O tym jak wygląda praca pionu marketingu gdańskiego klubu "od kuchni", a także o jej efektach rozmawialiśmy z Błażejem Słowikowskim - szefem marketingu Lechii.
Pion marketingu istnieje w Lechii formalnie od dziesięciu miesięcy. Z każdym kolejnym miesiącem wciela w życie coraz to nowe pomysły, a sam rozrósł się już do trzyosobowego zespołu ludzi.
Błażej Słowikowski:
- Dziś dział marketingu Lechii tworzę ja, a także Tomasz Mielewczyk i Krystian Gańcza. Te dwie ostatnie osoby to nowi pracownicy, a prywatnie sympatycy Lechii. Staramy się z reguły szukać właśnie takich ludzi do pracy, dla których temat piłki nożnej, a zwłaszcza Lechii, nie jest obcy. Dzięki temu nie muszą już uczyć się nazwisk piłkarzy czy trenerów, znają to środowisko.
- Tomek Mielewczyk ma już doświadczenie w pracy w marketingu. Wcześniej pracował w tym dziale w Dzienniku Bałtyckim, więc nie jest to dla niego nowość. Podobnie zresztą jak dla Krystiana Gańczy, który ma za sobą pracę w dziale marketingu zespołu koszykarskiego Śląska Wrocław. Obaj muszą jednak przejść okres wykonywania czasami tzw. "czarnej roboty". Tak jak w zespole piłkarskim, gdzie młodsi piłkarze noszą sprzęt na trening. Co nie oznacza, że nie biorą udziału też w poważnych projektach.
- Trzyosobowy zespół mojego działu to na pewno nie jest jego docelowy rozmiar. Inne kluby mają dużo bardziej rozbudowane piony marketingu, dzięki czemu łatwiej i szybciej jest im wcielać w życie różne plany. My też będziemy do tego dążyć, by nasz dział marketingu był większy i sprawniejszy.
Nowa wersja oficjalnej wizytówki klubu, czyli strony internetowej lechia.pl zapowiadana była przez działaczy Lechii przez kilkanaście miesięcy. Wreszcie na początku bieżącego roku dokonano uroczystego otwarcia witryny. Pierwszego kliknięcia na adres strony dokonał nawet sam Lech Wałęsa. Były więc głośne zapowiedzi stworzenia supernowoczesnego portalu, było huczne otwarcie, po czym oczom internautów ukazała się bardzo przeciętna strona, do dziś częściej przez nich krytykowana niż chwalona.
Błażej Słowikowski:
- To, że zapowiadaliśmy wcześniejsze otwarcie nowej lechia.pl, a dokonaliśmy tego po dość długim czasie na pewno nie wynikło z chęci wprowadzenia kogoś w błąd. Zadecydowały o tym różne czynniki, które wydłużyły cały proces tworzenia tej strony. Ogólnie mogę powiedzieć tyle, że brakowało nam czasu na tworzenie tej strony mając do tego taką, a nie inną ilość ludzi.
- Jeśli zaś chodzi o jej odwiedzalność, to jesteśmy bardzo zadowoleni. Z tygodnia na tydzień ta oglądalność rośnie. Zdajemy sobie jednak sprawę z wielu mankamentów na stronie, bierzemy pod uwagę uwagi kibiców.
W kwietniu 2008 przy ulicach miasta pojawiły się billboardy ze zdjęciem zespołu gdańskiej Lechii. Niestety ich jakość była daleka od ideału. Plakaty były wyblakłe i raczej odrażały, niż przyciągały wzrok.
Błażej Słowikowski:
- Nie ma co owijać w bawełnę, nie jesteśmy z efektów zadowoleni. Musimy tu jednak zrzucić winę na drukarnię, która wykonała plakaty w takim, a nie innym stanie. Teraz już jednak wiem, że w Gdańsku nie ma raczej takiego miejsca, gdzie dałoby się w dobry sposób wydrukować takie billboardy. Musimy zlecać takie pracy firmom spoza naszego miasta. Niestety, uczymy się na własnych błędach.
- Ta wiosenna kampania miała być jednak przetarciem przed właściwą kampanią, która ma ruszyć pod koniec lipca. I okazała się przydatna, bo pokazała nam, co w przyszłości trzeba zrobić inaczej, żeby efekty były zadowalające. Jestem przekonany, że ta kampania, która ma trwać od końca lipca do grudnia będzie już dużo lepsza. Będzie ona prowadzona zresztą na szerszą skalę, a treść billboardów będzie się zmieniała co miesiąc. Nie mamy jeszcze ustalonych projektów wszystkich plakatów, bo ich treść reagować ma na bieżące wydarzenia czy inne okoliczności. Ustalenie tych projektów na pół roku z góry byłoby błędem.
