905 roku klub ten został przemianowany na BuEV Danzig (Stowarzyszenie Gry w Piłkę i Biegów Łyżwiarskich, nastąpiło rozszerzenie oferty sportowej klubu). Nazwę tą klub nosił do końca swego istnienia, które nastąpiło z chwilą rozwiązania go w 1945, kiedy władzę w Gdańsku obejmowała polska administracja. Od momentu zmiany nazwy, zespół rozgrywał swoje mecze na boisku należącym do urzędu zaopatrującego w odzież koszary niemieckiej armii, a mieściło się ono w miejscu gdzie Letnica spotyka się z Dolnym Wrzeszczem. Jak trafnie zauważyli komentatorzy historia zatoczyła koło, gdyż jest to miejsce, gdzie wkrótce stanie Baltic Arena. W 1927 roku przy dzisiejszej ulicy Romualda Traugutta wybudowano nowy stadion, który w 1935 roku został zmodernizowany i uzyskał miano najnowocześniejszego w tej części Europy. Piłkarze występowali w strojach czarno-czerwonych.
BuEV Danzig było od początku swego istnienia klubem odnoszącym sukcesy. W tamtym czasie nie istniały zinstytucjonalizowane rozgrywki ligowe obejmujące całą Rzeszę niemiecką. Zamiast tego najważniejszymi rozgrywkami były turnieje o mistrzostwo regionu. BuEV wielokrotnie był finalistą tzw. Mistrzostw Bałtyckich, które obejmowały swym zasięgiem Gdańsk i Prusy Wschodnie. W 1912 roku czarno-czerwoni zdobyli mistrzostwo regionu pokonując 3:2 ówczesnego potentata - VfB Królewiec. W związku z tym w tym samym sezonie gdańskiej drużynie przysługiwało prawo do gry w finałowej rundzie mistrzostw ogólnoniemieckich. W ćwierćfinale BuEV odpadło przegrywając z Victorią Berlin aż 0:7.
Również w 1903 roku we Lwowie polscy uczniowie trzeciego i czwartego gimnazjum oraz członkowie futbolowego koła Sokoła-Macierzy utworzyło klub piłkarski. Lechia Lwów podczas meczów przywdziewała biało-zielone stroje i początkowo rozgrywała tylko wyłącznie towarzyskie spotkania z innymi drużynami zaboru austriackiego. Przeciwników nie brakowało w tym samym czasie we Lwowie ekipy futbolowe dosłownie wysypały się. Obok Lechii w przeciągu dwóch lat powstały również drużyny Czarnych i Pogoni.
Lwowscy biało-zieloni nigdy nie dorównali dokonaniami swoim lokalnym rywalem. Największym sukcesem było zakwalifikowanie się do ekstraklasy w roku 1930. Pobyt w najwyższej klasie rozgrywkowej nie potrwał jednak długo - Lechia zajęła ostatnie miejsce w liczącej wtedy dwanaście drużyn lidze polskiej. Do końca istnienia klubu, do elity nie udało się powrócić.
Piłkarze, którzy w wyniku zawieruchy wojennej nie byli w stanie reaktywować działalności klubu, postanowili wskrzesić Lechię w innym wcieleniu. Po krótkim pobycie na Górnym Śląsku lwowiacy przybyli do Gdańska, gdzie wsparli powstający tu właśnie pod nazwą BOP (Biuro Odbudowy Portów) Baltia Gdańsk futbol. Również piłkarze, którzy reprezentowali biało-zielone barwy mieli związki z Kresami Wschodnimi. Sławny przed wojną pomocnik lwowskich Czarnych Tadeusz Czyżewski, pracujący w BOP-ie jako referent kultury fizycznej, ściągnął swoich kolegów. Baran, Łącz i Hogendorf - ta trójka ze względu na swoją wspaniałą grę otrzymała miano trzech muszkieterów.
To właśnie ta pochodząca ze Galicji czwórka miała przeforsować nazwę Lechia, dla rozgrywającego mecze na Traugutta klubu. Fakt ten miał jednak nieprzyjemne dla gdańskiego klubu konsekwencje. Zmiany dokonano na walnym zebraniu, opowiedzieli się za nią jednogłośnie Baran, Łącz, Hogendorf i przede wszystkim Czyżewski. Jednakże, jak czytamy w opracowaniu historii Lechii autorstwa Michał Jerzyka, niedługo po tym fakcie okazało się jakie są rzeczywiste intencje czwórki, która wyniosła się z Wybrzeża i już po kilku dniach reprezentowała barwy Łódzkiego Klubu Sportowego. Lechia nie miała prawa do żadnych protestów: przepisy PZPN-u wyraźnie mówiły, że w przypadku zmiany nazwy klubu - zawodnicy automatycznie otrzymują zwolnienie i natychmiast, bez żadnej karencji, mogą przenieść się do innego klubu na terenie całego kraju.
