Ostatnim piłkarzem w Biało-Zielonych barwach na Traugutta, który dostąpił zaszczytu reprezentowania naszego kraju, był Sławomir Wojciechowski. W ostatnim meczu ze Śląskiem w składzie Lechii pojawił się w końcu piłkarz, który ma na swoim koncie występy w polskiej kadrze. Jest nim Marcin Kaczmarek. Swoje bogate doświadczenie pokazał on w meczu na stadionie przy ulicy Oporowskiej, kiedy w pierwszej połowie był najjaśniejszym punktem zespołu z Gdańska.
Popularny „Kaka” po przejściu latem 2005 roku do ówczesnego beniaminka Ekstraklasy, Korony Kielce, złapał przysłowiowy wiatr w żagle. Dobrą dyspozycję zauważył Paweł Janas, który szybko powołał tego piłkarza na zgrupowanie kadry przed meczami z Islandią w Warszawie i z Anglią w Manchesterze. W tym pierwszym meczu Kaczmarek wszedł na boisko w 77. minucie, zastępując Jacka Krzyżówka. W meczu na słynnym Old Trafford Kaczmarek niestety musiał obserwować cały mecz z ławki. Ponowna okazja gry nadarzyła się ponad miesiąc później. Tym razem świeżo upieczony piłkarz Biało-Zielonych wystąpił od pierwszej minuty, i zagrał 45 min, po czym został zmieniony przez Ireneusza Jelenia. To jak do tej pory ostatni epizod tego piłkarza w pierwszej reprezentacji. Miejmy nadzieję, że Marcin Kaczmarek odzyska w Gdańsku wysoką formę, która będzie kwalifikowała go do ponownych występów z orzełkiem na piersi.
Były zawodnik jest jednak… jedynym piłkarzem Biało-Zielonych, który reprezentował Polskę. Na innych musimy niestety poczekać. Jeżeli przejrzeć jednak składy reprezentacji juniorskich i młodzieżowych, odnajdziemy tam więcej lechistów. Przyjrzyjmy się więc, kto – prędzej lub później – może znaleźć się w kadrze.
Hubert Wołąkiewicz – piłkarz ten najczęściej chyba ze wszystkich obecnych piłkarzy Lechii wymieniany jest w kontekście gry w kadrze narodowej. Dariusz Kubicki zapytany o to, którego ze swoich (byłych już) podopiecznych poleciłby Leo Benhakkerowi, wymienił właśnie to nazwisko. Jest to mądry i błyskotliwie grający stoper, który potrafi pomimo młodego wieku wziąć na siebie ciężar kierowania formacją obronną. Jedynym jego minusem są warunki fizyczne (182 cm, 70 kg), a te jak wiadomo w starciach z atletycznie grającymi zespołami grają dużą rolę.
Paweł Kapsa – popularny „Kapsik” jest bramkarzem bardzo solidnym, poza czerwonymi kartkami w ważnych spotkaniach, nie można mu zarzucić większych błędów. Piłkarz ten ma w swoim dorobku sukcesy w reprezentacjach juniorskich. Z reprezentacją U-16 został w 1999 roku wicemistrzem Europy. Dwa lata później poprawił ten wyczyn zdobywając z reprezentacją U-18 kierowaną przez Michała Globisza pierwsze miejsce na Mistrzostwach Europy w Finlandii.
Piotr Kasperkiewicz – już w najbliższym tygodniu najprawdopodobniej koszulkę z Białym Orłem przywdzieje Piotr Kasperkiewicz. 20-latek otrzymał powołanie do młodzieżowej kadry reprezentacji Polski na międzynarodowy turniej Walerego Łobanowskiego, który odbędzie się w Kijowie w dniach 18-21 sierpnia. Piłkarz ten zaliczył ponad sześćdziesiąt występów w różnych kategoriach wiekowych. Obecnie, po długotrwałej kontuzji w poprzedniej rundzie dochodzi do pełni formy. Szansę dostanie w meczach z Ukrainą, Izraelem i Serbią.
Sebastian Krysiński – ten piłkarz w maju bieżącego roku otrzymał powołanie do reprezentacji U-18 na dwumecz z Finlandią. Niestety piłkarz ten nie wystąpił. Jednak o jego dużym potencjale może świadczyć fakt, że piłkarz ten już trenował z zespołem seniorów Biało-Zielonych.
Damian Tofil – piłkarz porównywany talentem do tuzów krajowego i światowego futbolu, co nie pozostało bez echa – był on już na testach w angielskim Wigan Athletic. Damian to typowy playmaker, który kieruje grą w środku pola. Damian grał już w reprezentacji Polski U-18 i niższych.
Paweł Rosiński – kolejny, aktualny, piłkarz kadry juniorskiej U-18. Niedawno otrzymał powołanie na zgrupowanie Biało-Czerwonych w miejscowości Pustynia koło Dębicy. Rosiński to solidny obrońca, którego talent również nie pozostał niezauważony przez trenera Kubickiego, który dopuścił go do treningów z pierwszym zespołem.
Tradycyjnie Lechia stoi piłką juniorską. Oprócz wspomnianych graczy warto byłoby wspomnieć jeszcze takie nazwiska jak Patryk Sobczak lub Sebastian Kądziela, którzy pozostają w kręgu zainteresowań selekcjonerów juniorskich reprezentacji Polski. Wydaje się jednak, że na kolejnego Lechistę z orzełkiem na piersi nie będziemy musieli zbyt długo czekać. Ekstraklasa jest dla piłkarzy świetną powierzchnią reklamową, a rolę konsumenta odgrywają asystenci Leo Benhakkera . Obecnie po przegranych Mistrzostwach Europy, Holender szuka świeżej krwi w polskiej piłce. Jak wiemy potrafił on dokonywać w przeszłości spektakularnych odkryć piłkarskich i powoływać do reprezentacji piłkarzy o reputacji „średniaków” ligowych, którzy potem stawali się gwiazdami narodowej drużyny. Kto wie ? Może następnym Gargułą będzie Hubert Wołąkiewicz, a nowy Radosław Matusiak, to Paweł Buzała.