Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 171 (36/2008)

30 września 2008

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

OKIEM "BUDZIKA"

Depresja eksperta

Wydarzeniem dla kibiców Lechii był przyjazd na Traugutta lidera tabeli Polonii Warszawa. Mimo, że nie padły gole to emocji nie brakowało. Na trybunach był trener Leo Beenhakker, którego obecność świadczyła o randze meczu. Była to kolejka bez niespodzianek, kto miał wygrać to wygrał, a ci co zawodzą to w ten weekend raczej nie mieli powodów do radości.

PAWEŁ BUDZIWOJSKI

Ratownik Piątek

W spotkaniu w Gdańsku uważam, że podział punktów jest dobrym rozstrzygnięciem dla Lechii. W pierwszej połowie Polonia miała dość duża przewagę, do tego doszły też niezliczone stałe fragmenty gry, po których było gorąco. Drużyna z Warszawy grała dobrą piłkę, od nogi do nogi. Widać, że gra tej drużyny ustawiana jest pod Majewskiego, który wychodzi do podań i kieruję grą. Jego kontuzja i brak obecności w drugiej połowie wyraźnie osłabiła siłę ofensywną Polonii.

Lechia do przerwy miała dobrą okazję do strzelenia gola, ale rzut wolny z 18 metrów był uderzony zbyt blisko środka bramki. Po przerwie mecz bardzo się wyrównał, dobre wejścia Andruszczaka do obrony i Kowalczyka do przodu zniwelowało przewagę ,,Czarnych koszul''. Większość groźnych akcji Polonii w pierwszej połowie szło lewą stroną i widać było, że Ben Starosta miał spore problemy z powstrzymaniem rywali. Trener Zieliński przeczytał grę i decyzja o wprowadzeniu Andruszczaka była bardzo słuszna. Lechia zagrała solidnie. Trzeba wyróżnić kapitana zespołu Karola Piątka, bo w decydujących momentach dwukrotnie wybił piłkę nieuchronnie zmierzającą do bramki. Przebłyski miał też Łukasz Trałka, który nie boi się niekonwencjonalnych zagrań, a jego indywidualna akcja w pierwszej odsłonie meczu była ozdobą tego spotkania.

W Polonii dobre wrażenie zrobił na mnie Jodłowiec. Był bardzo pewny w swoich interwencjach. Spokój w odbiorze piłki i czytanie gry znamionuje klasę tego piłkarza. Nie dziwię się, że miał propozycję z gorącej Italii. Wracając do tego spotkania to jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. Szereg słabo wykonywanych stałych fragmentów gry. Szczególnie dośrodkowań z bocznych rejonów boiska. Całe szczęście, że Jarosław Lato często ze stojącej piłki odpalał zawiesiny, bo przy lepiej wybijanych rzutach wolnych Polonia zdobyłaby pewnie bramkę. Tym bardziej, że Igor Kozioł często urywał się obrońcom gospodarzy.

Za tydzień derby trójmiasta, Lechia wcale nie stoi na straconej pozycji. Remis z Polonią daję wiarę, że powalczyć można z każdym. Myślę, że Lechię stać na dobry rezultat, wierzę, że spotkanie dostarczy wielu emocji, a kibice zobaczą dobre widowisko.

Depresja eksperta

W meczu w Krakowie Wisła pewnie pokonała Arkę 4:0 i oby te zwycięstwo dodało skrzydeł tej drużynie przed rewanżem z Tottenhamem. Wisła pokazała swoją siłę na krajowym podwórku niejednokrotnie, teraz czas na pokazanie się w Europie. Pisanie przed meczem o pojedynku Skorży i Michniewicza jest dla mnie nie zrozumiałe. Przecież to piłkarze grają i to od ich postawy zależą losy meczu. I co po takim spotkaniu trener Skorża jest lepszy od trenera Michniewicza? Obaj są fachowcami, ale jeden ma lepszą drużynę. Pewnie, że trenerzy mają wpływ na taktykę czy zmiany personalne, ale na boisku piłkarze decydują o wyniku meczu. Chociaż byłem kiedyś świadkiem na turnieju halowym, gdy jeden ze szkoleniowców wyskoczył i wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki. Więc taki trener to rzeczywiście wpływa na losy spotkania.

W Górniku Zabrze marazm i bezradność pełną gębą. Porażka w Bytomiu nie dziwi, ale szereg sytuacji jakie nie wykorzystali bytomscy piłkarze mogło skończyć się dla zabrzan tragicznie. Niedawno słyszałem, że w klubie nie będzie szaleństwa z transferami, nawet trener Kasperczak mówił, że jest w stanie z tych piłkarzy co ma wykrzesać bardzo wiele. Jednak już się słyszy o przyjściu Kosowskiego i Żurawskiego. Trenerowi Wieczorkowi takich piłkarzy dać nie chciano i jak widać, aż takiego dobrego materiału ludzkiego nie miał.

Stadion w Wodzisławiu w końcu zdobyty. O punkty tam rywalom piekielnie ciężko, więc wygrana GKS Bełchatów ma podwójne znaczenie. W Chorzowie gościła Jagiellonia, obserwujący te spotkanie Tomasz Wieszczycki stwierdził, że można było nabawić się w czasie oglądania tego meczu depresji. Nie dziwią, więc teraz słowa pewnych trenerów, którzy twierdzą, że na trzeźwo niektórych spotkań nie da się oglądać. Na szczęście takich spotkań w naszej lidze jest jak na lekarstwo. Remis 0:0 to sukces Ruchu, bo Jagiellonia miała dwie wyborne okazje. Bramkarz Jagiellonii Piotr Lech stwierdził, że jak się tego nie strzela, to nie można wygrać. Ale to nie przypadek, ci co wykorzystują okazję to grają w górnych rejonach tabeli.

Legia wygrywa z Piastem i jest to piąta porażka gliwiczan z rzędu. Dziwnie patrzy się na mecze Legii, gdy kibice nie dopingują swoich piłkarzy. Protesty protestami, ale doping to podstawa mobilizacji zespołu. Zresztą widać to po Lechii gdzie u siebie niesieni dopingiem piłkarze nie przegrali już od dawna. Cracovia zdobywa punkt na wyjeździe we Wrocławiu, co pewnie cieszy trenera Majewskiego, bo kibice „Pasów” pastwią się nad nim strasznie. Drugi nasz zespół z nadziejami na dalszą grę fazy UEFA Lech pokonał pewnie ŁKS i ten wynik daję nadzieję na wyeliminowanie drużyny z Wiednia.

Za tydzień derby Arka - Lechia, tutaj każdy wynik jest możliwy. Oczywiście nikt z sympatyków biało-zielonych nie dopuszcza do siebie porażki. Lechia ma swoje atuty, które w Gdyni wykorzysta. Wysoka porażka Arki w Krakowie na pewno wpłynie na ten zespół mobilizująco, bo w derbach będą chcieli odzyskać zaufanie kibiców. Ciekawie zapowiada się również mecz Lech - Legia, czyli futbolowy klasyk. Tutaj również każdy rezultat jest możliwy.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.036