Marcin Kubsik urodził się 30 września 1975 roku w Gdańsku. Jest wychowankiem gdańskiego klubu. W zespołach juniorskich grał z takimi piłkarzami jak na przykład Dariusz Głos, Marcin Mięciel czy też Grzegorz Szamotulski. W sezonie 1993/1994 zadebiutował w zespole seniorów Biało-Zielonych.
Odszedł z Gdańska po rundzie jesiennej sezonu 2000/2001. Po wyjeździe z Gdańska występował w Zagłębiu Lubin, ŁKS-ie Łódź, Jagiellonii Białystok, Stomilu Olsztyn, Błękitnych Stargard Szczeciński. Na przełomie sezonu 2003/2004 wyjechał z kraju i grał w Grecji w AÓ Thrasyvoulos Fylis, GS Apollon Smyrnis, AÓ Agios Dimitrios a także w AS Digenis Akritas Morfou. Ostatnio występował razem z Marcinem Bębenkiem, Sławomirem Wojciechowskim i Dawidem Banaczkiem w Viktorii Koeln.
Marcin wrócił do Polski i od tego sezonu będzie występował w Bałtyku Gdynia gdzie trenerem jest Jerzy Jastrzębowski. W polskiej ekstraklasie rozegrał 23 mecze i strzelił 1 gola. W greckiej lidze wystąpił w 47 spotkaniach. W 2000 roku był ostatnim zawodnikiem Lechii, który wygrał plebiscyt na najpopularniejszego piłkarza na Wybrzeżu organizowanego przez „Głos Wybrzeża”. Popularny „Żaba” gra na pozycji defensywnego pomocnika, ale jak sam przyznaje jego optymalną pozycją na boisku jest lewa obrona. Kontrakt z gdyńskim klubem podpisał na rok.
Dlaczego zdecydował się pan na powrót na Pomorze ?
- Ponieważ tutaj jest mój dom, gdzie się urodziłem wychowałem i zaczynałem swoja przygodę z piłką w Lechii. Bardzo chciałem wrócić do domu. Tak się złożyło, że dostałem propozycje gry w Bałtyku i zdecydowałem się na ten krok.
Nie żal było opuszczać Viktorię Koeln?
- Nie, ponieważ nie awansowaliśmy do wyższej klasy rozgrywkowej i z klubu odszedł właściciel klubu Tadeusz Dąbrowski. Poza tym działaczy nie było stać na opłacanie kontraktów Sławka Wojciechowskiego, Dawida Banaczka czy też mojego, ponieważ mieliśmy najwyższe kontrakty w zespole. Gdyby udało nam się osiągnąć cel sportowy pewnie bym pozostał w Koeln. Nie udało się więc wróciłem do Polski.
Dlaczego wybrał pan Bałtyk Gdynia?
- Bałtyk to firma i bardzo dobry klub. Widzę, że tworzy się tutaj bardzo ciekawa i silna drużyna, którą prowadzi trener Jerzy Jastrzębowski. Chcę walczyć o wysokie cele i mam nadzieję, iż będę o nie grał w Gdyni. Na pewno wpływ na moją decyzję miała obecność trenera Jastrzębowskiego, u którego grałem w Gdańsku.
Czy oprócz propozycji z Gdyni miał pan jakieś inne oferty?
- Była propozycja z Kaszubii Kościerzyna, ale jednak ostatecznie zdecydowałem się na Bałtyk Gdynia. Innych ofert nie miałem.
Czy gdyby dostał pan propozycję z Lechii przyjąłbyś ją?
- Oczywiście. Lechia to klub, który jest bliski mojemu sercu i na pewno chciałbym zagrać w Gdańsku. Jednak jak na razie nie dostałem propozycji gry w Gdańsku.
Jak ocenia pan swoją nową drużynę?
- Jest to według mnie bardzo ciekawy zespół, w którym gra kilku doświadczonych piłkarzy jak Martyniuk czy Pięta. Jest też kilku młodych zawodników. Jeżeli nasz szkoleniowiec poukłada to wszystko to powinno być dobrze. Jestem optymistą. Miejmy nadzieję, że osiągniemy cel jakim jest awans do drugiej ligi.
Jaki jest pana cel na najbliższy sezon?
- Awans z Bałtykiem do drugiej ligi. Jeżeli chodzi o mój osobisty cel to regularna gra na boisku, a także by nie złapać żadnej kontuzji.
Czy śledził pan wyniki Lechii w drugiej lidze?
