Gdańsk: wtorek, 16 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 174 (39/2008)

21 października 2008

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

KASPERCZAK ODPRAWIONY Z KWITKIEM, CZYLI LECHIA - GÓRNIK 1:0

Dwa oblicza Biało-Zielonych

Dziewięć meczów i czternaście punktów. To dotychczasowy dorobek lechistów. Biało-Zieloni tracą do liderującej Wisły Kraków już tylko sześć „oczek” i bliżej im do europejskich pucharów, niż spadku z ligi. W ostatniej kolejce recepty na Lechię nie znalazł nawet tak utytułowany trener jak Henryk Kasperczak.

MATEUSZ JASZTAL
Gdańsk

Lechia w niedzielnym meczu pokazała jak szybko potrafi zmieniać swoje oblicze – styl gry. W spotkaniu z Górnikiem lechiści rozegrali dwie kompletnie inne połowy. W pierwszej Biało-Zieloni byli drużyną dominującą, wysoko podchodzącą pod rywala, mądrze operującą piłką i dążącą raz po raz do zdobycia bramki. W drugiej role się odwróciły i to zabrzanie przejęli inicjatywę, z rzadka pozwalając głęboko cofniętej i pasywnej Lechii na przekroczenie linii wyznaczającej połowę boiska.

Szczęśliwie drugie oblicze gdańszczan nie okazało się zdradzieckie i zgubne. Lechiści czyste konto zachowali do końca meczu, nie zależnie od tego, jaką przewag mieli rywale i jak blisko bramki Mateusza Bąka fruwała futbolówka. Warto jednak rozłożyć to spotkanie na mniejsze części i bliżej przyjrzeć się pewnym aspektom gry z podziałem na te lepsze oraz te nieco gorsze z perspektywy sympatyka Biało-Zielonych.

Blaski chwały

Gra Lechii od 1 do 45 minuty. Pierwsza połowa w wykonaniu Lechii mogła się podobać. To Biało-Zieloni dyktowali tempo i od początku narzucili własny styl gry. Cała drużyna była ustawiona dość wysoko i atakowała rywali już na ich połowie. Starania gdańszczan zostały zwieńczone w 33 minucie. Górnik podczas pierwszej połowy nie stworzył sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.

Postawa Piotra Wiśniewskiego. Popularnego „Wiśnię” można z powodzeniem nazwać, jak nie bohaterem, to z pewnością najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu. W końcu były piłkarz Kaszubii był szybki, przebojowy i skuteczny. Wygrywał większość pojedynków indywidualnych, a przy tym grał mądrze z pomysłem, kreatywnie. Swoją postawą przypomniał jesień 2006, kiedy przez nasz serwis został wybranym graczem rundy. Wreszcie Wiśniewski wyleczył się z kontuzji i znowu może pokazać pełnię swoich umiejętności.

Parady Mateusza Bąka. Bramkarz reprezentujący gdańskie barwy od A-klasy był kolejną z kluczowych postaci pojedynku z Górnikiem. Mecz mógłby się skończyć zupełnie innym wynikiem, gdyby nie trzy fenomenalne interwencje „Bączka”. Wydaje się, że po tym meczu wychowanek Jantara Pruszcz Gdański powinien na dłużej zadomowić się między słupkami gdańskiej bramki. Podobnie jak inny bohater spotkania – Wiśniewski, Bąk ma za sobą dłuższą przerwę w grze z powodu kontuzji. Bardzo dobrze się stało, że obaj potrafili zapomnieć o minionych urazach i powrócić do optymalnej dyspozycji.

Zwycięstwo. Kolejne 3 punkty umocniły Lechię w środku tabeli i obecnie Biało-Zieloni do lidera tracą tylko 6 „oczek”, zaś nad strefa spadkową mają solidną przewagę 8 punktów. Dzięki tej wygranej lechiści obok takich drużyn jak: Ruch Chorzów, Legia Warszawa i Śląsk Wrocław pozostają nadal niepokonani na własnym boisku. Zwycięstwo gdańskich kibiców musi cieszyć tym bardziej, ze dzięki niemu gdańszczanie przeskoczyli w tabeli gdyńską Arkę. A warto zaznaczyć, ze wbrew pozorom (ostatnie miejsce w tabeli i kompromitująca postawa wyjazdowa zabrzan, którzy nie zdobyli na obcym terenie nawet gola, nie wspominając o punktach) Górnik jest dość mocnym kadrowo zespołem prowadzonym przez Henryka Kasperczaka – jednego z najlepszych polskich szkoleniowców.

Kibice, atmosfera, doping. Podczas niedzielnego meczu fani Biało-Zielonych zadbali o świetną atmosferę. Komplet publiczności na ekstraklasowych spotkaniach Lechii to już normalność. Do tego dołączył głośny, żywiołowy doping i efektowna oprawa. Przy takich trybunach piłkarze Lechii musieli wygrać.

Nerwowe chwile na T29

Gra Lechii w drugiej połowie. Biało-Zieloni ostatnie 45 minut rozegrali zupełnie inaczej niż pierwszą część gry. Cofnęli się pod własne pole karne, właściwie w ogóle nie przeszkadzali zabrzanom w początkowej fazie konstruowania akcji. Zaczęli grać bardzo statycznie i wszystkie siły skupili wyłącznie na obronie korzystnego rezultatu. W efekcie raz po raz kotłowało się w polu karnym Biało-Zielonych, a kontrataki gospodarzy były bardzo nieporadne. Nerwowość nie opuszczała gdańskich kibiców niemal do samego końca.

Gra Górnika. Zabrzanie po stracie bramki wyszli ze słusznego założenia, ze nie mają nic do stracenia i ruszyli do przodu. W drugiej połowie pokazali, że mimo słabego dorobku ligowego grać w piłkę potrafią i prędzej czy później zaczną wygrywać. Praktycznie zamknęli Lechię na własnej połowie, nie pozwalając gospodarzom na inną grę poza wybijaniem piłki jak dalej od własnej bramki. Futbolówka co chwilę znajdowała się w polu karnym lechistów, na szczęście za każdym razem górą byli obrońcy Lechii, bądź Mateusz Bąk.

Interwencje służb medycznych po starciach z udziałem Piotra Wiśniewskiego. Zdrowy „Wiśnia” jest kluczową postacią Biało-Zielonych, co zaprezentował w potyczce z zabrzanami. Jednak wszyscy kibice doskonale zdaja sobie sprawę, jak kontuzjogenny jest ten zawodnik. A powodów do zamartwiania się o zdrowie wychowanka Wierzycy Starogard Gdański było kilka. Wiśniewski kilkakrotnie solidnie ucierpiał w starciach z rywalami, do tego stopnia, że potrzebna była interwencja służb medycznych. Szczęśliwie 26-latek dotrwał do końca meczu, co może sugerować, że „rozeszło się po kościach”.

Gdzie te armaty?13 września – mecz z Odrą w Gdańsku. Od tego czasu Biało-Zieloni cierpią na indolencję strzelecką. Było to ostatnie spotkanie, w którym lechiści strzelili więcej niż jednego gola. Brak rasowego snajpera w gdańskich szeregach jest aż nadto widoczny. Wystarczy wspomnieć, że najskuteczniejsi ligowi strzelcy – Buzała i Rogalski zdobyli po dwie bramki. Do tego dochodzi fakt systematycznego zaprzepaszczania szans, jakie dają stałe fragmenty gry. Te elementy futbolowego rzemiosła dla Biło-Zielonych są „czarną magią”.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.015