Jak widać można doszukać się pewnych paraleli pomiędzy historią obu klubów, a historią Gdańskiej Lechii. 26. lutego 2008 roku, po wielu latach te dwie historie powróciły na wokandę. Hasło "105 lat Lechii w Polsce i futbolu w Gdańsku" pojawiło się na koszulkach piłkarzy bezpośrednio pod numerem, który noszą. Na forum zawrzało, nie wszyscy wykazali się zrozumieniem dla tej idei. Lista zarzutów jest bardzo długa:
1. Poza piękną nazwą nie mamy nic wspólnego z Lechią Lwów. Z FC Gdańsk łączy nas tylko geografia. Co więcej, klub nie został stworzony przez Polaków.
2. Hasło to tylko przekombinowany zabieg marketingowy, który zinterpretowany jako tzw. dorabianie historii może narazić drużynę na pośmiewisko, ze strony kibiców innych trójmiejskich drużyn (Arka, Gedania).
3. Jest to dewaluowanie dotychczasowej 63-letniej historii biało-zielonych w Gdańsku.
4. Zrozumienie go wymaga określonej wiedzy na temat historii piłki nożnej, co sprawia że może ono się okazać niezrozumiałe dla niektórych kibiców.
5. Pomysł ten nie został skonsultowany z kibicami, pomimo technicznych możliwości ku temu (możliwość zamieszczenia ankiety na nowo-otwartej stronie klubu), co kłóci się z podstawowymi założeniami marketingu. Są to przecież działania, których twórcą jest de facto konsument oraz jego oczekiwania.
6. 105-lecie nie jest okrągłą rocznicą. Co więcej, tej wiosny przypada inna, dużo bardziej okrągła rocznica, która upamiętnia zdarzenie o wiele bardziej znaczące dla historii gdańskiej piłki nożnej.
Z drugiej strony pojawiają się osoby, do których nowe hasło trafia: Bardzo fajne hasło ukazujące wyjątkowość nazwy "Lechia" oraz początki futbolu w naszym kochanym mieście (...) Nikt tu nie chce zmieniać historii tylko ukazuje ją w nieco szerszym kontekście. Jeszcze raz brawo dla pomysłodawców za fajną, poglądową lekcję historii- pisze na forum marys.
W celu wyjaśnienia niejasności rozmawiamy z prezesem klubu Maciejem Turnowieckim, który rozwiewa wszelkie wątpliwości i tłumaczy:
- Hasło nie nawiązuje bezpośrednio do historii Lechii Gdańsk. Gdański klub istnieje, jak wiadomo, od 1945 roku, ale jest coś, co łączy wszystkie fakty. Po raz pierwszy oficjalnie w Gdańsku piłkę kopnięto w 1903 roku, także w 1903 roku, we Lwowie, powstał klub, któremu nadano nazwę Lechia. Tak się składa, że tą piłkę kopnięto w miejscu, gdzie dziś gra nasz zespół, a nazwa Lechia - oficjalnie używana w Gdańsku od 1947 roku - przywędrowała tu za sprawą lwowskich piłkarzy i kibiców, którzy osiedlili się po wojnie w Gdańsku.
105-lecie wspomnianych wyżej wydarzeń ma zostać uczczone atrakcyjnym turniejem piłkarskim. Na razie nie zdradzę szczegółów imprezy. W odpowiednim momencie, zresztą tak jak zawsze, poinformujemy o wszystkim opinię publiczną. Chcemy jednak, aby turniej ten odbył się jeszcze tej wiosny w Gdańsku. Nasz pomysł przypadł do gustu ministrowi sportu, Mirosławowi Drzewieckiemu, który objął patronat nad imprezą. Szef polskiego sportu podczas rozmowy w Warszawie podkreślił, że związków jest wiele, między innymi taki, że Gdańsk i Lwów to miasta gospodarze Euro 2012 i turniej organizowany przez Lechię, wpisywałby się w promocję tej futbolowej imprezy - dodaje prezes.
22. czerwca 1983 roku. Co wydarzyło się tego dnia, nie trzeba chyba mówić żadnemu szanującemu się fanowi Lechii Gdańsk. Jak łatwo policzyć w tym roku od tego pamiętnego finału Pucharu Polski, mija okrągłe 25 lat. Trudno nie zapytać samego siebie, czy nie warto było upamiętnić właśnie tych wydarzeń hasłem na koszulkach piłkarzy i okolicznościową imprezą ? Być może klub planuje upamiętnić ten największy w historii klubu sukces, póki co jednak nie słyszeliśmy na ten temat żadnych zapowiedzi.
Kwestia, czy hasło to miało prawo znaleźć się na koszulkach naszych ulubieńców, jest wielce dyskusyjna. Wiele zależy od indywidualnego podejścia kibica, tego jak bardzo identyfikuje się z samym klubem, a na ile z miastem czy barwami. Dla niektórych fanów może okazać się ono zbyt ciężko strawne. Inni, szczególnie Ci zafascynowani historią piłki nożnej, będą przyklaskiwali niebanalnej interpretacji dziejów klubu. Najlepszym sprawdzianem dla tego przedsięwzięcia będą planowane obchody rocznicowe. To kibice za pomocą frekwencji oraz faktycznego zainteresowania, co tak naprawdę jest w ten sposób akcentowane, wystawią ocenę tej inicjatywie.