"T29" to nic innego jak inicjały adresu stadionu Lechii, czyli Traugutta 29. Skrót ten, w postaci charakterystycznego logo, pojawił się na gadżetach i pamiątkach wyprodukowanych przez klub. Czy znaczek ten okazał się chwytliwy?
Błażej Słowikowski:
- Uważam, że ten pomysł jest dobry, ale na przyszłość. Natomiast z doświadczenia widzę, że potrzebuje jednak wsparcia reklamowego. Powiem szczerze, że jestem trochę zdziwiony i zawiedziony, że kibice Lechii lubią mieć podane wszystko wprost. Ja prywatnie lubię mieć całą treść ukrytą między wierszami jakiegoś symbolu.
- Symbol "T29" nie został wymyślony przez nikogo w klubie. Ten skrót zaczął być używany wśród samych kibiców, zaczęli go oni używać w swoich rozmowach, choćby na forach internetowych. Zatem zamieszczenia tego logo na gadżetach było bardziej wyjściem kibicom naprzeciw, niż własnym kreowaniem swoich pomysłów. Niestety, gadżety te niezbyt dobrze się sprzedają.
Taka forma prezentowania reklam sponsorów klubu to w Polsce rzadkość. Na Lechii pojawiły się one podczas najciekawszych meczów rundy wiosennej obecnego sezonu i wyglądają bardzo efektownie. Kolejny raz pojawią się podczas niedzielnego meczu ze Zniczem Pruszków.
Błażej Słowikowski:
- Obecnie wynajmujemy te bandy i jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Wyglądają one bardzo efektownie. Czy będziemy chcieli kupić takie na własność? Nie wiem, czy będzie taka konieczność. Może to się najzwyczajniej w świecie nie opłacać. Wynajmowanie ich chyba bardziej nam się kalkuluje.
Ten pojazd szynowy w biało-zielonych barwach jeździ już po gdańskich torowiskach od wielu miesięcy. Niebawem ma pojawić się kolejny.
Błażej Słowikowski:
- Niebawem ma powstać nowy tramwaj Lechii. I pomalowany ma być już nie jakiś stary model pojazdu, czyli popularna "N-ka", ale tzw. "Dortmund", który przyjedzie do nas prosto z Niemiec. W biało-zielonych barwach powinien wyjechać na tory w lato.
- Czy będzie na nim widniał napis "Jeeedziemy z nimi!", podobny jak na obecnym tramwaju Lechii? Jeszcze nie myśleliśmy nad projektem pomalowania nowego pojazdu, ale myślę, że znajdzie się tam to hasło. Jest ono ciekawe i z tego co wiem, podoba się kibicom. Przez dwa miesiące może się jednak sporo wydarzyć, więc nie chcę składać jeszcze żadnych deklaracji w tym temacie.
Otworzenie sklepu internetowego to najbliższe plany działu marketingu Lechii. Ma być on przedsięwzięciem przełomowym.
Błażej Słowikowski:
- Sklep internetowy pozwoli dokładnie zapoznać się z oferowanym przez nas asortymentem pamiątek. W końcu nie wszyscy na co dzień przychodzą do sklepu przy stadionie, więc nie zawsze wiedzą, co można w nim znaleźć. A tak, siedząc w domu, będzie można wszystko obejrzeć. Poza tym będzie tam też na przykład wyjaśniona symbolika znaczka "T29", którą może nie wszyscy znają.
- Sklep pozwoli nam też zwiększyć asortyment. Dzięki większej sprzedaży będziemy mogli produkować większą ilość różnych gadżetów. Mam nadzieję, że w ten sposób rozkręci się sprzedaż pamiątek klubowych Lechii. Myślę, że dzięki temu każdy będzie mógł znaleźć w tym sklepie coś dla siebie. Bo zdaję sobie sprawę, że w tej chwili jeszcze niekoniecznie tak jest.
Ten sektor był swego czasu bardzo udanym "produktem" klubu. Niestety przez kilka ostatnich meczów nie istniał. Dlaczego?
Błażej Słowikowski
- Podczas ostatnich meczów na stadionie panowała stuprocentowa frekwencja. Sektor rodzinny niestety nie zostaje zwykle wypełniony do ostatniego miejsca. Postanowiliśmy więc udostępnić część stadionu, w którym ten sektor się znajdował, wszystkim kibicom. Inaczej część fanów nie dostałaby się na stadion, podczas gdy nie wszystkie miejsca byłyby na nim wykorzystane.
- Z tego co wiemy, miasto planuje przesunąć nieco sektor gości w stronę trybuny krytej i zmodyfikować wejście do niego tak, by nie przebiegało ono nad innymi sektorami. To umożliwi udostępnienie części trybun, które dotychczas pozostawały puste podczas meczów, kibicom Lechii. To też umożliwi ponowne stworzenie sektora rodzinnego.