lechia.gda.pl

Tygodnik lechia.gda.pl nr 171 (36/2008)
30 września 2008


PECH LECHII PRZY OLIMPIJSKIEJ

Przerwać niechlubną passę

Kolejne spotkanie derbowe biało-zielonych z drużyną Arki Gdynia zbliża się nieuchronnie. Jak wszyscy kibice doskonale wiedzą od kilku już lat spotkania naszego derbowego rywala odbywają się przy ulicy Olimpijskiej. Dawniej na tym obiekcie zazwyczaj odbywały się derby z inną gdyńską jedenastką, Bałtykiem. Przypomnijmy losy ciekawszych spotkań lechistów, które odbyły się na tym stadionie.

DOMINIK SOŁTYSIAK
adres: http://lechia.gda.pl/artykul/12042/
kontakt: lechia@lechia.gda.pl

Jak wszyscy kibice futbolu w Trójmieście doskonale wiedzą, wskutek zawirowań wokół stadionu przy ulicy Ejsmonda piłkarze Arki musieli się pożegnać z obiektem, na którym rozgrywali swoje spotkania przez całe lata. Dziś korzystając jednak z gościnności obiektu będącego we władaniu miasta mają do dyspozycji jedne z lepszych w ekstraklasie warunki. Kilka boisk, oświetlenie, i to nie tylko na głównym boisku choć w części stara się zrekompensować sympatykom Arki utratę swojej piłkarskiej “świątyni”. Trzeba przyznać, że i kibice Lechii z pewnością woleli spotkania derbowe rozgrywane przy ulicy Ejsmonda w Gdyni. Miały one swój niepowtarzalny klimat, którego brakuje obecnie.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych gospodarzem obiektu, na którym zostaną rozegrane piątkowe derby był inny gdyński ligowiec, Bałtyk. Biało-zieloni częstokroć wizytowali redłowski stadion przy okazji spotkań z biało-niebieskimi. Trzeba przyznać, że na przestrzeni lat był to obiekt wyjątkowo nieprzyjazny drużynom Lechii. Od ponad trzydziestu lat lechistom udało się wygrać spotkanie rozgrywane przy ulicy Olimpijskiej zaledwie raz. W dodatku było to bardzo specyficzne spotkanie derbowe, rozgrywane zaledwie na poziomie trzeciej ligi. W czerwcu 1998 roku mecz Bałtyk Gdynia-Lechia Gdańsk zakończył się co prawda wysokim zwycięstwem biało-zielonych 6:1, jednak wygranej lechistów nie mogli obejrzeć kibice ani jednej ani drugiej jedenastki. Wskutek obaw przed towarzyszącymi spotkaniu zamieszkami kibiców spotkanie zostało rozegrane na wniosek Policji bez udziału publiczności. Ponadto, zwycięstwo gdańszczan nie miało już żadnego znaczenia dla końcowego układu tabeli ówczesnej trzeciej ligi, którą wygrała inna gdyńska drużyna, Arka.

Z ciekawszych, zapadających w pamięć spotkań Lechii przy Olimpijskiej na pewno trzeba wymienić rozegrany w marcu 1992 roku pojedynek z Bałtykiem Gdynia. Biało-zieloni byli wówczas wymieniani wśród kandydatów do szturmu na ekstraklasę. Już jesienią 1991 roku przez większość rundy okupowali fotel lidera, będąc rewelacją rozgrywek drugiej ligi. Drużynę prowadził wówczas trener Bogusław Kaczmarek, opierający siłę zespołu na wychowankach. I choć nie udało się wówczas osiągnąć wymarzonego awansu, kibice Lechii do dziś z sympatią wspominają takich zawodników jak Mirosław Giruć, Tomasz Unton, Rafał Kaczmarczyk czy broniącego bramki Macieja Kozaka. Wspomniany mecz z Bałtykiem stał się początkiem końca marzeń o powrocie “dzieci Boba” do ekstraklasy. Gdynianie, wówczas co najwyżej drugoligowy średniak roznieśli lechistów aż 5:1, choć do przerwy to przyjezdni, ku uciesze licznej grupy swoich fanów, prowadzili 1:0 po golu Untona już w 9 minucie spotkania. Momentem odwracającym losy meczu była czerwona kartka właśnie dla Untona. Grający w “10” lechiści nie byli w stanie powstrzymać uskrzydlonych gospodarzy. I choć relacjonujący to spotkanie trójmiejscy dziennikarze podkreślali kontrowersyjność decyzji prowadzącego to spotkanie arbitra, a trener Lechii określił wprost sędziowanie jako “rozbój w biały dzień” to wynik poszedł w świat. A biało-zieloni, których dodatkowo doświadczyły tej wiosny kłopoty organizacyjne klubu musieli obejść się smakiem i marzenia o awansie odłożyć na jakiś czas.

Czasy najnowsze, to już spotkania z nowym włodarzem obiektu w Redłowie, drużyną gdyńskiej Arki. I tu niestety, biało-zielonych wciąż prześladuje pech. Zeszłoroczny pojedynek z żółto-niebieskimi zakończył się porażką 0:1, a decydująca dla losów spotkania okazała się sytuacja, po której broniący bramki Lechii, Paweł Kapsa po dotknięciu piłki ręką poza polem karnym został ukarany przez arbitra czerwoną kartką. Gdańszczanie za grę w pierwszej połowie byli chwaleni przez obserwatorów meczu, jednakże grając w “10” w dodatku z debiutującym w bramce młodziutkim Łukaszem Kubińskim mogli co najwyżej pokusić się o bezbramkowy remis. Niestety, pod koniec derbowego spotkania drogę do siatki biało-zielonych znalazł kapitan arkowców, Grzegorz Niciński i po raz kolejny gdyński obiekt nie okazał się szczęśliwy dla naszej drużyny.

Jak będzie w najbliższy piątek? Siły zespołów wydają się być wyrównane i praktycznie każdy wynik na boisku jest możliwy. Na Olimpijskiej w Gdyni przeciwko Arce gdańszczanie grali dotychczas dwukrotnie, za każdym razem nieznacznie przegrywając, pomimo dobrej gry i obiecujących komentarzy zarówno kibiców jak i piłkarskich fachowców. Tak więc... Do boju Lechio! Do trzech razy sztuka...




Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
POWRÓT