- Tak. Cały czas na bieżąco byłem z wynikami Biało-Zielonych. Nie mogło być inaczej, ponieważ Lechia jest bardzo bliska mojemu sercu. Bardzo cieszyłem się z awansu gdańskiego klubu do ekstraklasy. Widać, że w Gdańsku jest coraz lepiej zwłaszcza jeżeli chodzi na przykład o obiekty klubowe oraz sprawy organizacyjne. Piłkarze mogą nareszcie grać na normalnej murawie a nie przewracają się na kępie trawy za czasów kiedy ja tutaj grałem. Dobra pracę wykonał również Radosław Michalski ściągając do Gdańska kilku dobrych zawodników.
Co według pana może wnieść Lechia do ekstraklasy i które miejsce może zająć w lidze?
- Myślę, że gdańszczanie nie będą walczyć o wysokie cele tylko o spokojne utrzymanie w ekstraklasie. Jestem optymistą i wierzę, iż Biało-Zieloni osiągną ten cel. Jestem całym sercem za nimi. Silną bronią Lechii będzie na pewno atmosfera na trybunach oraz wspaniały doping kibiców. Uważam, że na każdym spotkaniu stadion będzie pękał w szwach. Na pewno pojawię się na Traugutta i będę kibicował chłopakom. Jeżeli wygrają większość meczów u siebie i zdobędą kilka punktów na wyjeździe i to według mnie powinno wystarczyć do pozostania w elicie. Osobiście bardzo kibicuję mojemu serdecznemu przyjacielowi Maćkowi Kalkowskiemu. Mam nadzieję, iż dostanie szanse gry w ekstraklasie.
Który z piłkarzy grających w Lechii może według pana zabłysnąć w ekstraklasie?
- Paweł Buzała i młody obrońca Hubert Wołąkiewicz. Na pewno sporym wzmocnieniem i czołową postacią w zespole może być Marcin Kaczmarek, którego ostatnio sprowadził Radosław Michalski. Jest jeszcze nowy napastnik Maciej Kowalczyk. Mam nadzieję, że z dobrej strony pokaże się Maciej Kalkowski. Będę mu kibicował.
Po wyjeździe grał pan w kilku klubach w polskiej lidze oraz w Grecji i Niemczech. Jak pan wspomina występy w tych klubach?
- Dobrze. W każdym zespole, do którego przychodziłem trzeba było walczyć o miejsce w składzie. Po występach w Polsce pojechałem do Grecji gdzie spędziłem 4 lata i właśnie ten etap w mojej przygodzie z piłką wspominam najmilej. Grałem wtedy regularnie, byłem w bardzo dobrej formie czułem się tam bardzo dobrze. Zdecydowanie najgorzej wspominam grę w ŁKS-ie Łódź. Odniosłem tam poważną kontuzję i klub potraktował mnie po macoszemu. Zostawili mnie i sam musiałem sobie radzić i opłacać koszty leczenia urazu.
Jak wspomina pan okres gry w Gdańsku?
- Bardzo dobrze. Były oczywiście momenty lepsze kiedy w Lechii/ Olimpii grałem w pierwszej lidze oraz gorsze kiedy spadliśmy do drugiej ligi. Jednak występy w Lechii wspominam bardzo miło w szczególności fantastycznych kibiców, którzy zawsze nas dopingowali. Na koniec kariery chciałem wrócić do Lechii jednak czas pokaże czy będzie to możliwe.
Co się zmieniło w Gdańsku od momentu kiedy grał pan w Lechii?
- Bardzo dużo. Po pierwsze klub jest bardzo dobrze przygotowany pod względem organizacyjnym. Kierują nim osoby, które wykonują bardzo dobrą pracę. Jest dobra baza treningowa, boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz piękny stadion ze sztucznym oświetleniem i podgrzewaną murawą. Lechia jest bardzo dobrze poukładana i rozwija się wzorowo. Wszystko idzie w dobrym kierunku i bardzo się z tego cieszę.
Co chciałby pan za pośrednictwem lechia.gda.pl przekazać kibicom Biało-Zielonych?
- Życzę sympatykom Lechii, żeby zawsze wspierali dopingiem swoją drużynę. Chciałbym aby przeżywali jak najwięcej radosnych chwil i zwycięstw Biało-Zielonych w ekstraklasie i spokojnego utrzymania w lidze. Mam nadzieję, że w tym sezonie kibice nie będą narzekać na brak emocji i przeżyją wiele wspaniałych momentów.