Pomimo obaw związanych z przeniesieniem drużyny z Grodziska Wielkopolskiego bardzo dobrze wystartowała także warszawska Polonia, liderująca aktualnie tabeli. Oprócz tych czterech niewątpliwie najsilniejszych jedenastek reszta wydaje się być w zasięgu biało-zielonych.
Dwa wyraźne zwycięstwa na własnym boisku nad drużynami, które w zeszłym sezonie dosyć pewnie okupowały środek tabeli, remis w inauguracyjnej kolejce we Wrocławiu oraz dwie porażki na Górnym Śląsku to bilans gdańskiej drużyny. W świetle faktu, że mowa jest o beniaminku Ekstraklasy, w dodatku niezbyt wzmocnionym w trakcie ligowej przerwy można chyba mówić o dobrym początku biało-zielonych. Tym bardziej, że za wyjątkiem wyraźnej porażki w Bytomiu z Polonią, gdańszczanie nawet na boiskach rywali są równorzędnym przeciwnikiem dla uznanych ligowych firm. Przykładem tego są choćby porażki w lidze w Chorzowie, gdzie nawet miejscowi kibice przyznawali, że sprawiedliwym rezultatem byłby remis oraz optyczna przewaga lechistów przez większość derbowego spotkania rozgrywanego w ramach Pucharu Ekstraklasy z wysoko notowaną w ligowej tabeli Arką Gdynia. Co musi cieszyć kibica Lechii to fakt, że biało-zieloni praktycznie z każdym rywalem grają bez kompleksów, walcząc zawsze o zwycięstwo, bez względu na klasę rywala.
Pierwsze kolejki wskazują, że oprócz wspomnianej czwórki zespołów walczących o najwyższe laury reszta drużyn prezentuje zbliżony poziom, a o wyniku decyduje często tzw. dyspozycja dnia. Brak też, tak jak to miało miejsce w zeszłym sezonie ligowym, wyraźnych outsiderów, klubów skazanych na spadek, odbiegających poziomem sportowym czy też sytuacją organizacyjno-finansową od reszty stawki. Nawet skazywani na pożarcie ŁKS Łódź, Polonia Bytom czy też Piast Gliwice wydają się spokojnie nawiązywać wyrównaną walkę z resztą ligowców, o czym m.in. przekonała się Lechia, sromotnie przegrywając w Bytomiu z borykającą się z mnóstwem problemów organizacyjnych, Polonią Bytom.
Znaczny spadek formy w stosunku do ubiegłych sezonów wyraźnie dotyka drużyny Cracovii oraz GKS Bełchatów. Uważni obserwatorzy ligowych zmagań dziwią się faktowi, iż w krakowskim klubie wiele do powiedzenia ma Stefan Majewski. Kontrowersyjny trener "Pasów" z zespołu, który słynął z walki i nieustępliwości konsekwentnie odsuwał zawodników stanowiących oblicze zespołu, jednakże niewygodnych dla trenera. W efekcie krakowska jedenastka rozpoczęła rozgrywki wyjątkowo słabo, drużynie brakuje tej ikry, która stanowiła siłę zespołu w ubiegłych sezonach. Oglądając z kolei poczynania zespołu z Bełchatowa, skądinąd wicemistrza Polski sprzed roku, nie sposób nie stwierdzić, że w tej drużynie nie ma zawodników, którym by się chciało zostawiać zdrowie na boisku. Wyjątkowy minimalizm podopiecznych Pawła Janasa źle wróży tej drużynie.
Trudno jednoznacznie stwierdzić na co stać w lidze drużyny Arki Gdynia, Jagiellonii Białystok, czy Górnika Zabrze. Arkowcy pokonując w Gdyni poznańskiego Lecha pokazali, że tkwi w nich spory potencjał sportowy. Wydaje się, że kluczowym posunięciem było zatrudnienie trenera Czesława Michniewicza, potrafiącego dobrze poukładać drużynę z Gdyni, umiejącego zbudować odpowiednią atmosferę. Arka jest obecnie zupełnie inną drużyną niż jeszcze pół roku temu, gdy nie radziła sobie z drużynami środka drugiej ligi, zajmując dopiero czwartą lokatę w końcowej tabeli.
Jagiellonia z kolei wydaje się być zespołem, który potrzebuje czasu na zgranie. Większość graczy pierwszej drużyny została sprowadzona z zewnątrz i trenerowi Michałowi Probierzowi pozostaje teraz praca nad stworzeniem ze zlepka zawodników prawdziwego kolektywu. Największą niespodzianką pierwszych kolejek jest chyba fatalny start zabrzańskiego Górnika. Jednak w myśl powiedzenia, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło w Zabrzu prowadzone są już rozmowy na temat objęcia posady trenera przez Henryka Kasperczaka. Współautor największych w tym wieku klubowych sukcesów krakowskiej Wisły wydaje się być gwarantem tego, iż zainwestowane przez Allianz Polska środki finansowe przyniosą oczekiwane sukcesy sportowe, a Górnik Zabrze nawiąże do dawnej legendy śląskiego zespołu z lat 60-tych i 70-tych.