Gdańsk: sobota, 20 kwietnia 2024

Tygodnik lechia.gda.pl nr 175 (40/2008)

28 października 2008

Treść artykułu
 |   |   |   |   | 

OKIEM "BUDZIKA"

Tarasiewicz w lakierkach

Meczem kolejki miał być mecz Legia - Wisła. Widowisko, jakie stworzyły obie drużyny było świetną reklamą polskiej piłki. To był mecz tej rundy. W Białymstoku Lechia przegrała mecz, w którym nie była gorszym zespołem, niestety ktoś kiedyś wymyślił zasady, że wygrywa ten, kto zdobędzie o jedną bramkę od rywala. Jagiellonia zrobiła to dwukrotnie.

PAWEŁ BUDZIWOJSKI

Wygrali bo strzelali

Trener Probierz stwierdził dość krytycznie że Jaga grała już lepsze spotkania. Lechia miała optyczną przewagę ale tak naprawdę mało z tego wynikało. Szkoda dobrej sytuacji Rogalskiego który nie czysto trafił w piłkę i szczęśliwie obronił to bramkarz. Lechia gra nieźle, piłka chodzi od nogi do nogi. Brakuje jednak czasem takiej kropki nad ,,i'' która zakończy akcję zespołu celnym strzałem na bramkę. Jak na beniaminka to Lechia radzi sobie dobrze, ostatnie dwa zwycięstwa dodały drużynie pewności. Mecze wyjazdowe jednak sprawiają jednak trochę problemów i na pewno trenerzy nad tym elementem pracują.

Mucha nie siada

Zanim przejdę do wydarzeń ligowych, to muszę odnieść się do sprawy przykrej. Zatrzymanie Janusza W. na pewno wstrząsnęło środowiskiem piłkarskim. Kiedy aresztowany jest trener to jest to przykra sprawa. Niestety jest to zła reklama naszej piłki i każdy kibic chciałby żyć z przekonaniem, że zatrzymanie to jest pomyłką lub prokuratorską nadgorliwością. Mam nadzieję, że trenerzy nie będą już aresztowani, bo oglądać takie wydarzenia w telewizji autorytetu szkoleniowcom nie przynosi.

Na szczęście można też napisać o pozytywnych wydarzeniach typowo sportowych. Mecz Legia-Wisła, ten mecz podobał mi się bardziej niż mecz Chelsea-Liverpool. Emocje były od początku do końca. To, co wyczyniał w bramce Mucha pozwala powiedzieć, że był bohaterem tego meczu. Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że dobry bramkarz to taki, co broni, co powinien i co bronić nie powinien. Jan Mucha wybronił Legii zwycięstwo.

Drugim bohaterem był Bartłomiej Grzelak który strzelił bramkę i świetnie dograł na 2:1 Chiniyamie. Ten chłopak pokazał, że życie piłkarza jest zmienne. Niedawno chłopaka wyzywali i wyśmiewali, jednak w niedzielę oklasków pod jego adresem nie było końca. Piłkarz musi być twardy i nie brać do głowy głupich komentarzy. A takimi meczami jak dzisiaj zamknie usta nawet najgorszym szydercom. Zresztą nie rozumiem stwierdzeń, że zawodnicy nie wytrzymują psychicznie albo, że boją się odpowiedzialności. W zawodowej piłce nie ma miejsca na tych, co nie wytrzymują presji. Piłkarze, trenerzy, co tydzień są poddawani próbą i muszą sobie radzić ze stresem. Jak ktoś tłumaczy się, że ma nogi spętane czy przerasta go presja to powinien pisać wiersze lub malować obrazy. Wrażliwi nie podołają wymaganiom działaczy czy kibiców.

Innym ciekawym piłkarzem Legii jest Chiniyama. Jest on strasznie nieobliczalny, kopie nie raz nie udolnie piłkę. Za drugim razem strzela bramkę stadiony świata, są mecze, że ma klapki na oczach i nie podaję kolegom z drużyny innym razem rozegra niczym rasowy playmaker. Jest jednak niesamowicie szybki i silny. Dla obrońców jest prawdziwym utrapieniem, gdy jeszcze trener Urban go okiełza to może być najlepszym napastnikiem naszej ligi.

W meczu Lech - Śląsk zaimponowali mi piłkarze z Wrocławia. Zagrali twardo i podjęli walkę na trudnym terenie w poznaniu. Momentami to właśnie Śląsk prowadził grę. Szkoda niewykorzystanej sytuacji z rzutu wolnego z 18 metrów. I tu nasuwa mi się kolejna refleksja. Jak mało bramek wpada z rzutów wolnych na naszych stadionach. Jak widzę drużyny, co metr za polem karnym podają jeszcze koledze na strzał to szlag mnie trafia. Rozegranie piłki z takiej odległości pomaga zawodnikom z muru na zblokowanie piłki. Podejrzewam, że trener Tarasiewicz pokazałby w tych lakierkach jak uderza się na bramkę. Jeśli na poziomie ekstraklasy nie ma chłopa, co umie trafić z 18 metrów celnie w światło bramki to coś nie gra.

W Gdyni szok. Polonia Bytom w drugiej połowie deklasuje Arkę. Polonia Bytom pokazuje, że gra skutecznie i gra ciekawą piłkę. Oba gole zdobył Grzegorz Podstawek, który był kiedyś napastnikiem Arki. Comeback bardzo udany dla tego zawodnika. W meczu Górnik-ŁKS ja nowego oblicza drużyny z Zabrza nie zauważyłem, a wygrana z mocno osłabioną ekipą z Łodzi była wymęczona i dość fartowna. Cracovia z Odrą zagrała przyzwoity mecz, ale dalej nie może odnieść zwycięstwa. Polonia Warszawa ograła Bełchatów, choć to Bełchatów bardziej go przegrał niż czarne koszule wygrały. W meczu Ruch - Piast było bez "jajecznie", wynik bezbramkowy nie krzywdzi nikogo.

Ciężkie egzaminy

Lechię czekają w dwóch kolejnych spotkaniach ciężkie egzaminy. Mecz z Lechem u siebie i wyjazd do Krakowa na Wisłę. Gdański zespół stać na dobre rezultaty w tych spotkaniach. Będzie ciężko, ale łatwych spotkań w ekstraklasie nie ma. Jak grać z Lechem pokazał Śląsk, który w osłabionym składzie grał w Poznaniu bardzo dobrze. Myślę, że walką i zaangażowaniem można pokusić się o dobry rezultat. A umiejętności zawodnikom Lechii odmówić nie można. Buzała, Kowalczyk, Trałka i spółka grać w piłkę potrafią i diabełkowi z plecaka nie wypadli. Kompleksów przed zawodnikami Lecha mieć nie mogą.

Copyrights lechia.gda.pl 2001-2024. Wszystkie prawa zastrzeżone.
kontakt | 0.012